Wspomnienie z pleneru – pytanie otwarte

       W ubiegłą środę pogoda była mocno wietrzna. Morze groźnie szumiało. Powoli zapadał zmierzch. Na alejkach nie było widać żywego ducha. Ani jednego spacerującego ani drugiego rowerzysty. Nie było nikogo oprócz…biegaczy. Znaczy się naprawdę musiało nieźle dmuchać :-). Naliczyłem przynajmniej 12 osób dziarsko poruszających się po opustoszałych ścieżkach pieszo-rowerowych.

       Nasza śmiała czwórka ze sternikiem przemierzała, chciałoby się rzec stepy krymskie, wsłuchując się w wieczorny śpiew ptaków nieprzerywany żadnym odgłosem cywilizacji.

       Tylko jeden napotkany, nieco zmęczony pan zajął ławeczkę w Parku Regana. Trzymając w jednej ręce puszkę z piwem a w drugiej papierosa zastanawiał się czemu niektórzy, zamiast w spokoju kontemplować piękno świata stworzone przez Najwyższego, wciąż … biegają. Może to właśnie oni robią ten wiatr?

       W pewnym momencie znajoma skądś postać pojawiła się na horyzoncie. Zmierzała ku nam z sopockiego kierunku. Minęliśmy się w pewnym oddaleniu i milczeniu. Kolega – adept biegacki – powiedział: a czy to nie był Maciek Dowbor? Chwilę pomyślałem, odwróciłem się, ale pewności nie miałem. Zresztą co Redaktor robił w Sopocie?

Odpowiedź znalazłem w weekend. TOP TRENDY. Ale pewności nie mam nadal… 🙂

Powiązane Artykuły

5 KOMENTARZE

  1. Jak to mówią świat jest mały. Chociaż chyba nie: świat jest duży, tylko krąg osób powiązanych jakąś pasją jest mały ;-). Jeżeli chodzi o CBŚ, to kolega biegacz (z pracy) tak wczoraj napisał na naszym wewnętrznym komunikatorze: Podczas biegania można spotkać czasami na trasach znane osoby. Np. dwa razy w pasie nadmorskim w godzinach porannych spotkałem Prezydenta Lecha Wałęsę na rowerze – oczywiście w towarzystwie ochroniarzy. A w ostatnią sobotę dwa razy (raz w jedną, raz w drugą stronę) mijałem się z Premierem Tuskiem. Premier biegł w czapeczce, prawdopodobnie po to, aby trochę się zamaskować. Kila metrów za nim biegł ochroniarz. Pozdrowiłem ich tak jak zwykli się pozdrawiać biegacze. Obaj tzn. premier i ochroniarz, również mi pomachali i się uśmiechnęli. Sielanka 🙂 Coś w tym jest 🙂

  2. Łukasz – W tym roku też będziecie się pojedynkować o różowy trykot :)? Prawie jak w Giro 😉

  3. Wy, Maciek i Ty Ojcze Redaktorze, trafiacie na siebie …wszedzie:))))W Elku tez:)))

  4. 'ON’ może być wszędzie! Już dwa razy na Redaktora trafiłem na treningu…przypadkowo!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,390ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze