Ultratriathlon Italy bez rekordów świata? „Żenujący poziom organizacji”

Czy ewentualne rekordy świata w ramach Ultratriathlon Italy nie zostaną zatwierdzone przez IUTA? Wszystko na to wskazuje. To efekt kompletnego bałaganu organizacyjnego podczas włoskich zawodów. Zostaliśmy bez opieki organizatora – mówi Adrian Kostera.

Dzisiaj rano z Włoch dotarła wiadomość, że rekordy uzyskane podczas zawodów nad jeziorem Garda prawdopodobnie nie zostaną potwierdzone przez IUTA. Organizatorzy włoskiej imprezy mają ogromny problem z zapanowaniem nad bałaganem. Brakuje prądu, elektronicznego pomiaru wyników, a nawet… większej liczby toalet. Pomimo tego, żaden z Polaków jeszcze się nie wycofał.

„Zostaliśmy tutaj sami”

Ekipa Kostery poinformowała, że IUTA nie potwierdzi rekordów tam uzyskanych. Powodem są duże braki organizacyjne. Podczas pływania system do zliczania okrążeń przestał funkcjonować i organizatorzy opierali się na notatkach ekip zawodników. IUTA nie akceptuje tak zliczanych basenów. Z kolei podczas roweru Kosterze nie zliczało niektórych okrążeń.

Ekipa zawodnika informowała, że organizacja jest na „beznadziejnym poziomie”. Zawodnicy mają tylko jedną toaletę. Trasa oznakowano dopiero 5 godzin po rozpoczęciu jazdy i jest niebezpieczna. Prawie doszło tam do wypadku. Organizator nie chciał odpowiadać na pytania, zasłaniając się obowiązkami.

Bardzo przykro to pisać, staraliśmy się być taktowni i dzielnie znosić wszelkie kłody rzucane pod nogi, po prostu robić swoje. Ale organizacja zawodów jest fatalna. I nie chodzi tylko o naszą niedogodność. Niestety, pomimo wszelkich zapewnień podczas zapisywania się, nie spełnia warunków formalnych. Adrian był tego w zasadzie pewien już po wyjściu z wody. Brak oficjalnego pomiaru okrążeń – jak wiecie cały czas system nie działał i brakowało sędziów na miejscu, którzy formalnie mogliby potwierdzić wynik – opisuje ekipa zawodnika.

Nie zamierza rezygnować

Kostera wyjaśnił, że nie chce rezygnować z dalszego startu w zawodach, chociaż niektórzy wątpili, czy powinien w ogóle kontynuować. Zawodnik podkreśla, że podobnie jak przy wyzwaniu Triathlon 365, chce inspirować innych.

Adrian mówi, że robi to dla nas wszystkich. I naprawdę mu wierzymy, bo to nie pierwszy raz. On ma bardzo silną misję inspirowania, motywowania, dostarczania innym siły. Przecież nie tylko zespół poświęcił swój czas i wysiłek, by przyjechać i mu pomagać. Wy siedzicie jak na szpilkach, przeżywacie emocje.

Organizatorzy rozmawiali z prezesem IUTA, który potwierdził, że „organizacja zawodów jest fatalna”. Do godziny 18 organizatorzy mieli wyjaśnić pomiar czasu na basenie. Nie zapowiada się, aby to zrobili.

Przy pomiarach czasów nie ma żadnych ekranów. Wszystko jest wysyłane na stronę internetową, ale do tego potrzeba połączenia. Internetu czasem nie ma przez godzinę. Jeśli coś takiego wydarzy się pod koniec, nie będziemy wiedzieli, kiedy Adrian ma zjechać z trasy.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

2 KOMENTARZE

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane