Za nami styczeń i pierwsze starty naszych zawodniczek PRO w Ironman 70.3. Jako pierwsza wystartowała w ubiegłym tygodniu Maria Cześnik w RPA. Południowa półkula cieszy się letnią pogodą, kiedy u nas panuje mróz. W wysokich temperaturach trenuje Maria, gdzie szlifuje formę do sezonu. Po starcie kontrolnym możemy przeczytać jej krótką relację:
„Pracowita niedziela w East London, RPA. Start w 70.3 Ironman po tylko trzech tygodniach treningu to wyzwanie 🙂 ale udało się ukończyć, a 4 miejsce w kategorii Pro, mimo nienajlepszego czasu, daje satysfakcje. Dzisiaj odpoczynek, a od jutra dalsze przygotowania do sezonu.”
Maria Cześnik dobrze zna teren, bo miała okazję startować w RPA w 2014 roku. Zajęła wtedy bardzo dobre – szóste miejsce, a Mikołaj Luft uplasował się na 17 pozycji.
Faktycznie, pomimo nienajlepszego czasu Maria otarła się o podium. Strata jaką poniosła, do zwyciężczyni Jodie Swallow była bardzo duża – wyniosła 32 minuty. Ale najważniejsze jest to, że polska zawodniczka kontuzję ma już za sobą. Przed Marią teraz trudna walka o kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro, o czym Łukasz Grass rozmawiał kilka tygodni temu z Tomkiem Kowalskim odpowiedzialnym w PZTri za szkolenie – „Szkolenie i plany PZTri na 2016 rok. Kto pojedzie do Rio?”
Ewa Komander w miniony piątek (29 styczeń), zmierzyła się z czołowymi zawodniczkami ze świata w Dubaju. Jak komentuje swój wyścig Ewa możemy przeczytać poniżej.
„Ciężkie warunki w dniu startu. Prognoza silnego wiatru sprawdziła się, dlatego też przeniesiono pływanie do zatoki. Samo pływanie w moim wykonaniu było dobre, miałam kontakt z sześcioosobową grupa. Niestety w tym dniu kolarstwo w moim wykonaniu nie było najlepsze, dużo czynników się na to złożyło, dlatego wynik był taki, a nie inny. Wiatr wiatrem, ale każdy miał to samo, ja go odczuwałam w bardzo dużym stopniu, zabrałam na start tylko koła z obręczą 80 i naprawdę przy bocznym wietrze bardzo silnym (60km/h) miałam ogromne problemy z utrzymaniem się na rowerze. W trakcie jazdy czułam, że w tym dniu już nic nie zrobię, że jestem słaba tego dnia, ale chciałam ukończyć zawody.”
Faktycznie pogoda nie była sprzymierzeńcem zawodników i to nie pierwszy raz w tym regionie. Potwierdza to między innymi fakt, że w grudniu 2015 r. w IM 70.3 Bahrain odwołano całkowicie pływanie, a zawody odbyły się w konfiguracji rower – bieg. Emiraty przyciągają najlepszych zawodników wysokimi nagrodami finansowymi. Triathlon wciąż ewoluuje, w tej chwili można powiedzieć, że sezon trwa cały rok, dzięki czemu na brak triathlonowej adrenaliny narzekać nie możemy.
Za dziewczyny trzymamy kciuki i życzymy, aby sezon był owocny. Styczeń to dopiero początek, w sporcie jest jak w życiu: raz z góry, raz pod górę. Życzymy, aby uczucie: „Jest jak z górki” towarzyszyło naszym zawodnikom i zawodniczkom na podjazdach! Powodzenia!