Wszystko zadziałało perfekcyjnie – Van Lierde dla AT!

Frederik Van Lierde – 34-letni Belg, który zaskoczył w tym roku na Hawajach i wygrał najważniejszą imprezę roku. Zrobił to w świetnym stylu. Podczas czatu z czytelnikami Akademii Triathlonu pozwoliłem sobie nazwać jego występ najbardziej inteligentnym ściganiem ostatnich kilku lat. Żartobliwie mówiąc, było to coś w rodzaju: „Przyczajony tygrys, ukryty smok”. O tym, że zaskoczył niech świadczy fakt, że nikt z typujących podczas naszej zabawy, ale jeszcze na etapie, na którym trudno było cokolwiek przewidzieć, nawet nie wymienił jego nazwiska. Co prawda niemiecki magazyn triathlonowy wymieniał Van Lierde w pierwszej szóstce pretendentów do tytułu, ale powiedzmy sobie szczerze, że większe wrażenie na wszystkich robiły takie nazwiska jak Sebastian Kienle, Luke McKenzie, Craig Alexander czy Andreas Raelert. Ale Frederik Van Lierde miał na hawajskie święto jasno sprecyzowany plan, który wypełnił w stu procentach, o czym powiedział mi w krótkim wywiadzie. Mimo, że jest teraz bardzo zajęty, zgodził się odpowiedzieć na kilka krótkich pytań. Zanim napiszemy więcej o Belgu, który po 6 latach przywrócił tytuł Mistrza Świata na europejski kontynent, przeczytajcie naszą krótką rozmowę. 

 

Łukasz GrassFrederik, na początek szczere gratulacje za wspaniały sukces na Hawajach. Miło było oglądać ściganie w Twoim wykonaniu. Niesamowite emocje. Jak już wspomniałem pozwoliłem sobie określić twój start jako bardzo inteligentnie rozegrane zawody. A Ty jak opisałbyś taktykę, którą zastosowałeś na Hawajach?

 

Frederik Van LierdeWszystko zadziałało perfekcyjnie. Mój plan był prosty: chciałem być najlepszym biegaczem wśród mocnych rowerzystów. Podjąłem bardzo dobrą decyzję i podczas całego wyścigu utrzymywałem się tuż za czołówką, po rowerze byłem na czwartym miejscu. Na biegu byłem bardzo uważny i cierpliwy! Po prostu trzymałem swoje dobre tempo. Po 30-tym kilometrze wyszedłem na prowadzenie i byłem w stanie utrzymać je do samego końca.

W którym momencie wiedziałeś, uwierzyłeś, że wygrasz ten wyścig?

Kiedy zacząłem biec maraton. Wiedziałem, że jestem najszybszym biegaczem z czołówki. Ci, którzy mogli mi zagrozić, byli daleko za mną, zbyt daleko, żeby zniwelować różnicę, dystans jaki nas dzielił.

 

Miałeś jakis kryzys podczas zawodów? Jeśli tak, to w jaki sposób udało Ci się go przezwyciężyć? 

Na żadnym z etapów nie miałem złego momentu, kryzysu! Byłem skoncentrowany na tym, żeby dobrze się odżywiać i schładzać i myślę, że właśnie z tego powodu ani na chwilę nie wpadłem w kłopoty.

Frederik, nie należysz do małych „chłopców”. Masz 184cm wzrostu, ważysz 74kg. Czy to twoja typowa waga, czy zdarzało Ci się w sezonie startowym ważyć więcej?

Prawdę mówiąc ważę dziś mniej. Moja waga startowa to 71 kg i taką miałem na Hawajach. Przez większość roku ważę około 73-74kg, ale na Mistrzostwa Świata straciłem kilka kilogramów i byłem w naprawdę dobrej formie.

 

A jaki miałeś sposób na odżywianie podczas Ironmana? Jakiego rodzaju żele i sportowe napoje przyjmowałeś? 

Używam produktów Etixx. To jest mój główny sponsor. Stosuję ich izotoniki i żele. Nie jem podczas zawodów Ironman w takim rozumieniu, o jakim myślimy o jedzeniu, stosuję tylko napoje i żele. Dostarczam do organizmu 80g węglowodanów na każdą godzinę wyścigu.

Jakie masz plany na przyszły sezon? Myślałeś już o tym?

Potrzebuję jakichś dwóch tygodni na decyzję, co robić. Oczywiście są jedne zawody, które na pewno uwzględnię w kalendarzu. To Ironman World Championship 2014, 11 października!

 

Dzięki za rozmowę i pozdrowienia od czytelników Akademii Triathlonu! 
Dziękuję. Pozdrawiam!

 

team-jacvanlierde Kona_2013_selection_1

 

Piotr Netter, były trener kadry narodowej, z którym rozmawiałem dość długo, analizując wyścig na Hawajach, podkreśla bardzo istotną prawidłowość: „Na Hawajach wygrywają często zawodnicy, którzy dopiero na biegu wychodzą na prowadzenie. Żaden z zawodników, który „bije rekordy” na rowerze, tak jak próbował robić to Starykowicz, nie ma szans wygrać dziś w Kona. Zresztą na Hawajach zrobiło się ostatnio bardzo ciasno od dobrych zawodników. Samo to miejsce jest specyficzne. Będąc w najlepszej formie można zrobić wynik 8:10 jak i 8:30 – wszystko zależy od pogody”. 

 

Van Lierde jest zawodnikiem, który bardzo powoli dochodził do swojego sukcesu na Hawajach. Wystarczy spojrzeć na wyniki i osiągnięcia z ostatnich kilku lat. Jest to również zawodnik, który nie „katuje się” dużą ilością startów. Ostatnie wyniki: 

 

3 miejsce  IRONMAN WORLD CHAMPIONSHIP HAWAII 2012
1 miejsce Ironman France 2012 (rekord trasy)
3 miejsce Ironman Melbourne 2012
1 miejsce Ironman France 2011
1 miejsce Abu Dhabi 2011

2 miejsce Ironman New Zeland 2008
2 miejsce Ironman France 2010
14 miejsce Ironman Hawaii 2010
Mistrz Europy na długim dystansie z 2007
Mistrz Belgii na dystansie olimpijskim w 2002 i 2005
Vice Mistrz Europy na olimpijce U23 w 2002

 

Piotr Netter: „Z Van Lierde mieliśmy miłą sytuację, kiedy byłem trenerem kadry i razem z Piotrem Grzegórzkiem, Filipem Szołowskim i Przemkiem Szymanowskim pojechaliśmy na zgrupowanie w Pireneje. To było w 2008 roku. Tak się złożyło, że część bagaży jeszcze nie dojechała i nie mieliśmy kompletnego sprzętu. Od Van Lierde pożyczaliśmy okularki na basenie – akurat w tym samym czasie był na zgrupowaniu. Pamiętam jak razem z innym zawodnikiem zaczynał dzień od pływania na basenie, a później znikał na długie godziny na rower i ledwo wyrabiał się na obiad.

 

Na Hawajach Van Lierde zaczął bardzo spokojnie. Z wody wyszedł na siódmej pozycji, kończąc dystans 3,8km z wynikiem 51:02, średnio na 100m utrzymywał czas 1min 19 sek. Bardzo spokojnie rozpoczął jazdę na rowerze i to jest nieoceniona lekcja dla wszystkich amatorów, którzy „podpalają się” po wyjściu z T1 i jadą ile sił w nogach. Van Lierde po pierwszych 7 milach spadł na 25 pozycję, po 11 milach był 19, kończąc ostatecznie rower na 4 pozycji. Bieg, tak jak wspomniał w wywiadzie, należał już do niego. Prowadzenie objął na 30-kilometrze i nie oddał go do końca. Jest nowym Mistrzem Świata….przez rok. 

 

Piotr Netter podsumował jego występ krótko. „Gratulacje dla kogoś, kto wyczekał cały sezon i potrafił wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.

 

Andrzej Kozłowski, który miał przyjemność obserwować wszystko z bliska uchwycił jeszcze jeden moment. Zdjęcie poniżej jest bezcenne! Ciarki przechodzą, bo przypomina to słynną…no właśnie! Z czym kojarzą się dwaj Panowie, stojący obok zawodnika trzymającego się za twarz i jak się nazywają? Pierwszy poprawny wpis w komentarzu pod artykułem to nagroda – wejściówka na LOTTO Konferencję 3razyTAK i spotkanie z Farisem Al-Sultanem. Andrzejowi bardzo dziękujemy za zdjęcia! BEZCENNE! 

 

van1

 

 

 

 


Powiązane Artykuły

12 KOMENTARZE

  1. A czy ja powiedziałem, że nikt nie bierze? W zawodowym peletonie 'biorą’ wszyscy i zgodzi się ze mną każdy, kto choć trochę ma o kolarstwie pojęcie. Oni będą zawsze o krok przed agencją antydopingową. Tylko szkoda, że wokół kolarstwa jest cały czas taka nagonka, a nie patrzą na inne dyscypliny. Jakiś czas temu pewien bokser został przyłapany na zakazanych środkach. Tłumaczył się, że nawet nie wiedział, co daje mu lekarz, i na tym się sprawa skończyła..
    A co do szybszego tempa.. Tutaj w gre wchodzi jeszcze sprzęt z najwyższej półki.

  2. Pewnie „Adaś”! A dzis tempo peletonu jest o 20% jeszcze wyższe niż 10 lat temu i „nikt nie bierze”:))

  3. Wyższa polityka, zbyt wielka kasa wchodziła wtedy w gre od sponsorów.. On zarobił kilkanaście milionów a reszta korporacji o wiele wiele więcej, dzięki jego zwycięstwom.

  4. Lance brał, wszyscy wiedzą. Jednak jak patrze na wyniki w IM to zastanawiam kiedy (a nie czy) ktoś opublikuje jakieś ciekawostki o dopingu.
    PS. dlaczego UCI nie opublikowała wyników próbek LANCE’a (pozytywnych) po jego I zwycięstwie w TDF?

  5. Sadze, ze w zeszlym roku Lance Armstrong – gdyby zostal dopuszczony do zawodow – nie tylko ustanowilby rekord na rowerze, ale rowniez wygralby zawody.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane