Grand Final i WTS dla Jorgensen. Fantastyczny bieg!

Finał Mistrzostw Świata w Edmonton i zwycięstwo w całym cyklu z pięcioma wygranymi na koncie dla Gwen Jorgensen. Amerykanka zwyciężyła rywalizację w Edmonton z czasem 2h 5 sekund. Była faworytką, ale finał był pełen emocji i do końca nie było wiadomo, kto wpadnie na metę pierwszy. Jorgensen nie jest doskonałą pływaczką, więc już w T1 można było zauważyć, jak obok ściągającej piankę zawodniczki przemykają kolejne triathlonistki. Już na tym etapie  było widać, że grupa będzie robić wszystko, aby urwać i jak najdalej uciec od faworytki, która do zwycięstwa w całym cyklu potrzebowała miejsca w pierwszej 16-tce. Ale Jorgensen w tym sezonie jest bezkonkurencyjna. Wiadomo było, że łatwo się nie podda, mimo, że szykował się dla niej ciężki moment samotnej gonitwy na rowerze, co jak wiadomo w formule zawodów z draftingiem jest nie lada wyzwaniem. Po pływaniu utworzyła się na początku 16-osobowa grupa, którą Gwen Jorgensen musiała gonić w samotnym pościgu, aby później skorzystać z nieocenionej pomocy m.in. koleżanki z reprezentacji, ale o tym za chwilę. Tego dnia Amerykanka potwierdziła, że wśród kobiet jest niedoścignionym talentem, podobnie jak Alistair Brownlee wśród mężczyzn. To porównanie jest nie przez przypadek, bowiem w Edmonton Jorgensen odniosła swoje piąte zwycięstwo w cyklu WTS i jest to niekwestionowany rekord. Popis Jorgensen na biegu był nieprawdopodobny, bo mimo sporej straty do prowadzącej na rowerze grupy, udało się jej odrobić na biegu około minuty do prowadzących zawodniczek z Nowej Zelandii. Na dwa okrążenia przed metą Gwen Jorgensen była na siódmej pozycji tracąc 17 sekund do Andrei Hewitt i Nicky Samuels. Kilkanaście minut wcześniej Jorgensen mogła liczyć na fantastyczną pomoc koleżanki z zespołu, bez której sobotnie zwycięstwo być może nie byłoby możliwe. Sarah Haskins wzięła na siebie ciężar pracy w grupie pościgowej, ale jej wysiłek był tak duży, że w konsekwencji musiała zejść z trasy na poczatku biegu. Gwen Jorgensen dziękowała na mecie koleżance: 

 

„Nie wygrałabym dziś bez pomocy Sary. Dużo jej zawdzieczam i dziękuję, że ze mną była.” 


Wśród 60-ciu zawodniczek były dwie Polki. Agnieszka Jerzyk i Maria Cześnik. Maria nie ukończyła zawodów wycofując się z rywalizacji na etapie biegowym. Na profilu FB grupy zawodowej Adgar Fit Pro Team czytamy: 

Maria Cześnik: „Niestety finału WTS w Edmonton nie ukończyłam. Przegrałam z kontuzją. Przed zawodami miałam nadzieję, że kontuzja, z którą walczę od 2 tygodni, pozwoli mi na dobry start. Po dobrym pływaniu miałam kontakt z czołową grupą, ale już na dobiegu poczułam ból i wiedziałam, że nie będzie dobrze. Rower ukończyłam z ponad minutową stratą, ale już w biegu ból nie pozwolił mi na kontynuowanie zawodów i po 5km musiałam zejść z trasy. Nie lubię tak kończyć zawodów i na pewno nie jest to przyjemny moment, gdy nie możesz kontynuować startu”.

 

Oto szczegółowe rezultaty pięciu pierwszych kobiet i 37 miejsce Agnieszki Jerzyk. Zawody ukończyło 48 zawodniczek. 

 

Pos First Name Last Name Country Time Swim T1 Bike T2 Run
1 Gwen Jorgensen USA 02:00:05 00:18:52 00:01:06 01:06:19 00:00:26 00:33:24
2 Andrea Hewitt NZL 02:00:21 00:18:41 00:01:05 01:05:25 00:00:25 00:34:47
3 Nicky Samuels NZL 02:00:31 00:18:53 00:01:05 01:05:12 00:00:26 00:34:56
4 Sarah Groff USA 02:01:20 00:18:42 00:01:04 01:05:27 00:00:26 00:35:44
5 Aileen Reid IRL 02:01:21 00:18:59 00:01:06 01:06:13 00:00:29 00:34:37
37 Agnieszka Jerzyk POL 02:07:12 00:20:12 00:01:07 01:08:11 00:00:29 00:37:15

 

Filmowy skrót rywalizacji Elity Kobiet na dystansie olimpisjkim. 

 

 

Akademia Triathlonu
Akademia Triathlonuhttps://akademiatriathlonu.pl
Największy portal o triathlonie w Polsce. Jesteśmy na bieżąco z triathlonowymi wydarzeniami w kraju i na świecie, znajdziesz również u nas porady treningowe, recenzje sprzętu czy inspirujące rozmowy.

Powiązane Artykuły

3 KOMENTARZE

  1. Andrzej – jak zwykle trafnie. „Drużynowość” triathlonu fajnie opisali bracia Brownlee w swojej książce. Polecam.

  2. @ Jakub . Pierwsi tak rozegrali zawody kanadyjczycy :Simon Whitfield i Colin Jenkins(akualnie w Triathlon Canada’s Board of Directors ) Pekin 2008.

    „Jenkins, of Hamilton, will forever be remembered for dancing down the home stretch at the Beijing Olympics in what will be regarded as the greatest 50th-place finish at the Summer Games after playing a critical role in helping Canada win its second-ever Olympic triathlon medal.

    A strong swimmer and cyclist, Triathlon Canada made a bold selection in naming Jenkins to the 2008 Olympic squad with a plan to designate him as Simon Whitfield’s domestique. Jenkins’ job was simple – help put Whitfield back on the Olympic podium, and he dedicated himself to the task wholeheartedly.

    Jenkins allowed Whitfield to maintain pace over the 1.5-kilometre swim course, and repeatedly chased down the breakaways on the 40-kilometre bike with the former Olympic champion drafting behind. Jenkins did everything in his power to help Canada win a silver medal.”

  3. Jak nie trudno więc wywnioskować, bliżej tej formule triathlonu do zawodów kolarski niż do indywidualnej walki. To jest po prostu sport drużynowy gdzie zawodnicy z poszczególnych krajów, pracują na sukces swojego lidera.

    Czy panowie redaktorzy wiedzą czy wśród Polaków też jest taka komitywa?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,390ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze