Triathlon i kolarstwo przyciągają coraz więcej osób i w związku z tym, od kilku lat znacząco zwiększa się popyt na rowery szosowe i czasowe. Polacy kupują sprzęt nie tylko w kraju, ale zamawiają go przez internet w sklepach całej Europy, a nawet USA i Azji. To wiąże się z pewnym ryzykiem: co zrobić, gdy właśnie wyjęty z pudełka rower nie jest dla nas odpowiedni? Nawet jeśli sprzedawca oferuje możliwość zwrotu produktu, to zazwyczaj koszt transportu jest wysoki, a w przypadku krajów spoza Unii Europejskiej, musimy dodatkowo dokonać skomplikowanej odprawy celnej. Często o tym, że sprzęt został źle wybrany, dowiadujemy się dopiero po kilku jazdach, gdy mimo prób, nie udaje się znaleźć wygodnej pozycji. Wtedy jednak na wymianę jest już za późno.
Najbezpieczniej kupować rowery w specjalistycznych sklepach. Coraz więcej producentów wprowadza do swoich sklepów firmowych mniej lub bardziej skomplikowane urządzenia ułatwiające dobór ramy i ustawienie pozycji na rowerze. W systemy do optymalizacji pozycji zaopatrują się również, nie związane z konkretną marką, większe salony rowerowe. Decydując się na wizytę w takim miejscu możemy mieć (przynajmniej teoretycznie) pewność, że kupiony sprzęt będzie dostosowany do naszych możliwości fizycznych i planów sportowych. Oznacza to, że zarówno wielkość ramy, jej geometria oraz zamontowane komponenty będą wynikiem świadomych wyborów dokonanych wspólnie przez sprzedawcę i kolarza w czasie dopasowania roweru.
Co jednak zrobić, gdy skusiła nas oferta sklepu internetowego lub sklepu stacjonarnego, który nie ma przeszkolonego personelu? Czy dostępne w sieci kalkulatory rozmiarów dostarczą nam obiektywnych danych? Czy korzystanie z podpowiedzi bardziej doświadczonych kolegów uchroni nas przed pomyłką?
Istnieje kilka możliwości uniknięcia potencjalnego błędu w wyborze ramy lub roweru. Najwięcej informacji dostarczy nam profesjonalny bike fitting.
Jego zadaniem jest znalezienie właściwej relacji pomiędzy pięcioma punktami styku kolarza z rowerem, a więc: siodłem, klamkomanetkami oraz pedałami. Jest wiele wariantów przeprowadzenia optymalizacji pozycji i zdobycia potrzebnych danych, ale zdecydowanie jest to najbardziej godny polecenia sposób działania, pozwalający uzyskać wystarczającą ilość informacji do wybrania idealnego roweru.
„Wiadomo kupując nowy rower w danym rozmiarze producent stosuje różnego rodzaju długości korb , wielkości przełożeń czy szerokości kierownicy.” – ale co ty za bzdury wypisujesz, jak to – producent kupuje swój rower?
Zadaniem fittingu jest z definicji optymalizacja pozycji na rowerze. Zakres i cel ustawień jest jednak bardzo szeroki. Ponieważ w większości korzystają z niego amatorzy, najbardziej istotnym zagadnieniem jest ustalenie wygodnej i chroniącej przed kontuzjami, pozycji. Zazwyczaj korzysta się z obciążeń, określanych subiektywnie przez kolarza, na poziomie 60-70 % maksymalnych możliwości.
Parametr ten jednak można zmienić i fittować, jeżeli jest taka potrzeba, przy obciążeniu bliskim maksymalnemu.
Brałem w zeszłym tygodniu udział w szkoleniu zorganizowanym przez firmę Gebiomized, gdzie wykonywano badanie pozycji szosowej w komfortowym chwycie, z dłońmi na klamkomanetkach oraz w dolnym chwycie przy dwu obciążeniach, średnim i bardzo dużym.
Jak widać, każda firma ma swój sposób działania.
W trakcie ustawiania pozycji na rowerze dobiera się wszystkie elementy mające wpływ na komfort i efektywność jazdy, w tym również szerokość kierownicy i długość korb. Natomiast przełożenia są sprawą indywidualną, związaną z techniką jazdy i preferowaną kadencją.
Hej Krystian,
Wiadomo kupując nowy rower w danym rozmiarze producent stosuje różnego rodzaju długości korb , wielkości przełożeń czy szerokości kierownicy.
Zgadzam się fiting jest potrzebny i na pewno ,, coś daje”.
Jednakże obserwując młodszych zawodników uważam ,że należy zwrócić uwagę na inne kwestie efektywności sprzętu.
I tu mam pytanie bo sam jeszcze do nie dawna ścigałem i miałem konfiguracje korb 172,5mm dł. i standardowy zestaw korb 53/39. Uważam ,ze zestaw np 52×38 czy 50×34 jest dla mnie efektywniejszy i po jeździe na większej kadencji(bo taki zestaw korb z mniejszymi przełożeniami daje mi taką swobodę nie ugniatania kapusty) jestem w stanie szybciej biec. Fiting jest również badany w tzw pozycji wyjsciowej i np ust. siodełka do przodu czy do tyłu są dla tej pozycji ustawiane a wiadomo jak się jedzie na gumce od majtek za kims na kole to ta pozycja się zmienia(wówczas powinna być najbardziej efektywna a pozycja wyjsciowa to poz. wygodna). Ustawiamy się również róznie do wiatru.
Wracając do pytania -jak to się ma do kwestii przełożeń?
BF też jest opierany na pewnym wzorcu -jazdy efektywnej jak i wygodnej.