Dzis wpis z mojego testu pianki Huub Archimedes, w wersji 3:5. Kupiłem ją na ten rok w dość przyzwoitej cenie. Liczę, ze pozwoli mi urwać może z kilkadziesiąt sekund.
Primo, pianka 3:5 oznacza, ze mam 5mm neoprenu w nogach a 3mm na rękawach. Reszta szczegołów na stronie producenta. Dodam tylko, ze Huub dodatkowo wszywa elastyczny materiał na bicepsach i u dołu łydki, co ma pomóc w lepszej pracy mięśni itd.Czy pomaga??……..chyba tak, ale za słaby jestem aby to oceniać jednoznacznie.
Pierwsze spostrzeżnie – cięzko się ją zakłada na mokro. Wydaje mi się, ze na sucho szło lepiej. Oczywiście piankę dobrałem do swojej budowy, masy ciała, wzrostu. O pomyłce nie ma mowy.
Co rzuca się w oczy to solidny i bezpieczny suwak, zapięcie rzepem również niezłe, fajna osłona na szyję. Ot tyle. Reszta w wodzie.
Pierwsze metry jak to w piance – lekko, przyjemnie. Pierwszy nawrót i ,ups, woda wlała się na plecy. Dziwne uczucie jednak totalnie bez znaczenia bo przecież w jeziorze nie ma pływania z nawrotami. Dodam, ze wcześniej pływałem w innej piance o duzo nizszej cenie i sytuacja była identyczna.
Po rozgrzewce postanowiłem przepłynąć kilometr. Asystent mierzył czas. Zdecydowanie nie zauważyłem zadnych niepokojących sygnałów kłucia, ocierania itd. No cóż, w starej piance za 800pln też nie. Cały dystans pokonałem komfortowo. To plus dla Huuba. Nie odczułem przewagi w nogach. Za to ręce jakby lżej wiosłowały. Nie będę ukrywał, że miałem z rękoma problem, ponieważ we wcześniejszych startach lub testach po kilkuset metrach miałem je jak z waty. Być może to kwestia treningu. Jednak Huub na tym polu na pewno nie zawodzi.
Czas. To chyba najważniejsze. Udało mi się urwać ok. 75 sek. na tym odcinku w stosunku do pianki 'za rozsądną cenę’. Czy to dużo? Hmm, na pewno różnica byłaby większa gdybym nie zatrzymał się 3-4 razy na poprawę okularów. Jak na złość akurat szwedki zaczęły przepuszczać wodę w tak ważnym momencie. Ehhhh….Dalej, co ważne nie jestem super pływakiem więc moje treningi i poprawa techniki również mają olbrzymi wpływ. Ostatni test przeprowadzałem w grudniu i wiele zmieniło się od tamtej pory. Zatem, czy zrobiłbym ten wynik w tańszej piance……sam nie wiem. Na pewno byłoby blisko.
Podsumowując: Huub Archimedes to porzadnie wykonana pianka dla osób z 'grubszym’ portfelem. Na pewno posiada wszelkie cechy potrzebne profesjonalistom o czym pięknie mówi Pan na filmie reklamowym.
A co oferuje dla amatora?…… mnie przekonała rozmiarówka. O ile inni producenci są elastyczni to Huub jest chyba hiper-elastyczny. Każdy znajdzie rozmiar dla siebie. Cenowo plasuje się w górnej półce, obok topowych modeli Orca czy Sailfish. Wybór nie jest łatwy.
Osobiście Huub daje mi też przewagę psychologiczną. Brzmi to dziwnie, ale mam przynajmniej wrażenie, ze zrobiłem wszystko po stronie 'sprzętowej’, aby uzyskać najlepszy wynik. To jak z benzyną PB95 i PB98 – jedna droższa i niby lepsza, ale po zatankowaniu chyba lepiej jedzie głowa niż auto:)
Aby nie było za 'słodko’, to pamiętam, że pianka sama nie popłynie. Kilometry w wodzie dają najlepsze wyniki! Powodzenia w zakupach na ten sezon!
Postaram się również zamieścić moje uwagi z jazdy rowerem TT. Czekam, aż zejdą śniegi:)
Maciek, huub.pl podaje wyraźnie 'grubość materiału’. Wierze jednak, ze masz większą wiedzę więc przyjmuje co napisales:) W najblizszym miesiącu a może już do wakacji nie będę pływał w piance na basenie. Z przyjemnością wypróbuję ją za to na otwartym akwenie.
Piotr, dzięki za podzielenie się wrażeniami. Mam tylko uwagę do terminu 3:5. Oznacza on rozkład wyporności, nie grubość pianki. W niektórych fragmentach jest nawet 1 mm 🙂 Przy nawrotach polecam ustawić troszkę inaczej głowę (nieco wyżej), problem z wlewającą się wodą powinien być mniejszy. Choć masz tu rację, że nawroty w piance (szczególnie tych miękko wykończonych przy szyi) to słaby moment. Jestem pewien, że mocniej poczujesz różnicę na zawodach 🙂 Pianka w basenie to 'zło konieczne’