Lionel Sanders: „Nie mam wątpliwości. W wysokiej temperaturze w ogóle sobie nie radzę”

W nowym odcinku vloga Lionel Sanders mierzy się ze swoim największym wrogiem ostatnich lat, czyli… wysoką temperaturą! To właśnie przez występ w Dallas przy palącym słońcu prawie wycofał się z Kony!

Jak wytrzymać rywalizację w wysokiej temperaturze? Ostatnie vlogi i występy Lionela Sandersa związane są nieodłącznie z tym pytaniem. Zawodnik ma coraz mniej czasu na znalezienie odpowiedzi, bo wyścig mistrzostw świata już 8 października.

Niedawno informowaliśmy o występie Kanadyjczyka podczas US Open w Kanadzie. Tam zajął dopiero 21. miejsce pośród 32 zawodników. Rywalizację wygrał jego partner treningowy Colin Chartier.

ZOBACZ TEŻ: Raport z Kony #1 – „Wilku” trenuje, Sanders chciał się wycofać, gorzkie wspomnienia Kienle

Co poszło nie tak w Dallas?

Jeszcze na kilka dni przed występem w Dallas Sanders czuł się znakomicie podczas treningu w temperaturze około 32 stopni i przy 50% wilgotności. Parę dni później przy wyższej temperaturze cierpiał niesamowicie na trasie wyścigu, który uważał wcześniej za dość łatwą przeprawę.

Chyba przestanę gadać o wysokiej temperaturze, bo będę musiał się znowu ugryźć w język. Powiedziałem, że w tym wyścigu nie będzie ona odgrywała żadnej roli. Oczywiście wilgotność się trochę zwiększyła, temperatura również i okazało się, że dopóki czegoś nie wiesz, to faktycznie tego nie wiesz, a ja znalazłem się na krawędzi wytrzymałości. To wszystko, pomimo że mieszkam w Tuscon w Arizonie. Zapłaciłem cenę za brak swojej wiedzy – powiedział.

Sanders wyjaśnił, że błędy popełnił już na rowerze, gdzie narzucił zbyt duże tempo, starając się jechać z Samem Longiem. Jego wytrzymałość na wysoką temperaturą się osłabiła. Nie zwolnił wystarczająco w dalszej części. Podkreśla, że przed startem czuł, że jest w życiowej formie i był sam zaskoczony tym, jak słabo sobie poradził.

Wróciłem do hotelu po wyścigu i wraz z Erin (żoną – przyp. red.) usiadłem na schodach w bardzo kiepskim humorze. Właściwie to nie powiedziałbym, że byłem zły, ja po prostu nie mogłem uwierzyć w to, co się wydarzyło.

Podobne problemy zawodnik miał już podczas mistrzostw świata na Hawajach. Problem zawsze był podobny, bo w pewnym momencie stawał lub zaczynał iść. Teraz więc nie będzie już mówił, że radzi sobie z wysoką temperaturą, bo jest całkowicie odwrotnie.

Wszystkie moje najgorsze wyścigi powiązane z wysoką temperaturą, a ten był gwoździem do trumny. Jak ktoś powie, że „jestem beznadziejny przy gorącej pogodzie”, to nawet nie ma już dyskusji, bo właśnie tak jest. Coś musi być nie tak, jeżeli miesiąc wcześniej rywalizujesz z Samem Longiem, a miesiące później on prowadzi, zajmuje 3. miejsce, a ty walczysz, aby nie być ostatnim na mecie – powiedział.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Lionel Sanders (@lsanderstri)

Chciał wycofać się z Kony

Po kiepskim wyścigu i męczarniach w Dallas Sanders chciał wycofać się z rywalizacji na Big Island. Mikal Iden (jego trener) oraz wspomniany Colin Chartier widzieli jednak, jak trenował. Podnieśli go na duchu i Kanadyjczyk postanowił polecieć na Hawaje.

Wyścig US Open stał się dla zawodnika inspiracją do pracy nad lepszym zrozumieniem własnego ciała i odpornością na wysokie temperatury. Teraz czeka go 9 dni analizowania danych, aby przy starcie na Hawajach nie popełnić tych samych błędów.

Słowa trenera i Colina zainspirowały mnie oraz zaciekawiły w takim stopniu, że powiedziałem, „ok, lećmy na Konę, pozycja w wyścigu nie jest ważna, zróbmy 9-dniowy obóz w wysokiej temperaturze, aby zrozumieć te warunki lepiej i zorientować się, co się ze mną dzieje i jakie pytania muszę zadawać” – powiedział.

Zawodnik dodał, że będzie starał się w następnych dniach zrozumieć, jak na wysoką temperaturą reaguje jego ciało, będzie wraz ze swoją ekipą zbierał dane, poszuka granic swojej wytrzymałości w trudnych warunkach, a następnie wszystko przetestuje podczas wyścigu. Nie musi walczyć o zwycięstwo, ale chce udowodnić, że potrafi podjąć walkę na tyle, aby być zadowolonym z własnego występu.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,504ObserwującyObserwuj
443SubskrybującySubskrybuj

Polecane