Ogień z .. koła! – strażacki felieton Piotra Gonery.

Pamiętacie swoje dziecięce marzenia? Ilu z Was chciało zostać strażakiem? Tak, tym gościem wynoszącym piękne dziewczyny z płonącego mieszkania i wspinającego się po drabinie do kota na drzewie.  Po co, na stronie o tematyce triathlonowej wspominam akurat o strażakach? Bo triathlonista to taki strażak w cywilu! Prawdziwy triathlonista musi mieć cechy dobrego strażaka. Ale po kolei.

 

Dlaczego ktoś chce zostać strażakiem i dlaczego ktoś chce zostać triathlonistą? Sprawdzenie siebie, szukanie wyzwań, inwestowanie we własny rozwój zarówno intelektualny jak i fizyczny, chęć ciekawego życia, nowe wyzwania, uczucie adrenaliny. Ponadto u strażaków zawsze jest jeszcze ta niegasnąca iskierka woli do niesienia pomocy, która podobnie znajduje się u wielu triathlonistów startujących w ramach różnych programów charytatywnych.  

 

Triathlon jako dyscyplina wszechstronna.

To nie jest tylko pływanie, kolarstwo i bieg. To triathlon sam w sobie. To utrzymywanie diety, znajomość suplementów i sprzętu – ich parametrów i wpływu na aktualnie pokonywaną dyscyplinę i przynoszące korzyści na kolejne. To określenie dobrego planu treningowego i jego późniejsze dopasowania.  To  ciągłe wyszukiwanie ciekawostek, porad i podglądanie jak robią to inni. To całoroczny balans pomiędzy rodziną, pracą i treningami.  To niekończące się rozmowy o piankach, rowerach i butach.  Wreszcie,   to niesamowita atmosfera na zawodach, te niewidoczne więzi między zawodnikami, wzajemna pomoc, wsparcie i dopingowanie słabszych. To coś, dlaczego wstajemy o 5.30 aby pomoczyć się w wodzie, czy w deszczu pokonywać kolejne kilometry. I ten wirus! Wirus – TRI, który zaraża jak oszalały, a na którego szczepionki nie ma.

 

Strażak jako zawód wszechstronny.

To nie tylko gaszenie pożarów. To ratownictwo drogowe, wodne, lodowe, kolejowe, chemiczno – ekologiczne, wysokościowe, katastrofy budowlane, powodzie, poszukiwania, ratownictwo medyczne, wsparcie psychologiczne, utrzymywanie wysokiej sprawności fizycznej. To ciągłe poszukiwanie rozwiązań na konkretne zdarzenia, wyszukiwanie, jak to robią koledzy w innych krajach, wymiana poglądów i doświadczeń. To ciągłe szkolenia, samokształcenie. To nieustanne utrzymywanie sprzętu w pełnej gotowości. Te niekończące się rozmowy o nowinkach technicznych, zarówno w sprzęcie ratowniczym jak  i zmianach w budowie samochodów czy budownictwie, które mają wpływ na prowadzenie akcji ratowniczo – gaśniczej i sposób podjętych działań. To pokazy sprzętu, czy oprowadzanie dzieciaków po Jednostce Ratowniczo – Gaśniczej. Wreszcie atmosfera podczas służby, współdziałanie w sytuacji zagrożenia, wspólne ćwiczenia  i posiłki, wzajemne podpowiedzi oraz wskazówki i ta pewność, że na kolegę możesz liczyć nawet w najbardziej niebezpiecznej sytuacji. Wirus tutaj też istnieje. Swoiste ignis – iskra, która raz zapalona nie gaśnie nigdy. Dlatego tak wielu zawodowych strażaków działa również w ochotniczych strażach pożarnych. 

 

{gallery}strazak_gonera1{/gallery}

 

Cechy triathlonisty a cechy strażaka?

Dokładnie takie same. Ambicja, wola walki, chęć doskonalenia siebie, pokonywanie przeszkód, wytrwałość, dążenie do celu, szybkie, ale dokładne działanie w stresie, natychmiastowe podejmowanie decyzji, walka z własnymi słabościami, samozaparcie. Bez tego nie istnieje ani dobry strażak ani dobry triathlonista. Zarówno strażacy jak i triathloniści postępują według podobnego planu:

 

Strażak:

– jak najszybsze dotarcie do celu

– wyjście z wozu

– rozpoznanie sytuacji

– sprawdzenie sprzętu

– przystąpienie do działań

– modyfikacje w podjętych działaniach

– zmiana sprzętu

– finalizowanie działań

– upewnienie się o bezpieczeństwie

– powrót do jednostki satysfakcja

 

Triathlonista:

– jak najszybsze przepłynięcie odcinka

– wyjście z wody

– rozpoznanie w stawce

– zmiana T1

– odcinek kolarski

– zmiana T2

– odcinek biegowy

– meta

– satysfakcja

 

Jaki wniosek napływa z mojego artykułu? Każdy triathlonista, który marzył, aby zostać strażakiem – jest nim! Może nie dosłownie, ale charakterem na pewno. Marzenia jednak się spełniają! W kolejnym opracowaniu postaram się przedstawić co, jako triathloniści, możemy podpatrzeć i wprowadzić  do swoich planów z treningu strażackiego.

Swoją drogą…widzieliście kiedyś na drzewie szkielet kota?   

 

straz4

 

Piotr Gonerastrażak, triathlonista amator. Pracuje i mieszka w Częstochowie. Studiuje zaocznie w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. Organizator Crossu Zapaleńców – biegu przełajowego z przeszkodami. Na swoim koncie ma kilka startów w 1/4 IM.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,389ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze