Mocny wiatr będzie korzystny. Magnus Ditlev o starcie w Konie

Magnus Ditlev jest jednym z faworytów mistrzostw świata w Konie. Zawodnik mówi, że wiatr, który jeszcze bardziej daje się uczestnikom we znaki, może wnieść do wyścigu interesującą dynamikę.

ZOBACZ TEŻ: Polacy na starcie mistrzostw świata IRONMAN w Konie [Lista]

Duńczyk Magnus Ditlev jest jednym z zawodników, który wraca na Konę po dwóch latach. Wtedy zajął 8. miejsce. Dzisiaj wraca jako lider PTO, 3-krotny zwycięzca Challenge Roth i zawodnik, który w Nicei zajął 3. miejsce. W rozmowie przed zawodami powiedział, że liczy na mocny wiatr i widzi w tym dla siebie szansę na czołowe miejsce.

Tamte zawody nie były idealne

W rozmowie z Bobem Babbitem zawodnik powiedział, że chociaż na wiele rzeczy nie ma wpływu, to jednak podczas poprzedniego wyścigu na Big Island miał problemy z biegiem. Szczególnie trudny był fragment, w który wrócił na Queen K, czyli po osławionym Energy Lab.

Myślisz sobie, że musisz zrobić dobry fragment Energy Lab. Skręcasz, a tutaj 10 kilometrów falistej drogi, gdzie widzisz przed sobą i za sobą rywali. To była najbardziej wymagająca część wyścigu – wspomina.

Ditlev chce w tym roku być jednym z zawodników, który powalczy o najwyższe miejsca. Przed Challenge Roth, a także po wyścigu, udał się na długi blok treningowy do Kolorado.

Trenowałem na wysokości w przeszłości. Było to na 1.800 metrach nad poziomem morza. Po badaniu krwi wyszło, że zmian nie było. Postanowiliśmy tym razem udać się na 2.700 metrów. Trochę ekstremalnie, ale chodziło, żeby najpierw to wypróbować na początku roku, a teraz przed Koną zobaczyć, jak zareaguje moje ciało. Przed Roth był to taki test protokołu. Zebraliśmy doświadczenia. Były błędy, ale poprawiliśmy to przed drugim obozem. Czuję się świetnie.

Ta trasa jest inna za każdym razem

Duńczyk powiedział, że testował wytrzymałość cieplną i chłodzenie organizmu już na początku roku. Startował wtedy w T100 Miami i taktyka, którą przyjął, była bardzo dobra. Rywale trochę odskoczyli mu na biegu, ale dogonił ich i wygrał.

Bieg w Konie, a także to, aby się na nim nie przegrzać, będą kluczowe. Ditlev zwrócił jednak uwagę na fakt, że na Hawajach praktycznie cały czas zmienia się wiatr. To wniesie nową dynamikę do wyścigu.

Przejechałem całą trasę i czułem, że kierunek wiatru zmieniał się kilka razy. Mam wrażenie, że w tym roku warunki są jeszcze bardziej wietrzne niż dwa lat temu.

Zawodnik powiedział, że uwielbia coś takiego i przy takich warunkach widzi dla siebie jeszcze większą szansę. Chciałby wręcz jak najmocniejszego wiatru.

Mam nadzieję na bardzo mocny wiatr. Jeśli wiatr boczny będzie mocno dawał się nam we znaki, to będzie niezwykle trudny wyścig. Ludziom będzie trudniej utrzymać 12 metrów regulaminowej odległości. W ten sposób cały wyścig będzie też uczciwszy. Mam nadzieję, że ten wiaterek powieje – powiedział.

Podczas Challenge Roth Ditlev pracował na rowerze mocno z Samem Laidlowem. To była dla niego unikalna sytuacja. O ile w Konie mógłby zrobić to samo, to zauważa jednak, że lista zawodników jest znacznie mocniejsza i wielu będzie próbowało ich dogonić. Całą rozmowę zobaczysz poniżej.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,400SubskrybującySubskrybuj

Polecane