Jak to robią Japończycy…

 Pobudka 6:00 rano. Za oknem jeszcze ciemno, ale powoli już wychodzi słońce. W pokoju zimno jak diabli, bo nie ma centralnego ogrzewania, a włączenie ogrzewania w klimatyzatorze by mnie kosztowało fortunę. Na dworze pewnie 3-4 stopnie, ale jest bezchmurne niebo, więc w ciągu dnia będzie o wiele cieplej. Szybko założyłem na siebie kolarskie spodnie i ciepłą bluzę. Zabrałem się za śniadanie: płatki z dziwnie rozwodnionym mlekiem. Trzeba się śpieszyć, bo o 7:30 jestem umówiony z Emi i Kobayashim na uniwersytecie. Z akademika, w którym mieszkam do Tokio jest około 20 km. Z rana przy małym ruchu na drogach zajmie mi to pewnie około 40-45 minut. Nie mógłbym przegapić niedzielnego rowerowego wycisku w tokijskim porcie…

 

Niedawno wróciłem do domu po dzisiejszym treningu i postanowiłem wreszcie wziąc się za opisywanie mojej przygody z triathlonem w Japonii. Chciałbym przywitać wszystkich członków społeczności Akademii Triathlonu. Nazywam się Emil i obecnie przebywam w Japonii na rocznej wymianie studenckiej. Przyjechałem tu we wrześniu i od razu wziąłem się za przygotowania do kolejnego sezonu triathlonowo/biegowego w Japonii (i nie tylko!). Biegam od matury, czyli od około 7 lat. Pierwszy maraton pobiegłem w Pekinie w 2010 roku i do tej pory przebiegłem trzy królewskie dystanse. Pływać nie potrafię. Zacząłem się uczyć pływać w listopadzie zeszłego roku, kiedy to postanowiłem się zapisać na triathlon w Suszu. Nie miałem wtedy nawet roweru. Dostałem go marcu od brata, który został mu podarnowany przez znajomego: 20 letnia stalowa miejska szosówka. Jak się zdjęło metalowe błotniki i bagażnik, to jakoś to nawet wyglądało. W tym roku wzialem udzial w czterech triathlonach na różnych dystansach. Zacząłem od sprintu w Łodzi na góralach, potem był pierwszy prawdziwy raz w Suszu, a następnie postawiłem poprzeczkę wyżej i ukończyłem olimpijkę w Rawie Mazowieckiej i połówkę w Borównie.

 

Zacząłem szukać klubu triathlonowego na swoim uniwersytecie zanim wyjechałem do Japonii. Niestety na moim uniwersytecie Rikkyo nie było nikogo kto zajmowałby się triathlonem. Na szczęscie na sąsiednik uniwerku znalazłem klub triathlonowy. Napisałem do nich maila i zaprosili mnie na wspólne treningi. Trenuję z nimi pływanie, rower i bieganie już od prawie trzech miesięcy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się wziąć udział w jakiś zawodach tu w Japonii. Postaram się w swoich wpisach opowiedzieć, jak wygląda triathlon w Kraju Kwitnącej Wiśni.

 

PS.Dziś przejechałem 90 km. Do tego jeszcze doszła krótka 4 km przebieżka po skończonym ściaganiu się w porcie. Dostałem nieźle w kość. Jak zwykle 🙂 Szczegółowo opiszę rowerowe treningi następnym razem.

Powiązane Artykuły

6 KOMENTARZE

  1. Chciałem wrzucić jakieś zdjęcia, ale mam niestety problem z przesłaniem fotek. W edytorze zdjęc, gdy próbuję przesłać swoje zdjęcie w formacie jpg wyskakuja mi błąd: File type not supported. Czy ktoś wie jak rozwiązać ten problem?

  2. Z pewnością o zaletach japońskiej kuchni będę musiał wspomnieć. Sushi jem regularnie, bo można je tanio kupić w supermarketach (szczególnie wieczorem, gdy wyprzedają niesprzedane artykuły żywnościowe w niższej cenie). Postaram się też wrzucać zdjęcia z treningów, wycieczek rowerowych i zawodów. Startów narazie wielu nie będzie. Czekam na przyszły rok. Już mam kilka imprez wybranych 🙂

  3. Witaj ! Jak ostatnio widziałem grupę Japończyków na IM Kalmar (kilkanaście osób obojga płci w grupie wiekowej 60+) to do dzisiaj mam do Nich wielki szacunek i respekt …

  4. I zrobiło się międzynarodowo! Witam Emil i dziękuję za dołączenie do AT. Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy – szczególnie na zdjęcia. Pozdrawiam i życzę wytrwałości!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,299ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze