Jej plan odżywiania się posypał – jakimś cudem zdobyła medal mistrzostw świata

Patrząc na to, jakie problemy z odżywianiem miała na trasie Emma Pallant-Browne, zdobycie przez nią brązowego medalu w MŚ w St. George trzeba traktować z jeszcze większym uznaniem. Co sprawiło, że Brytyjka nie zrealizowała planu? 

ZOBACZ TEŻ: Sergiusz Sobczyk: „Świat, nawet w wyścigach AG, poszedł kolarsko megamocno do przodu” 

O tym, że warunki pogodowe w trakcie mistrzostw świata IRONMAN 70.3 były trudne, mówi każdy, kto startował w tym wyścigu. Żeby ochronić się przed zimnem np. Sergiusz Sobczyk korzystał na rowerze z: kolarskiej kurtki, folii ochronnej wkładanej pod strój oraz z rękawic kuchennych.

Emma Pallant-Browne była od strony technicznej nieco gorzej przygotowana lub po prostu gorzej znosiła zimno. Nie musi to oznaczać zaniedbań w przygotowaniach przedstartowych z jej strony, ale takiej możliwości całkowicie nie można wykluczyć. W każdym razie wychłodzenie organizmu zaburzyło jej plan odżywiania do tego stopnia, że mogło doprowadzić do „położenia” całego wyścigu. Tak się jednak nie stało, a Brytyjka mimo przeszkód stanęła na podium.

To niemal cud, że to się udało

Chłód sprawił, że Emma Pallant-Browne znalazła się w bardzo trudnym położeniu. Jak twierdzi, na rowerze mogła przyjmować pożywienie w bardzo ograniczonym zakresie.

Nie chciałam ściągać rąk z kierownicy, ponieważ było mi tak zimno – powiedziała zawodniczka.

O ile dobrze rozumiemy, przez wyziębienie organizmu Brytyjka przyjęła w trakcie jazdy zaledwie ułamek pożywienia, które zamierzała spożyć na tym etapie. Musiała awaryjnie odżywiać się w trakcie ostatniej konkurencji.

Jak tylko rozpoczęłam bieg, każda strefa bufetu była dla mnie jak zbawienie. Piłam, ile mogłam i brałam ze sobą tyle, ile byłam w stanie złapać w każdym punkcie odżywczym – mówi Pallant-Browne.

Można powiedzieć, że to niemal cud, że zawodniczce, której w dużej mierze posypał się plan żywienia, w tych okolicznościach udało się ukończyć wyścig na 3. miejscu. Andy Blow wyjaśnił, dlaczego się jej upiekło.

– Uratowało ją to, że przed rozpoczęciem wyścigu mocno doładowała się węglami i że przyjęła dużą dawkę elektrolitów na kilka godzin przed samym startem – mówi dobrze poinformowany Blow.

Emma Pallant Browne - rower
Emma Pallant-Browne, zdjęcie: Carla Nagel

Skutki zaburzonego odżywiania dały znać o sobie jeszcze później

Emma Pallant-Browne opowiedziała jeszcze o tym, co działo się z jej organizmem po zakończeniu wyścigu w St. George. Zaburzenie procesu odżywiania w trakcie startu (dużego wysiłku) sprawiło, że w fazie regeneracji odczuwała wyraźny dyskomfort.

Czułam brak energii po wyścigu. Zazwyczaj dzień po starcie mogę swobodnie wybrać się pobiegać. W tę sobotę odczuwałam bóle nóg w trakcie zwykłego spaceru. Jeszcze pięć dni po wyścigu czułam, że moje nogi są znacznie bardziej wrażliwe niż normalnie.

To tylko pokazuje, jak istotne jest właściwe odżywianie w czasie wyścigów na długich dystansach. Warto mieć na uwadze również to, że skutki błędów żywieniowych popełnionych w trakcie rywalizacji mogą o sobie dać znać również w fazie regeneracji, jak to stało się w przypadku Brytyjki.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,773ObserwującyObserwuj
19,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane