Polska droga do sukcesu w triathlonie

Przez wiele lat, pasjonując się triathlonem, zadawałem sobie różne pytania. Co należy zrobić, aby wypracować trwałe sukcesy w triathlonie w Polsce – tak, jak to robią narciarze klasyczni w Norwegii, pływacy w USA, czy triathloniści w Wielkiej Brytanii? Czy za wynikiem bardziej stoi doskonały zawodnik z mądrym, doświadczonym trenerem, czy bardziej system oparty na popularności dyscypliny, w którym zawodnikom niczego nie brakuje, a trenerzy mają z kogo wybierać i nie muszą martwic się o swój byt ? Pod koniec mojej pracy na stanowisku trenera kadry, do czołówki moim ówczesnym zawodnikom brakowało mniej niż kiedykolwiek wcześniej. Przegrywali złote medale ME i MŚ na dystansie olimpijskim o ok. 1.5-2’ (Marcin Florek 12-ty na MMŚ 2006, Piotr Grzegórzek 11-ty na MMŚ 2007, Marek Jaskółka 13-ty na MŚ 2007 i kwalifikacja olimpijska na Pekin 2008, Przemek Szymanowski 12 na MME 2008).  Było to mało i jednocześnie bardzo dużo, dlatego trzeba było zacząć szukać nowej, dłuższej, ale skuteczniejszej drogi do sukcesu.

 

Po wizycie w Wielkiej Brytanii i obserwacji duathlonu Ballbuster w 2007, byłem już  pewien czego brakuje. Strategia rozwoju dyscypliny takiej jak triathlon,  powinna być oparta o rozwój masowości, zainteresowanie mediów, powiązanie sponsorów z najlepszymi zawodnikami , budowanie współzawodnictwa dla dzieci i młodzieży, konsekwencja i profesjonalizm w działaniu.  Duathlon Ballbuster to jedna z setek imprez w Wielkiej Brytanii. Nikogo z czołówki światowej, którą bardzo dobrze znałem, tam nie było, a zobaczyłem doskonałe widowisko sportowe. Miarą siły dyscypliny w danym kraju jest poziom sportowy 10-tego, 25-tego , czy 50-tego zawodnika i tam to widziałem. Natchniony wizją rozwoju triathlonu z Piotrem Walasiewiczem, dyrektorem generalnym HST 2011, pojechałem do swojego rodzinnego miasta- Susza i zachęciłem Burmistrza, pana Jana Sadowskiego, do zmiany formuły zawodów w Suszu, czyli organizacji ½ Ironmana. Przystał na nią, przekonał Radę Miasta  i tak rozpoczęliśmy działania w kierunku zbudowania masowej imprezy  w Polsce. Oczywiście nowa formuła imprezy oparta o marketing, sponsoring, media, to było ogromne przedsięwzięcie i sami bez specjalistów w swoich dziedzinach byśmy sobie nie dali rady. Jednak współpraca z agencją marketingu sportowego Sport Evolution i jej szefem Michałem Drelichem dodała nam wigoru i impreza rozkwitła. Pomysł pozyskania Ambasadorów do 20 edycji HST 2011 okazał się sukcesem. Wszyscy Ambasadorzy ukończyli w zdrowiu i szczęściu ½ Ironmana, mimo ogromu obowiązków wynikających z pracy zawodowej, za co bardzo jestem im wdzięczny. Udowodnili, że triathlon jest dla wszystkich, tylko trzeba chcieć.

Naturalną konsekwencją rozwoju triathlonu jest wyjście naprzeciw triathlonistom i uruchomienie profesjonalnego portalu społeczności triathlonowej – Akademii Triathlonu. Jest mi niezmiernie miło, że  redaktorem naczelnym AT został Łukasz Grass. Wiem na pewno, że swoim zapałem i umiejętnościami zrobi wiele dobrego , pozyska serca triathlonistów, pozyska instytucje do współpracy w kierunku rozwoju triathlonu.  Za kilka lat raczej nie będziemy mówili, że nasza ukochana dyscyplina jest sportem niszowym. Skorzystają na tym  zawodnicy amatorzy i wyczynowcy, organizatorzy imprez, wytwórcy sprzętu sportowego. Pewnie nie zdobędziemy tylu laurów co Brytyjczycy na MŚ w Pekinie, ale będziemy podążali drogą do sukcesu w triathlonie.

Poniższy felieton przyszło mi napisać nazajutrz po wspaniałym sukcesie polskiego triathlonu.  10 września 2011 roku Agnieszka Jerzyk – w dalekim Pekinie – została Mistrzynią Świata do 23 lat w triathlonie.  To wielki dzień dla nas wszystkich interesujących się triathlonem. Ogromne gratulacje dla Agnieszki i Jej trenera Pawła Barszowskiego oraz wszystkim, którzy dołożyli cegiełkę do tego sukcesu.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,811ObserwującyObserwuj
21,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane