Jacek Tyczyński: „Elastyczność i chęć do pracy to chyba dwie najważniejsze cechy triathlonisty”

Przez kilka miesięcy Jacek Tyczyński borykał się z kontuzją i nie był pewny, jak będzie wyglądał jego sezon. Teraz jednak jest w pełni gotowy na swój zagraniczny debiut na pełnym dystansie – IRONMAN Cozumel. – IM jest na tyle nieprzewidywalny, zwłaszcza w formule pro, że należy podejść do tego z otwartą głową – mówi.

W niedzielę Jacek Tyczyński będzie jednym z ponad 50 PRO, którzy wystartują w zawodach IRONMAN Cozumel. W rozmowie z Akademią Triathlonu zawodnik mówi, że rywalizacja będzie dla niego nagrodą za przepracowany i niełatwy rok, który nie był pozbawiony wzlotów i upadków.

Sezon daleki od idealnego

Pierwotne plany Tyczyńskiego układane na początku roku, zakładały start w zagranicznym wyścigu na pełnym dystansie w ramach IRONMAN Brasil pod koniec maja. Po zdobyciu mistrzostwa Polski w 2022 roku, chciał rozwijać się na pełnym dystansie.

W styczniu kontekst był zupełnie inny, byłem świeżo upieczonym mistrzem Polski, przed obozem i fajnym planem startowym. Jak to w sporcie, planować można wiele, ale rzadko wszystko idzie po naszej myśli. Elastyczność i chęć do pracy to chyba dwie najważniejsze cechy triathlonisty – wyjaśnia.

W lutym zawodnik udał się na obóz treningowy w Portugalii. Tam nabawił się kontuzji, która dawała mu we znaki aż do czerwca. Wtedy miał wątpliwości, jak będzie wyglądał jego sezon. Dzisiaj jest w całkiem innym humorze.

Jestem zadowolony, po kontuzji biodra, która ciągnęła się między kwietniem a czerwcem, miałem sporo wątpliwości czy ten sezon w ogóle się dla mnie odbędzie. Zainwestowałem sporo energii w długi wyjazd treningowy do Portugalii w lutym, niestety objawy, które zbagatelizowałem, doprowadziły do przeciążenia i kontuzji.

Powrót do pełnej dyspozycji nie był łatwy mentalnie i fizycznie. Tyczyński w tamtym czasie zaczął pracę trenerską pod własnym nazwiskiem i zdołał się odpowiednio przygotować do mistrzostw Polski w Malborku. Zajął tam 3. miejsce, zdobywając brązowy medal.

Ograniczona ilość kilometrów biegowych, to coś, co mocno utrudniało powrót, do jakiej dyspozycji od siebie oczekuje. Na Malbork udało mi się przygotować przyzwoicie. Po tym starcie przepracowałem jeszcze kilka dobrych tygodni. W niedzielę zobaczymy, w jakim stopniu to wystarczyło – tłumaczy.

Źródło: Instagram jacek_tyczynski

Pokazać się z dobrej strony

Robert Wilkowiecki, Sebastian Kienle, Cameron Wurf i Leon Chevalier to niektórzy z PRO, którzy pojawią się na starcie w Meksyku. Tyczyński wie, z kim się będzie ścigał i rywalizacja z takimi zawodnikami jest dla niego satysfakcją, ale nie chce się skupiać na samych nazwiskach.

Oczywiście, śledzę listę startową. Jest długa i zobaczymy, ilu z tych zawodników pojawi się na linii startu. Na liście jest prawie 60 nazwisk, ale część z tych osób startowała również na Florydzie. Dla mnie rywalizować z Wilkiem, Kienle, Vargą czy Wurfem to spora satysfakcja. Jednak skupiam się na sobie i tym na co mam wpływ. Wydaje się, że na starcie stanie dość liczna grupa zawodników i trudno jest przewidzieć dynamikę wyścigu – przewiduje.

Źródło: Instagram jacek_tyczynski

IRONMAN bywa nieprzewidywalny

Zawodnik i trener mówi, że chociaż ma opracowany plan żywienia i rozkład intensywności, to pamięta o pewnej nieprzewidywalności wyścigów profesjonalnych. IRONMAN Cozumel będzie dla niego nagrodą za to, że pomimo tylu problemów, nie poddawał się i staje na linii startu.

Ja naprawdę wyleczyłem się już z myślenia w kategorii założeń i oczekiwań. Na każdy wyścig mam oczywiście plan żywienia, rozkład intensywności itd. Ale IM jest na tyle nieprzewidywalny, zwłaszcza w formule pro, że należy podejść do tego z otwartą głową, skupić się na wyścigu i czerpać z niego garściami. Ten wyścig to dla mnie święto. Nagroda za przepracowany rok, niepoddawanie się w wielu ciężkich momentach. Wzlotów i upadków było sporo, zresztą jak w całej mojej karierze triathlonowej. Dziś jestem tutaj zdrowy i gotowy, żeby walczyć i na to się nastawiam w niedzielę.

IRONMAN Cozumel rozpocznie się w niedzielę, 19 listopada, o godzinie 13:00 naszego czasu. Niestety nie będzie relacjonowany na żywo. Zmagania Tyczyńskiego będzie można śledzić tylko w aplikacji IRONMAN Tracker.

Będzie to mój pierwszy zagraniczny Ironman i pierwszy długi dystans w ramach tej federacji. Liczę, że pokaże się z dobrej strony – mówi z optymizmem zawodnik.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,507ObserwującyObserwuj
443SubskrybującySubskrybuj

Polecane