Można napisać felieton, można napisać esej i można uznać, że są to tylko słowa na kartce. Można także wziąć sprawy w swoje ręce i zostawić po sobie czyny, a nie tylko ciąg zdań. Moje marzenia się materializują. Jestem szczęśliwa. Do zawodów zostało 15 tygodni, a za mną 15 tygodni przygotowań, więc mamy półmetek. Jakie refleksje mi się nasuwają?
1. Postępy.
Zależało mi na nich najbardziej. Pragnęłam nauczyć się pływać kraulem, pragnęłam biegać dalej i szybciej. Rower wydawał się mi oczywisty, czyli łatwy i tu mnie zaskoczył. Nie taka łatwa jest droga do triathlonu.
2. Pełna wniosków i emocji.
Fantastyczna przygoda. Konkurs zaprocentował w odpowiednie narzędzia dla ułatwienia zadania, ale najbardziej jestem dumna z siebie. Chciałabym to również stwierdzić za kolejnych 15 tygodni.
3. Znajomi pytają mnie, dlaczego akurat triathlon?
A dlaczego zakochujemy się akurat w nim albo w niej, chociaż dookoła mówią, że to na pewno jeszcze nie ta osoba. Może przypadek, może intuicja, może rozsądek? A może po prostu nie warto się zastanawiać, tylko płynąć na tej fali przed siebie i czuć, czuć tak bardzo, że żyjemy.
4. Trzy filary, albo cztery, jak czytamy w książkach: pływanie, rower, bieganie i strefa zmian.
A może jeszcze inaczej. 4 filary budowania ludzkiej osobowości. Fizyczność – z każdym treningiem budujemy lepszą wydolność i siłę. Intelekt – budujemy dzięki własnej ocenie, że po prostu damy radę! Emocje i duchowość – tak, przyznam się jestem wrażliwcem. Piszę wiersze, maluję i pracuję. Sport daje mi tak wiele. Wydawać się może że jestem zmęczona, że marnuję czas, a tym czasem jest na odwrót. Mam czystą szybką myśl, potrafię podczas biegania, pływania czy roweru zainspirować się choćby gałązką sięgającą ku niebu. Mogę tak ciągle i co ważne mam siły, aby swoje inspiracje wykonać. Kocham to.
{gallery}sikora_paw{/gallery}
Czuję, że mogę więcej. Ciągle to sobie uświadamiam i cieszę się, jak się zmęczę. Bo dostaję bonus do wykorzystania. Czasami jest to świetna zabawa z dziećmi albo spacer z psami. Jest tak wiele pasji w życiu. Jest tak wiele dróg na jej odkrycie. Przyznam, że triathlon bardzo mi pomógł. Mogłam spróbować, uporządkować siebie, zastanowić się jak mam wykorzystać szansę, jaką jest moje życie. Jeszcze wszystkiego nie wiem i być może części rzeczy nigdy się nie dowiem. Jednak jestem szczęśliwa tu i teraz. Pisząc do Was. Mogąc podzielić się z Wami swoimi wrażeniami i po części właśnie tą chwilą.
Będę ciągle powracać do początku konkursu, do osób, które na mnie głosowały i tak bardzo mi pomogły. To, co działo się w ciągu tych 7 dni tej walki o głosy, jest dla mnie wielkim przykładem solidarnej postawy-zabawy.
Dziękuję Adam za to, że zabrałeś mnie na sekcję triathlonową, kiedy jeszcze nie potrafiłam pływać kraulem. Dziękuję Robert za to, że podzieliłeś się ze mną „newsem z netu” o konkursie Herbalife. Dziękuję wszystkim przypadkowym a jak bardzo ważnym osobom w moim życiu. Czy to dzięki…przypadkowi buduję swoje marzenia? Jestem szczęściarą i ciągle się cieszę, bo nie czuję aby mi tego szczęścia ubywało, a wręcz przeciwnie, ciągle przybywa ; -) Dziękuję Wam i postaram się Was nie zawieść.
Buziaki !!!
Aga, trzymam kciuki za następne 15 tygodni!!! Trenuj wg planu a pisz jak najczęściej!
Aga, super! Cieszysz sie tym co robisz, bawisz, ale jednoczesnie jestes obowiazkowa a nawet nadobowiazkowa:)) Brawo! Podziwiam Cie! Tak dalej!
Pieknie napisane..zwiezle i..o tym co najwazniejsze…dzieki .Powodzenia.
Aga, Twój facet musi być cholernym szczęściarzem, nie ma nic lepszego niż SPEŁNIONA kobieta w domu :)) Pozdrawiam i życzę sukcesów!