Jednym z coraz częściej pojawiających się postanowień noworocznych jest wystartowanie w triathlonie. Dotyczy to nie tylko biegaczy, lecz także osób, które wcześniej w ogóle nie trenowały. Prędzej czy później pada pytanie o rower, jaki jest potrzebny do startu w triathlonie. Najlepiej szosa. Ale czy na pewno? Może wystarczy góral, który jest w piwnicy czy może kupić rower triathlonowy?
ZOBACZ TEŻ: Czy rower MTB nadaje się do triathlonu?
Wybór roweru będzie zależał przede wszystkim od zawodów, w jakich planujesz wystartować. Z jednej strony może cię ograniczać regulamin imprezy, a z drugiej trasa etapu kolarskiego. Jeśli chodzi o kwestie regulaminowe, to przed zapisaniem się na imprezę warto zapoznać się z jej regulaminem. Jeśli organizator nie porusza kwestii wymogów sprzętowych, to być może w swoim regulaminie odsyła do przepisów sportowych Polskiego Związku Triathlonu. Te przepisy w swojej obecnej wersji wymagają od zawodników, aby ich rowery były nie dłuższe niż 185 cm i szersze niż 50 cm, a także powinny mierzyć od 24 do 30 cm między podłożem a środkiem osi suportu. Do tego dochodzą zakresy odległości pomiędzy poszczególnymi punktami roweru, jednak te są sprawdzane na zawodach najwyższej rangi.
Przepisy sportowe regulują także wymagania dotyczące kół oraz, przede wszystkim, kierownic. I tak jeśli masz zamiar wystartować w zawodach z dopuszczonym podciąganiem, to dozwolone są tylko tradycyjne kierownice szosowe (tzw. baranki). Zawodnicy kategorii wiekowych nie mogą w tym przypadku korzystać z jakichkolwiek przystawek (patrz: lemondka). W zawodach z dozwolonym podciąganiem (patrz: drafting), dopuszczone są kierownice czasowe i przystawki, które nie wystają poza krawędź przedniego koła.
A co z rowerami trekkingowymi i górskimi?
Przepisy sportowe Polskiego Związku Triathlonu mówią o możliwości startu na rowerze o innej konstrukcji niż tradycyjna po wcześniejszym przyjęciu i zezwoleniu na start przez delegata technicznego lub sędziego głównego. W praktyce na wielu imprezach panuje duża dowolność jeśli chodzi o typy rowerów i warto zapytać organizatora na co zezwala. W 2013 roku w poznańskim triathlonie na średnim dystansie jeden z uczestników ukończył etap kolarski na składaku Wigry 3 i organizator nie miał z tym najmniejszego problemu. Jednak na drugim biegunie mamy gdyńskiego IRONMANA, gdzie organizator wymaga startu wyłącznie na rowerze szosowym, czasowym lub triathlonowym. Do tego dochodzi jeszcze kwestia trasy. W przypadku crosstriathlonu organizator może wymagać startu na rowerze górskim i nie dopuścić do rywalizacji zawodników z rowerami przełajowymi czy szutrowymi.
Jaki rower wybrać?
Jeśli nie planujesz startować w terenowej odmianie triathlonu, to najbardziej uniwersalnym wyborem będzie rower szosowy. Wybór taki pozwoli na start zarówno w zawodach z dozwolonym, jak i zabronionym podciąganiem. Poza tym pozwoli na pokonanie trasy etapu kolarskiego szybciej niż w przypadku roweru górskiego czy trekkingowego. Jeśli z czasem zdecydujesz się na wydłużenie dystansów i start w prestiżowych zawodach na przykład serii IRONMAN, to na pewno nikt ci startu na takim rowerze nie zabroni. Możliwości wyboru wśród rowerów szosowych są naprawdę szerokie. Począwszy od modeli typu endurance o geometrii przeznaczonej do bardziej komfortowej jazdy, aż po najbardziej aerodynamiczne konstrukcje o zdecydowanie wyścigowej geometrii.
ZOBACZ TEŻ: Szosa i czasówka – czy naprawdę musisz mieć obydwie?
Nowy czy używany?
Jest to chyba najbardziej drażliwa i wzbudzająca najwięcej kontrowersji kwestia. Niezależnie od preferencji w przypadku zdecydowania się na używany sprzęt trzeba go przede wszystkim dobrze sprawdzić. Nie brakuje handlarzy, którzy sprzedają po prostu przypudrowany złom. Warto być także świadomym tego, że w przypadku starszych modeli wyposażonych w starsze grupy osprzętu może być problem z zakupem komponentów wymagających wymiany. Decydując się na zakup roweru niezależnie od tego czy będzie on nowy, czy używany najważniejsze jest, aby był odpowiedniego rozmiaru. Nie ma nic gorszego niż za mały lub za duży rower. Dlatego do roweru najlepiej się przymierzyć, usiąść na nim i przejechać się. Pozwoli to także na ewentualne zorientowanie się w jego stanie technicznym.
ZOBACZ TEŻ: Czy rower szosowy sprawdzi się na mistrzostwach świata w Utah?
Nawet najlepszy i najdroższy rower może przyczynić się do nieukończenia zawodów, jeśli jest niesprawny technicznie. A gdy sędziowie są skrupulatni, to nie pozwolą wprowadzić do strefy zmian przed zawodami roweru z niesprawnymi hamulcami, dlatego bez względu na to, na jakim rowerze startujesz, zadbaj o jego stan techniczny. Od tego zależy także bezpieczeństwo twoje i innych zawodników. No i kwestia najważniejsza. Rower sam nie pojedzie, więc trzeba po prostu trenować, trenować i jeszcze raz trenować. I to nie tylko swoją wytrzymałość, lecz także umiejętności techniczne.