Start na który czekałem dośc długo , przez doświadczonych triathlonistów oceniany jako trudny .
Pogoda Nas nie rozpiesczała temperatura powietrza 6-7 stopni wiatr deszcz , chyba tylko w wodzie było cieplej (11-12 stopni )
POBUDKA 5:30 lekkie śniadanie platki górskie z bananen rodzynkami i migdałami czysta prowizorka bo przeciez to debiut nie wiedziałem co jeść jak jeść wszystko to zapiłem solidną mocną kawą .Następnie sprawdzenie czy wszyst;ko zostało spakowane niby wszystko spoko jednak okazuje się że mój chip jest pękniety po prostu super dodatkowa nerówka . Porozciągałem się troche poprzeciągałem o 6 :45 byłem umówiony z Przemkiem który również startował jak i debiutował.Mieliśmy spakować wszystko do jego auta i udać się na miejsce startu oddalone od miejsca zamieszkania jakieś 20 km :).
Na miejscu od razu poprosiłem organizatorów o wymiane chipa a że nie trafiłem na byle kogo tylko naszego Norsmana Piotra Sprawke to sprawa została załatwiona bardzo szybko .
Rowery do strefy zmian wstawione mój nieco odbiegał od reszty bo po zamontowaniu 2 bidonów to jego waga zbliżyła się do 18 kg heh +/- moje 87 🙂 niezły balast .Ale nie bedę rozwodził się tutaj na temat sprzętowy bo jak to powiedział znajomy triathlonista każdy jedzie na tym co posiada i taka jest prawda 🙂
8:30 start z wody i obawa przed tzw pralką znałem wyniki z zeszłego roku i wiedziałem że jestem w stanie przez pierwsze kilkaset metrów płynąc w czołowce unikając przy tym niepotrzebnych szturchańców . Płynęło się w sumie dobrze jedynym problemem była nawigacja w moich szwedkach koloru czerwonego nie mogłem zlokalizować boji przez co musialem co kilka ruchów kraulem wykonywać jeden ruch do żaby wychodząc wysoko nad wode . Etap pływacki ukończyłem na 10 pozycji z czasem 36.16 troszke więcej niż oczekiwałem ale nie ubolewam nie starałem się jakoś gonić .
W T1 której się obawiałem nie zagosciłem chyba bardzo dłygo bo 3:54
Już na samym początku miałem obawy co do roweru niewielka ilosć przejechanych kilometrów niesystematyczny trening w dodatku jak ujrzałem te wszystkie piękne szosówki to moj kross evado 1.0 znacznie odbiegał od kanonu roweru triathlonowego ale co tam pomyślałem jakos to będzie . Było naprawę zimno i wietrznie jakby tego było mało to jeszcze zaczeło padac rąk na lemondce to praktycznie nie czułem . Pierwsza pętla 45km nie była taka zła utrzymywałem 30 km /h gorzej było na drugiej coraz wiecej osób zaczęło mnie wyprzedzać i tak sukcesywnie do 90 km wyprzedzili mnie prawie wszyscy nie przejąłem sie zbytnio bo moim celem było ukończenie i to było najważniejsze bardzo dobrze zrozumiałem to na biegu 🙂
Ostatecznie rower poszedł mi średnio bo 3:47;11 (49) Niewiem co wpłyneło na taki spadek prędkości bo czynników było wiele.
T2 1:03
Na biegu po kilkusetmetrach chciałem się poddać ale stwierdziłem że to bez sensu Biegłem głową bo nogi biec nie chciały trasa była trudna w mojej opini bardzo trudna nie posiadam pomiarów gps wiec nie mam się czym podeprzeć ale dla mnie pierwsze 10 km to praktycznie ciagle podbieg przez co więcej szedłem niz biegłem .
MÓJ PIERWSZY TRIATHLON UKOŃCZYŁEM W CZASIE 6;57;51 strasznie słabo jest co poprawiać ale i tak jestem dumny z siebie . Nie poddałem się i pokonałem swoje słabości . Jak na tak nagła decyzje o starcie to i tak dobrze że zjawiłem się na mecie 🙂
Pozdrawiam Wszystkich bardzo Serdecznie 🙂
Na wstępie G R A T U L A C J E – w takich warunkach to nie lada wyczyn. Ja pierwszy start w tym sezonie mam w Olsztynie i zastanawiam się nad temp. wody. Ty płynąłeś w temp. ok 11-12 stopni – jakie były odczucia i jak byłeś ubrany (głowa – neopren?)
Dziekuje wszystkim za tak miłe słowa , odńośnie pytania Piotra lemondke zamontowałem normalnie a po co hm ? chociażby po to by mieć lepszą pozycje na rowerze a przede wszystkim dla wygody .
Gratulacje! Warunki nie za fajne tym większa satysfakcja z ukończenia;)
Warunki ekstremalne! Gratulacje!
Gratulacje! Dobrze, ze w zdrowiu! Dobra analiza i nastepne starty beda szybsze:)
Wojtek, po pierwsze wielkie gratulacje! Po drugie, taka moja dociekliwa natura i mam pytanie – jechałeś na kross evado 1.0 – to jest góral więc jak i po co zamontowałeś tam lemondke?
Gtatulacje…masz to za soba…a ja ciągle czekam na moj pierwszy start. Pytasz o rower…nie wiem przeanalizuj swoje czasy i tetno moze ta pierwsza petla była zbyt szybka. Czasami te 1-2km/h wolniej na początku…..a na calych zawodach czas dużo lepszy ( lepsza średnia z roweru)…no i na biegu nie musisz przechodzić do marszu. To takie teoretyzowanie…ale sam wiem z biegnia jak mozna na pierwszych 5km pogrzebać cały dobry wynik w maratonie:). Jeszcze raz gratulacje!!!!!!!!!
Jest satysfakcja i radocha z ukończenia a to najważniejsze…. Jest też doświadczenie, które z pewnością zaowocuje w kolejnych startach…. Gratki
Teraz będize tylko lepiej tzn szybciej :-). Gratulacje z ukończenia zawodów oraz szacunek z wyboru tak trudnego debiutu!
Gratulacje z ukończenia tak ciężkich zawodów Oj oddałbym trochę swojego 'roweru’ i 'biegania’ za Twoje pływanie. Każdy ma tam jakieś swoje słabości. Co do wiatru to potrafi złamać najtwardszych. Trzeba pamiętać jeszcze, że jak przykozakujesz na rowerku to na biegu niestety to oddasz.
pogoda była straszna na rower wiatr i deszcz, ale dali radę :)))) trasa biegowa była trudna, zaczynała się 2 km podbiegiem, ale to chyba dobrze bo po rowerze to się szybko rozgrzaliście 😛
Gratulacje:) Warunki naprawdę musiały być ciężkie bo po treningach które opisałeś jakiś czas temu wydawało mi się że osiągniesz lepszy rezultat. Ale debiut zaliczony… 7 h złamane… Trzymam kciuki za dalsze starty… Powodzenia
gratulacje:):) słusznie że jesteś dumny, powinieneś być:) Teraz systematyczny trening a będzie tylko lepiej:)
Gratulacje! :))) Zawody w takich warunkach to niezły hardcore 🙂 Jeśli chodzi o rower, to dla mnie najgorszym spowalniaczem i demotywatorem jest wiatr – myślę, że działa na mnie destrukcyjnie nieproporcjonalnie mocniej, niż jego obiektywna siła. Ale że na płaskim Mazowszu wiatrów nie brakuje, to trening psychiki mam regularny 😉