Nowy sezon wyścigowy rozkręca się na dobre, a tymczasem szykują się duże zmiany w regulaminie IRONMAN. Organizator zawodów poważnie rozważa dość nietypowy zakaz!
Już wkrótce w zawodach IRONMAN nastąpi poważna zmiana w regulaminie. Organizator popularnych wyścigów zamierza karać, a następnie całkowicie zakazać sikania w pianki w czasie zawodów. To efekt nowej polityki, według której zawody triathlonowe mają być bardziej przyjazne dla klimatu.
– Tak, Ironman faktycznie rozważa takie zmiany. Chodzi głównie o kwestie wzrastającego zanieczyszczania środowiska. Nie chcemy, aby organizowane przez nas wyścigi wpływały negatywnie na lokalny ekosystem. Mamy też nadzieję, że organizatorzy innych zawodów pójdą za naszym wzorem – mówi Kuba, organizator polskich zawodów IM.
Czemu właśnie teraz taka zmiana? Jest ona poniekąd związana ze wzrastającą liczbą zawodników w zawodach. Na starcie pojawiają się tysiące osób, a corocznie większa frekwencja, co oznacza narastające problemy dla środowiska. Z wewnętrznych badań Ironman wynika, że większość zawodników sika w pianki, co ma znaczne przełożenie na poziom zanieczyszczenia wody.
Kary jak za drafting?
Sprawa wydaje się absurdalna, ale to tylko pozory. W 2022 roku hiszpańskie kurorty zakazały bowiem sikania do morza. Nad sprawą zdecydowały się pochylić władze Galicji, które uznały, że trzeba zdyscyplinować turystów nieprzyzwoicie zachowujących się w przestrzeni publicznej. Za takie zachowanie przewidziano mandaty, które wynosiły nawet 750 euro.
Pomysł IRONMAN budzi pewne obawy, ale wygląda na to, że organizator zawodów jest dobrze przygotowany na wynikające z tego kontrowersje. Zapytaliśmy, w jaki sposób weryfikowana będzie kwestia sikania w piankę. Całość dzieje się pod wodą, a więc można to przecież doskonale ukryć.
– Rozważamy kilka rozwiązań, które powinny sprawić, że nowe przepisy nie wpłyną na tempo rozgrywania zawodów. Jednym z nich jest kamera termowizyjna pod wodą, dzięki której uda się nam wykryć zawodników, którzy sikają. Sprawdziliśmy i działa prawie perfekcyjnie. Drugi ze sposobów to specjalne czujniki mierzące ilość sików w piance. Po przekroczeniu regulaminowej ilości urządzenie będzie wysyłało sygnał do sędziego, który zdecyduje o karze. Docelowo chcemy całkowicie zakazać sikania – tłumaczy organizator.
Prawdziwe kontrowersje może budzić jednak kwestia kar za sikanie w piankę. Sędzia będzie mógł bowiem pokazać, nomen omen, żółtą kartkę zawodnikowi lub zawodniczce. Będzie ona oznaczała karę do 5 minut (jak za drafting). Tutaj z pomocą przyjdą przenośne toalety, gdzie zawodnik będzie odbywał karę i przy okazji załatwi potrzeby fizjologiczne. Ich liczba na zawodach zostanie znacząco zwiększona.
– Zdecydowanie popieramy działanie Ironman. Wielkie imprezy masowe mają negatywny wpływ na środowisko naturalne. Przyklaskujemy więc inicjatywom mającym zmniejszyć wpływ człowieka na zanieczyszczenie środowiska – powiedział Romuald Szkodziński z Greenpiss.