Gustav Iden udowodnił, że jest niekwestionowanym królem Kony i chociaż wyścig na Mistrzostwach Świata IRONMAN w jego wykonaniu to spektakularny popis umiejętności to sam zawodnik ma wątpliwości co do swoich następnych startów w tej imprezie.
– To było tak epickie. Jestem bardzo dumny z Sama [Laidlow] i Kristiana [Blummenfelta] za to, że stanęli na podium – chociaż Kristian powinien był zająć drugie miejsce! – ale chyba będziemy musieli spróbować później… Nie jestem pewien, czy tu wrócę… to było za trudne – powiedział żartobliwie chwile po wyścigu.
Jednak na konferencji prasowej okazało się, że słowa mistrza nie są tylko dowcipem.
Pierwszy i ostatni?
Iden cały wyścig wyglądał na niewzruszonego warunkami i tempem zawodów, jednak gdy wyprzedził Sama Laidlowa i wyszedł na prowadzenie wyścigu, sytuacja diametralnie się zmieniła.
– To było tak cholernie trudne. Martwiłem się, że zabija mnie legenda o wyspie. Wszystko szło całkiem gładko, dopóki nie złapałem Sama Laidlowa, legendy, a kiedy go minąłem, o mój Boże, wyspa naprawdę próbowała mnie ściągnąć. Ale myślę, że moja czapka musi być mocniejsza niż legenda wyspy.
O magicznym amulecie Idena przeczytacie tutaj.
Wyświetl ten post na Instagramie
Mimo tego, że IRONMAN w wykonaniu Idena był wspaniałym widowiskiem, to jak sam zawodnik przyznaje, woli skupić się na krótkich dystansach. W jego karierze zawodowej brakuje jeszcze jednego tytułu, którego Norweg pragnie wyjątkowo mocno — mistrzostwa olimpijskiego.
– To tak naprawdę nie pasuje do mojego planu – powiedziała Iden – Wielki Finał [World Triathlon] jest trzy tygodnie przed Koną i trzy tygodnie przygotowań mogą być nieco zbyt optymistyczne, nawet dla nas.
– Moim głównym celem jest teraz Paryż 2024. Kristian zdobył olimpijskie złoto, a ja naprawdę, naprawdę, naprawdę chcę swojego, więc nie widzę tego w planie, ale jesteśmy pełni niespodzianek.
ZOBACZ TEŻ: To on rozbił norweski pociąg. Kim jest Sam Laidlow?
Blummenfelta też zabraknie?
Plany Kristiana są nieco inne. Mimo tego, że również zamierza skupić się na Olimpiadzie w Paryżu, to jak sam powiedział, ma zamiar wrócić i przejąć złoty medal od Gustava Idena.
– Oczywiścię, że chcę wrócić i wygrać na tej trasie – zapewniał Blummenfelt w rozmowie w programie „Breakfast with Bob”.
Wyświetl ten post na Instagramie
IRONMAN Utah 2022
Chciaż Iden i Blummenfelt mają odmienne plany co do Kony, a ich starty w tym miejscu nie są jeszcze przesądzone, to jedno jest pewne — ponownie zobaczymy ich w akcji pod koniec października na Mistrzostwach Świata IRONMAN Utah 2022.
Blummenfelt jest zmotywowany do odebrania tytułu Idenowi i stanięcia na najwyższym stopniu podium.
– Za każdym razem, gdy [Gustav Iden] wygrywa jakieś ważne zawody, leży do góry brzuchem. Wiem, że w czasie kolejnych 2-3 tygodni będzie się opuszczał na treningach. Z kolei ja będę bardzo zmotywowany, żeby wrócić do St. George. Mam nadzieję, że uda mi się powrót w dobrym stylu.
ZOBACZ TEŻ: „Gustav był szybszy. Gdy prowadziłem, celowo zwalniałem”