Polscy triathloniści, zarówno ci z krótkich, jak i długich dystansów wzięli udział w wymyślonym przez siebie #SierraChallenge. O co chodziło w zakładzie? Kto okazał się najlepszy?
ZOBACZ TEŻ: Co nowego pojawiło się na expo przed mistrzostwami świata w Nicei? Przegląd sprzętu
W mediach społecznościowych polskich triathlonistów pojawiły się filmiki o tytule #SierraChallenge. Jak się okazuje, jest to zakład, który wymyślili sami zawodnicy. Wzięli w nim udział m.in. Robert Wilkowiecki, Kamil Kulik, James Kadziak czy Maciej Bruździak.
„Kooperacja długiego i olimpijskiego dystansu ma się coraz lepiej”
Wyzwanie, jak sama nazwa wskazuje, ma swój początek w Sierra Nevada. To właśnie tam odbywał się obóz kadrowy Polskiego Związku Triathlonu i to właśnie tam zawodnicy wpadli na pomysł challengu.
Trenujący w Hiszpanii triathloniści przygotowywali się bowiem do różnych startów, jednak wszystkie odbywały się w ten sam weekend 26-27 października. Dla Wilkowieckiego i Szali były to mistrzostwa świata IRONMAN na Hawajach, dla Bruździaka i Kulika puchar świata Tongyeong, dla Kadziaka puchar Europy Alanya.
Stworzyli więc wyzwanie – ten kto zajmie najwyższe miejsce w weekendowych startach, ten wygrywa challenge.
Bezkonkurencyjny w tej kwestii okazał się Maciej Bruździak, który osiągnął najlepszy wynik międzynarodowy w karierze, zajął 3. miejsce i tym samym wygrał #SierraChallenge. W związku z tym jego pozostali uczestnicy musieli nagrać filmiki z gratulacjami i umieścić je w mediach społecznościowych.
– Cieszę się bardzo, bo widać, że polski triathlon się rozwija i kooperacja zarówno długiego jak i olimpijskiego dystansu ma się coraz lepiej. Także małymi kroczkami do przodu – mówił w swoim filmiku Robert Wilkowiecki.
Fajna inicjatywa 🙂