Kiedy na najbardziej stromym podjeździe zawodów Tour de France zawodnicy widzą diabła może wydawać im się, że górka była na tyle wymagająca, że mają omamy. Nic bardziej mylnego! To diabeł Didi the Devil – prawdziwa legenda zawodów kolarskich. Kim jest?
ZOBACZ TEŻ: Weź udział w pierwszym Tour de France dla amatorów w Polsce!
W maju 2025 roku po raz pierwszy w historii w Polsce odbędzie się najbardziej prestiżowa seria amatorskich wyścigów kolarskich na świecie – L’Étape by Tour de France. Organizatorzy podkreślają, że ich najważniejszym celem jest zrobić wszystko, żeby zawodnicy mogli poczuć się jak część najbardziej znanego kolarskiego wyścigu na świecie. Będzie słynna żółta koszulka lidera, będą podjazdy, a być może będzie i… diabeł?
Diabeł na trasie? „Czułem, że kibicom czegoś brakuje”
Dieter „Didi” Senft od najmłodszych lat pasjonował się kolarstwem. Nie tylko oglądał wyścigi, lecz także sam jako amator jeździł w różnych zespołach kolarskich w NRD. Nigdy nie dostał się jednak do kadry narodowej. Musiał więc znaleźć inny sposób, aby pojawiać się na najważniejszych kolarskich imprezach. Zwykłe kibicowanie mu nie wystarczało.
– Czułem, że wśród kibiców czegoś brakuje. Kogoś, kto rozkręci atmosferę – zarówno wśród fanów, jak i kolarzy – i doda wyścigom niepowtarzalnej otoczki – wspomina w rozmowie z PEZ Cycling News.
W 1993 roku stworzył więc swoje alter ego i został… diabłem – Didi the Devil. To właśnie wtedy, po raz pierwszy pojawił się na zawodach Tour de France w stroju diabła. Szybko stało się jasne, że jego przydomek nie wziął się tylko od jego stroju, lecz także od sposobu kibicowania. Didi the Devil wbiegał obok podjeżdżających pod górki kolarzy, dopingował ich, krzycząc i wymachując swoim atrybutem – trójzębem.
Diabelska czerwona flaga
Od 1993 roku Didi the Devil stał się nieodłączną częścią Tour de France. Szybko został okrzyknięty mianem „najbardziej rozpoznawalnego kibica” tej serii. El Diablo (to kolejny z jego przydomków) szybko zyskał też… swoich kibiców! Inni fani kolarstwa stali się również fanami Didiego, a media i wyścigowe kamery zawsze wyczekiwały, aby pokazać jego występ podczas zawodów.
Często pojawiał się na ostatnich kilometrach podjazdów oznaczanych dużym, czerwonym trójkątem – nazywanym „Flamme Rouge”. To on stał się inspiracją dla stroju diabła. Podczas oglądania jednego z etapów Tour de France, Didi usłyszał jak komentator, określił go mianem „diabelskiej czerwonej flagi”.
Didi stara się jednak unikać najbardziej zatłoczonych miejsc. Jak sam mówi – to nie pasuje do jego roli. On potrzebuje przestrzeni, a kolarzom nie można przeszkadzać.
– To kwestia szacunku. Gonię ich tylko dla mediów, zawsze od tyłu i nigdy za blisko – wyjaśnia.
ZOBACZ TEŻ: L’Etape w Zakopanem: „To najprawdziwszy kolarski klasyk!”
Diabeł-wynalazca, czyli co oznacza biały trójząb na asfalcie
Swoje przygotowania do zawodów Didi the Devil rozpoczyna dużo wcześniej. Na wyścigi zazwyczaj dojeżdża bowiem swoim „diabelskim vanem” – specjalnie przygotowanym samochodem, w którym motywem przewodnim jest oczywiście diabeł oraz odpowiednio dobrane kolory – czarny i czerwony.
W trakcie trwania wyścigu Didi przejeżdża swoim vanem od etapu do etapu zawodów. Śpi w nim, myje się i je. W samochodzie przewozi też… 50 litrów białej farby. Dlaczego? Jego tradycją jest malowanie na asfalcie, po którym jadą kolarze, rowerów oraz trójzębów.
Trójząb od początku towarzyszy El Diablo. Zmienia się jednak w zależności od zawodów. Dodaje flagi, zmienia kolory. Łącznie zrobił ich już kilkadziesiąt. Ich projektowanie i wykonywanie nie stanowi jednak dla Didiego większego problemu. Na co dzień jest również „wynalazcą”.
El Diablo stworzył m.in. największy rower na świecie. Mierzył aż 7,8 metra długości i 3,7 metra wysokości i trafił do Księgi Rekordów Guinessa. A przy tym wszystkim na rowerze można było jeździć! (Gorzej na niego wejść…)

Did the Devil w Polsce?
Dieter „Didi” Senft urodził się w 1952 roku – ma 73 lata. Od 1993 do 2024 opuścił tylko jedną edycję Tour de France z powodów zdrowotnych. Oznacza to, że na trasach największego kolarskiego wyścigu na świecie obecny jest przez ponad trzy dekady!
Jak sam jednak mówi, przez te wszystkie lata pozostawał neutralny. Kibicuje tak samo mocno tym jadącym z przodu, jak i tym jadącym z tyłu.
W 2022 roku Didi po raz pierwszy pojawił się natomiast na zawodach L’Étape by Tour de France, będącymi alternatywą dla amatorów. W maju 2025 roku seria po raz pierwszy w historii odbędzie się w Polsce. Czy na jednym z podjazdów pojawi Didi the Devil? Tego jeszcze nie wiemy, ale jeśli zobaczycie diabła w trakcie wyścigu nie przestraszcie się!
Kod rabatowy Akademii Triathlonu
A jeśli jeszcze nie zapisałeś się na zawody L’Etape to kusimy niczym… diabeł.
W pakiecie startowym każdy zawodnik otrzyma pamiątkową koszulkę Martombike pierwszej edycji L’Étape Poland by Tour de France. Jej cena na stronie to 339 zł.
Pakiet na zawody The Ride kosztuje 99 euro, a na The Race 109 euro (a więc: 417 i 460 zł, czyli niewiele więcej niż sama koszulka).
Dla czytelników Akademii Triathlonu zapisy będą jednak jeszcze bardziej atrakcyjne. Przygotowaliśmy specjalny kod rabatowy. Z kodem akademiatriathlonu otrzymasz 5% zniżki na zapisy!
Rejestracja na to trzydniowe wydarzenie jest już otwarta na oficjalnej stronie L’Étape Poland by Tour de France.

*Tekst powstał we współpracy z L’Étape by Tour de France
Ty oszczędzasz, my tworzymy!
Akademia Triathlonu działa bez stałych sponsorów – wspierasz nas, używając kodu „akademiatriathlonu”. To dzięki Tobie możemy popularyzować i rozwijać triathlon w Polsce oraz tworzyć kolejne angażujące treści!
ZOBACZ TEŻ: Lista wszystkich zniżek na sprzęt treningowy, odżywki, suplementy, diety, plany treningowe i więcej