Sam Long znów nie miał sobie równych w wyścigu na dystansie 70.3. Amerykanin zwyciężył w rodzinnym Boulder i mówi, że zawdzięcza to temu, że „uwolnił swój umysł”.
Świetnie układają się ostatnie miesiąca dla Sama Longa. Amerykanin notuje kolejne bardzo dobre wyniki. W ten weekend wystartował w rodzinnym Boulder. Na końcu mógł cieszyć się z pierwszego w karierze „hattricka”, bo odniósł 3 kolejne zwycięstwo!
Zwycięstwo i świetny czas
Podczas wyścigu w Boulder Long wyszedł z wody ponad 2 minuty za pierwszym zawodnikiem. Na rowerze zaczął szybko odrabiać straty i w połowie dystansu wyprzedził Matthew Sharpe’a. Od tego momentu był to już wyścig jednego zawodnika.
Po zejściu z roweru Long miał 4 minuty przewagi nad Sharpem oraz Lionelem Sandersem i całkowitą kontrolę nad wyścigiem. Powiększył ją jeszcze po dobrym biegu i na mecie zameldował się z czasem 03:33:23. Było to 3 kolejne zwycięstwo z rzędu. Dodajmy, że wspomniany Sanders zajął 2. miejsce (03:38:13), walcząc do samego końca z Chrisem Leifermanem. Pełne wyniki tutaj.
Przezwyciężył problemy mentalne
W podsumowaniu po wyścigu Long przyznał, że zwycięstwo w jego rodzinnym mieście miało duże znaczenie. Nie był to triumf łatwy pod względem mentalnym. Nie dość, że wkrótce zostanie ojcem, to nigdy wcześniej nie wygrał 3 startów z rzędu.
– Zwycięstwo w Boulder wiele dla nie znaczy. Przed wyścigiem musiałem uporać się ze stresem i paroma wyzwaniami, które sprawiły, że musiałem być doskonale przygotowany mentalnie. Powrót do domu po tym, jak „stałeś się mężczyzną” to zawsze ciekawe przeżycie.
Long dodał, że poradził sobie z problemami, a także brakiem treningu wysokościowego, a cały występ uznał wręcz za jeden z najlepszych (być może wręcz najlepszy) w swojej karierze.
– Za dobrym mentalem idzie świetna forma. To był mój najlepszy tegoroczny wyścig, a może najlepszy wyścig mojej kariery. Uwolniłem umysł, dzięki czemu ciało wzniosło się na wyżyny.
Czas na jeszcze większe wyzwania?
Kilka miesięcy temu Amerykanin podkreślał, że w tym roku zamierza skoncentrować się na średnim dystansie. Zasadne wydaje się więc pytanie, czy będzie jednym z kandydatów do zwycięstwa podczas mistrzostw świata IRONMAN 70.3 w Lahti?
Long wygrał 3 ostatnie wyścigi, ale niektórzy mogliby uznać je za wydarzenia „drugoligowe”. Prawdziwym sprawdzianem może być ściganie w ramach PTO US Open lub właśnie mistrzowska impreza. Amerykanin nie zdradził jeszcze swojego planu, ale wkrótce wystąpi na pełnym dystansie (pierwszy raz od 8 miesięcy). Jego kolejnym wyścigiem będzie bowiem IRONMAN Coeur D’Alene w stanie Idaho. Odbędzie się 25 czerwca.
Przypomnijmy też, że od kilku miesięcy Long trenuje samodzielnie. Zakończył krótką współpracę z trenerem Danem Plewsem. Argumentował, że bierze pełną odpowiedzialność za swój rozwój i wyniki. To podejście na razie procentuje.
ZOBACZ TEŻ: Sam Long ponownie bez trenera – „Biorę odpowiedzialność za swoje przygotowanie”