Prawie życiówka w półmaratonie

Pogoda w Tokio nie potrafi się zdecydować czy jest zima, czy już wiosna. Temperatura w ciągu dnia zazwyczaj od 5 do 10 stopni, lecz z powodu silnego wiatru jest znacznie chłodniej niż się wydaje. W środę spadł nawet śnieg. Co z tego, że stopniał po paru godzinach. Warunki na rower są wciąż takie sobie, ale do biegania jak najbardziej. W poniedziałek wziąłem udział w swoim drugim biegu w Japonii. Ponownie półmaraton. Nie biegam krótszych dystansów ponieważ wpisowe na 10km lub 5km wynosi prawie tylko samo co połówki, więc uznałem że nie ma sensu się na nie zapisywać. Na wszystkie japońskie biegi trzeba się zapisywać z kilku miesięcznym wyprzedzeniem. Nie ma zapisów na miejscu. Przychodzi się z pocztówką, którą ci przysyłają pocztą parę tygodni przed biegiem. Na niej jest twój numer startowy i informacje dotyczące biegu.

 

Poniedziałkowy bieg odbył się w dużym parku Shinrin na północ od Tokio. Pogoda była idealna, co widać na zdjęciu 🙂 W słońcu było tak ciepło, że biegłem w krótkich spodenkach i bez rękawiczek. Była to duża impreza, na która przyjeżdżały całe rodziny. Ciekawe było to, że niektórzy rozstawiali swoje namioty, w których się przebierali i trzymali swoje rzeczy. Oczywiście była i szatnia oraz przechowalnia. Kolejek do przechowali nie było długich. Obsługa potrafiła szybko wszystkich obsłużyć. Duży plus. Organizacyjnie, jak tu u Japończyków, wszystko rozplanowane co do minuty. Nie ma takiej możliwości żeby start się opóźnił, jak to często bywa u nas. Start o 10:40, to wszyscy mają być na starcie bo ruszamy punktualnie!

 

382228 10151522098638939_203467338_n

 

Impreza zaczęła się o 9 godznie. Najpierw były biegi na 5 km i 10 km. Był też bieg dla dzieci, który rozgrywał się w trakcie trwania naszego półmaratonu. Po pierwszym okrążeniu bardzo się zdziwiłem, że nagle biegnę z małymi dzieciakami. Trasa była wymagająca, bo było dużo podbiegów na co byłem kompletnie nieprzygotowany. Dawno już nie robiłem treningów pod górkę, więc momentami było ciężko. Podbieg był co chwilę, na każdym zakręcie, na każdej prostej. A potem z górki w dół. W połowie biegu zerwał się dodatkowo silny wiatr, co jeszcze bardziej utrudniało wspinaczkę. Startowało też kilku innych obcokrajowców. Próbowałem się z nimi ścigać, ale widać było że przebiegli nie jeden maraton. Nie potrafiem dotrzymać im tempa pod górkę.

537109 10151522098673939_626901893_n

 

Od paru miesięcy biegam bez zegarka (bo mi się zepsuł :/ ), więc nawet nie jestem w stanie kontrolować swoje tempa biegu. Staram się robić to na czuja i biec na ile mogę w danej chwili. Jakie było moje zdziwienie jak 100 metrów przed metą zobaczyłem zegar wskazujący 1 godzinę 37 minut! Od razu włączyłem turbo i wleciałem na metę jak szalony padając jak zabity na glebę. W momencie minięcia mety złapał mnie silny skurcz w lewej nodze i się przewróciłem. Nic mi się nie stało, ale od razu wziąłem się za masowanie obolałem nogi. Zabawnie to wyglądało. Zawsze chciałem zaliczyć glebę na mecie 😛 to takie dramatyczne. JEDYNĄ wadą japońskich biegów jest…BRAK medalu! Ja już jestem tak przyzwyczajony do pamiątkowego medalu na mecie, że trudno mi to przeboleć… Tutaj dostaje się wydrukowany na mecie certyfikat z uzyskanym czasem. Fajnie, ale gdzie medal? Jednak trudno o lepszą pamiątkę. Medale są rozdawane tylko na największych maratonach lub jakiś specjalnych imprezach. Zazwyczaj nie ma medalu. Dostałem za to ręcznik, izotonik i makaronik w bufecie (ale za mało go było). Uzyskany rezultat, tylko o minutę słabszy od mojego grudniowego półmaratonu, daje nadzieje na dobry wynik na maratonie w Seulu. A zostal już tylko miesiąc! Będę walczył o złamanie 3:45:00.

 

11225 10151522100093939_1601459247_n

 

Tradycyjnie po biegu udałem się do lokalnej knajpki, żeby zjeść coś porządnego. Za 34 zł zamówiłem zestaw makaronu udon (gruby makaron), który się je w sezamowym sosie. Do tego sałatka, małe rybki oraz słodki ziemniak. Smacznego!

Powiązane Artykuły

4 KOMENTARZE

  1. Myślę że sushi i zdrowa japońska kuchnia muszą mieć jakieś zasługi. Ja mam wrażenie, że też przyśpieszam dzięki jedzeniu tutaj 🙂 Poza tym należy pamiętać, że Japończycy są strasznie chudzi. Czołowi biegacze ważą około 55 kg lub mniej. Nic dziwnego, że tak szybko biegają!

  2. Zwycięza dobiegł w 1:10:07. Ja zająłem 42/161 miejsce w swojej kategorii wiekowej, a w ogólnej klasyfikacji 253/2022.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,390ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze