Łukasz Kalaszczyński: Mówię o sobie „zawodowy-amator”

W tym roku Łukasz Kalaszczyński nie schodzi z pierwszego miejsca podium. Ostatnio zwyciężył na dystansie 1/2 Ironman w EuCO Susz Triathlon. Już trzy razy triumfował w cyklu Garmin Iron Triathlon, a także w Triathlonie o Puchar Prezydenta Miasta Płocka nie miał sobie równych. W poniższym wywiadzie poznacie bliżej Łukasza. Pytamy o to, jak trenuje, jakie ma plany i wiele więcej. 


Adrian Kapusta: Czy pracujesz na pełen etat? Jak łączysz treningi z życiem zawodowym i rodzinnym?

Łukasz Kalaszczyński: Jestem nauczycielem w Społecznej Szkole Podstawowej nr 13 w Warszawie, gdzie pracuje na ponad pełen etat. Dzięki wyrozumiałości Pani Dyrektor trzy razy w tygodniu pracę zaczynam o godzinie 8:55. W te dni o 6:30 jestem już w wodzie, po treningu szybkie śniadanie w aucie w drodze do pracy, niestety na pełną regenerację po treningu nie ma czasu. Zależnie od okresu treningowego mam 1-1,5h na wykonanie treningu pływackiego. Bezpośrednio po pracy wykonuję drugi trening rower lub bieg. Mam to szczęście, że rodzina mocno wspiera moją triathlonową pasję. Moja żona Dorota w przeszłości była czołową lekkoatletką w Polsce na dystansie 800 metrów, więc dobrze rozumie, ile trzeba poświęcić czasu, żeby osiągnąć sukces w sporcie. Na zgrupowania czy zawody zawsze podróżujemy razem. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Dzięki temu możemy wspólnie spędzić więcej czasu i nadrobić zaległości związane z moim trenowaniem 🙂 Myślę, że przez taki styl życia, zaszczepię synowi sportową pasję, podobnie jak mój tata zaszczepił sport we mnie.

 

Spełniasz warunki Polskiego Związku Triathlonu do przyznania kategorii PRO. Lista startowa to jedno a życie to drugie. Czy czujesz się jako zawodnik PRO? Czego Ci brakuje do pełnej profesjonalizacji? Czy postawiłbyś wszystko na jedną kartę aby być zawodowcem?


Tak spełniam warunki do przyznania licencji PRO i skorzystałem z tego w tym roku. Moim celem jest zakwalifikowanie się na Mistrzostwa Świata na dystansie 70.3 w 2017 roku. Wierzę w to, że osiągnę ten cel i pokażę, że będąc amatorem można ścigać się na wysokim poziomie. Czy czuję się jako PRO? Trening w okresie przygotowawczym zajmuje mi około 20 godzin tygodniowo, na więcej nie mogę sobie pozwolić ponieważ organizm mógłby się zbuntować i brakuje czasu łącząc trening z pracą zawodową. Największą objętość wykonuje w weekendy czy dni wolne oraz na zgrupowaniach, które jednak muszę dostosować do kalendarza roku szkolnego. W 2016 udało mi się spędzić 16 dni na Fuerteventurze, gdzie trenowałem około 30 godzin w tygodniu oraz w listopadzie niecały tydzień w Szklarskiej Porębie. Co jednak wiązało się z koniecznością wzięcia kilku dni urlopu bezpłatnego. Na pewno nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem w pełni PRO, gdyż brakuje czasu na regenerację, możliwości wyjazdów na zgrupowania,  gdzie można zrobić zdecydowanie największą pracę treningową. Przede wszystkim triathlon nie jest moim środkiem utrzymania. Mówię o sobie „zawodowy – amator”. Jeżeli znalazłaby się osoba, która podpisałaby ze mną kontrakt, który zapewniłby mi życie na poziomie obecnym, to bym się poważnie zastanowił. Przede wszystkim muszę myśleć o rodzinie, bo triathlon jest pasją, ale mocno zakorzenioną się w naszej rodzinie 🙂

 

Zwyciężyłeś trzykrotnie w Garmin Iron Triathlon, czy zamierzasz w tym roku wygrać całą serię?

 

Taki jest cel. Czy go osiągnę okaże się podczas finałowych zawodów w Elblągu. Na pewno Tomek Szala czy Filip Przymusiński mocno będą naciskać i myślę, że pomiędzy nami rozegra się walka o zwycięstwo.

 

LukaszKalaszczynskiMowieOSobieZawodowyAmator1

 

Porozmawiajmy o zawodach EuCO Susz Triathlon 2016 na dystansie 1/2 Ironman. Lista startowa naszpikowana była najlepszymi zawodnikami. Wygrałeś ten wyścig pokonując wielu starych wyjadaczy. Patrząc po wynikach uzyskałeś drugi czas na rowerze ustępując jedynie Michałowi Podsiadłowskiemu. Spora przewaga po części kolarskiej zapewniła Ci zwycięstwo, natomiast wywodzisz się z lekkoatletyki. Postawiłeś większy nacisk na rower w swoich treningach? Upał dla wszystkich był jednakowy, lecz Ty zniosłeś to lepiej od innych. Opowiedz krótko o swoich wrażeniach z trasy.


Systematyczna praca na rowerze owocuje coraz lepszymi wynikami w kolarstwie. Zaczynałem w pierwszej połówce w Suszu z wynikiem na rowerze 2:37 podczas ostatnich zawodów przejechałem ten dystans 2:09, więc trening, który wykonuje przynosi efekty. Objętość treningowa, jaką wykonuje waha się między 300 – 350 kilometrów tygodniowo. Podczas zgrupowań zwiększam objętość treningową na rowerze.  Myślę, że bardzo dużo dają mi treningi z kolarzami z Ronda Babka. Podczas sobotnich jak i niedzielnych treningów można doskonale „przepalić czwórkę”. Dodatkowo wplatam w swój trening elementy siły kolarskiej na podjazdach czy w miarę zbliżających się zawodów włączam trening interwałowy.
Bezpieczna przewaga po rowerze pozwoliła mi w miarę kontrolować przebieg rywalizacji podczas biegu w Suszu. Jednak do zwycięstwa nie wystarczy tylko szybko jeździć. Trzeba jeszcze popłynąć jak i pobiec. Sam mocny rower nie zapewni miejsca na „pudle”. Podczas rywalizacji na trasie rowerowej dzięki pomiarowi mocy wiem, na co mogę sobie pozwoli, choć w Suszu musiałem po 60km delikatnie „puścić” korby bo upał zaczął dawać się we znaki i robiło się mocno gorąco. Bałem się przegrzania organizmu. Oczywiście upał dla wszystkich był jednakowy i wszyscy mocno cierpieliśmy z tego powodu. Najbardziej we znaki dał się podczas etapu biegowego. Ostatnie 5 kilometrów to była walka z głową gdyż odwodnienie organizmu dawało się we znaki. Przetrwałem to i mogłem cieszyć się na mecie ze zwycięstwa. Czas etapu biegowego jak i wynik końcowy był sporo poniżej tego co zaplanowałem, ale bardzo się cieszę, że mogłem odnieść zwycięstwo w Stolicy Polskiego Triathlonu.

Wiemy jak bardzo triathlon jest kosztownym sportem. Czy masz wsparcie od sponsorów? W jaki sposób udało Ci się ich pozyskać?


Bardzo się cieszę, że na swojej drodze spotkałem osoby, które mocno wspierają moją karierę sportową. Bez nich na pewno byłoby dużo trudniej osiągnąć mistrzostwo sportowe. Chciałbym bardzo podziękować Michałowi Niewiadomskiemu z firmy KM Sport, oraz Maciejowi Ludwickiemu z firmy Kawa Kamp, którzy mocno zainwestowali w moją osobę i wspierają mnie na każdym kroku. Dzięki firmie KM Sport mam zapewniony m.in sprzęt rowerowy firmy Trek czy odżywki Power Bar. Dzięki wsparciu Kliniki Rehbilitacji Sportowej Ortoreh i Andrzejowi Piotrowskiemu moja odnowa biologiczna jest na najwyższym poziomie. Andrzej wykonuje cuda z moim ciałem.  Od niedawna dzięki Krzyśkowi Machnickiemu z firmy o-shop.com moje oczy mają ochronę na najwyższym poziomie. Dzięki okularom oakley. W tym, że spotkałem na swojej drodze tak życzliwe mi osoby było dużo przypadku. Z Maciejem jak Michałem połączył nas Sieraków i bardzo udane dla mnie Mistrzostwa Polski w 2015 roku. Maciej przyjechał na zwody z moim kolegą, a zarazem podopiecznym A. Mielochem i podjęliśmy rozmowy w temacie sponsoringu. Natomiast kibicujący mi tata w Sierakowie nawiązał rozmowę z Michałem, który obserwował zawody. Szczęście, że znaleźli się w tym samym miejscu.

Czytelnicy Akademii Triathlonu są ciekawi porad od czołowych zawodników. Czy możesz podać przykład błędu, jaki zdarzyło Ci się popełnić kiedyś w zawodach, który już wyeliminowałeś?


Jeżeli chodzi o dystans 1/2 IM największym moim błędem było nieodpowiednie odżywianie oraz nawadnianie organizmu na trasie zawodów. Co kończyło się kurczami i „przeczłapaniem” trasy biegowej. Tak było podczas pierwszej mojej „połówki” w 2012 w Suszu jak i w 2013 podczas zawodów w Gdyni.

 

LukaszKalaszczynskiMowieOSobieZawodowyAmator2

 

Twój ulubiony trening.


Zdecydowanie jeżeli chodzi o trening rowerowy to długi niedzielny trening z Rondo Babka. Biegowy: trening tempowy na odcinkach 400 metrów. Jeżeli chodzi o pływanie interwały 400 + 100 na krótkich przerwach.

 

Jakiego rywala najbardziej obawiasz się przed startem?


Szanuję wszystkich zawodników, ale patrząc na listę startową nie myślę o tym z kim mogę przegrać. Przede wszystkim obawiam się siebie, bo w długich dystansach najważniejsze to pokonać swoją głowę i wygrać ze swoimi kryzysami. Zawsze staram się dać z siebie 100% i jeżeli tak jest, a na mecie będę trzeci, dziesiąty czy dwudziesty to wiem, że dałem z siebie wszystko, a rywale tego dnia byli lepsi. Podczas zawodów skupiam się tylko na sobie i zaplanowanej strategii.

 

Gdzie planujesz kolejne starty?

 

Najbliższe starty: finał Cyklu Garmin Iron Triathlon w Elblągu, Challenge Poznań oraz Herbalife Ironman Gdynia na dystansie 70.3.

 

Jakie masz cele sportowe na kolejne lata?


Zakwalifikować się na Mistrzostwa Świata w kategorii PRO w 2017 oraz 2018 start na dystansie Ironman.

Powiązane Artykuły

3 KOMENTARZE

  1. Jeśli utrzyma formę, to w Gdyni powinien być najszybszy z Polaków. Powodzenia. Dawaj Kalach!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,400SubskrybującySubskrybuj

Polecane