Tegoroczna edycja kultowych zawodów Ultraman na Hawajach z pewnością należała do kobiet. Po raz pierwszy w blisko czterdziestoletniej historii wyścigu dwa czołowe miejsca zajęły triathlonistki.
ZOBACZ TEŻ: Historia kwalifikacji na mistrzostwa świata. Kiedyś wystarczyła olimpijka
Na początku grudnia na hawajskiej Big Island odbyła się kolejna edycja kultowych zawodów Ultraman. Ich historia sięga początków lat 80. Wtedy właśnie Curtis Tyler, Alex Smith i Conrad Will postanowili zorganizować wyzwanie, które w motto miały trzy hawajskie określenia: aloha (miłość), ohana (rodzina) i kokua (pomoc).
Mistrzostwa świata trwają trzy dni. Pierwszego dnia zawodnicy pokonują 10 km pływania i 145 km na rowerze. Drugiego – kolejne 276 km jazdy rowerem. Trzeci dzień rywalizacji zamykają podwójnym maratonem, czyli biegiem na 84 km.
Jak podają organizatorzy, trasa to „nieprzewidywalne elementy otwartego oceanu” oraz liczne przewyższenia. Co roku na imprezę kwalifikuje się zaledwie kilkudziesięciu uczestników. W 2024 na starcie pojawiało się 20 zawodników i zawodniczek. Piątka zaliczyła DNF.
Kobiety dominują Ultraman
Tegoroczna edycja imprezy zapisała się na kartach jej historii. A właściwie zapisały ją kobiety. Po raz pierwszy w historii wyścigu najszybciej ukończyły go dwie zawodniczki, pokonując wszystkich mężczyzn.
Wyścig wygrała Jen Annett. Przy tym ustanowiła również nowy rekord trasy w klasyfikacji kobiet, pokonując ją w 23:04:56. Annett. Poprawiła również najszybszy czas etapu rowerowego wśród kobiet, kończąc go z czasem 7:52:17. Dwa maratony przebiegła w 6:45:57, ustanawiając kolejny rekord wśród wszystkich zawodników. Poprzedni najlepszy czas należał do Richarda Thompsona.
Michelle Vesterby z czasem 23:25:47 zajęła 2. miejsce. Podium uzupełnił Juan Bautista Castilla, który wyścig ukończył w 25:06:16.