Jeden z najsympatyczniejszych i najbardziej oryginalnych triathlonistów świata przechodzi na sportową emeryturę. Niemiecki zawodnik, Faris al Sultan, który był również gościem konferencji Akademii Triathlonu LOTTO Triathlon 3 razy TAK, postanowił otworzyć nowy etap w swoim życiu. Decyzję podjął po nieudanych dla siebie zawodach w Teksasie w ubiegłą sobotę, a ogłosił w wywiadzie z Bobem Babbittem następnego dnia. Podczas sobotnich zawodów Faris doznał kontuzji i tuż po etapie rowerowym, w strefie zmian, podjął decycję o wycofaniu się z wyścigu, który bardzo dobrze się dla niego zaczął. Z wody wyszedł trzeci, ale na rowerze, kiedy poczuł ból mięśni, zaczął tracić tempo i wysoką pozycję. W wywiadzie z Babbittem Faris mówł: „Czułem ból od początku jazdy rowerem, ale walczyłem przez pierwszą godzinę, drugą i kolejne 45 minut i w pewnym momencie powiedziałem sobie „NIE”, nie chcę już tego więcej robić, nie chcę już tego bólu. Myśl o pokonaniu za chwilę maratonu była walką i to była ta chwila, w której powiedziałem sobie, że czas to wszystko zostawić.”
Przez ostatnie lata Faris miał problemy zdrowotne i jak powiedział w wywiadzie: „Ostatnio więcej walczyłem z kontuzjami niż trenowałem, a najważniejsza rzecz tkwi zawsze w twojej głowie. Jeżeli nie jesteś w stanie być w zawodach na 100 procent swoich możliwości, wtedy zaczyna się problem. Wczoraj sobie to uzmysłowiłem i powiedziałem – OK, miałem ostatnio tyle złych wyścigów, że nie zniosę już kolejnego.” Faris al Sultan postanowił, ze wystartuje jeszcze w tym sezonie na krótszych dystansach i razem ze sponsorami i swoim otoczeniem uzgodni formę przejścia na sportową emeryturę. Zapytany o plany na przyszłość odpowiedział, że nie ma jeszcze na to pomysłu: „Najprostszym wyjściem byłoby rozpoczęcie pracy jako trener, ale z drugiej strony chciałbym poszukać nowych wyzwań na kompletnie innym polu, chciałbym udowodnić sobie, że mogę odnieść jeszcze jakiś sukces poza triathlonem, ale w tym momencie nie mam jeszcze sprecyzowanych planów.”
Decyzja zapadła dość nieoczekiwanie i chyba wszystkich zaskoczyła. Trochę przypominało mi to reakcję Marino Vanhoneackera, który podczas ostatnich Mistrzostw Świata na Hawajach stawiany był przez ekspertów na podium, ale dalekie miejsce i nieudany start był powodem, że niemal natychmiast po zakończeniu wyścigu Marino napisał bardzo emocjonalne wyznanie:
„To koniec mojego wielkiego marzenia. Jest tylko jeden powód, dla którego ostatnie 12km do mety szedłem – żebym nigdy nie musiał tu wracać. Inwestowałem zbyt dużo i za długo w ten wyścig i NIE MOGĘ i NIE CHCĘ robić tego ponownie sobie i swojej rodzinie. Moje dziewczyny zawsze wspierały mnie w stu procentach i dużo im zawdzięczam. Z pewnością gdybym chciał to powtórzyć wspierałyby mnie znowu, ale nie mogę…jestem wypłukany. To bardzo trudna decyzja dla mnie, ale nie wrócę już na Hawaje, to koniec. W najbliższych dniach ustalę nowe cele na przyszłość, kilka wyścigów, w których jeszcze chcę wystartować i wygrać.”
Życzenia i podziękowania płyną do Farisa al Sultana na portalach społecznościowych z całego świata. Organizatorzy Mistrzostw Świata Ironman Hawaii napisali:
„Chcielibyśmy życzyć szczęśliwej sportowej emerytury Farisowi Sultanowi, naszemu mistrzowi świata z 2005 roku! Ścigał się w 35 zawodach IRONMAN, a dziewięciokrotnie był w czołowej dziesiątce w Kona. Dziękujemy bardzo za niezapomniane 18 lat!
Ironman Europe:
„Rezygnacja z zawodowego uprawiania sportu to poważna decyzja. Zostawiamy za sobą to, co udało nam się osiągnąć i czekamy, co przyniesie nam przyszłość. To, co czyniło Cię wyjątkowym, to nie tylko wielkie oddanie dla sportu, który tak kochasz, ale również twoja szczerość, poczucie humoru i sposób w jaki inspirowałeś ludzi, którzy Cię otaczali. Nigdy nie wiedzieliśmy, czego się po Tobie spodziewać, ale wiedzieliśmy, że będzie to coś, co skupi naszą całą uwagę. Dla nas zawsze będziesz prawdziwym mistrzem”.
W 2013 roku Faris al Sultan był gościem konferencji LOTTO Triathlon 3 razy TAK. Podczas wykładu mogliśmy usłyszeć jak trenuje i jakie ma podejście do tej dyscypliny sportu. Dowiedzieliśmy się, że trenuje sam, pije dużo Coca-Coli 🙂 i jak powiedział: „Nie biczuje się treningami, a czerpie z tego fun”. W artykule pt.:„Jak trenuje Faris al Sultan” znajdziecie więcej szczegółów.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Boba Babbitta z Farisem al Sultanem
Zgadzam się z Markiem i Robertem. Po prostu tacy zawodnicy jak Faris, Marino czy ostatnio Craig Alexander „testują” trochę jak długo mogą jeszcze być na topie, ścigać się tak, jak ścigali się niemal całe życie – na 100 proc, w kazdych zawodach, osiągając najwyższe lokaty. dla zawodowców to się musi zawsze liczyć. Oni grają o wszystko, bo wiele poświęcają dla osiągnięcia sukcesów. Kiedy dochodzą już do tej granicy, której nigdy nie da się z góry ustalić, bardzo często sprawdzają, czy to już właśnie ten moment, w którym muszą powiedzieć dość. Myślę, że za chwilę podobną decyzję podejmie Andreas Realert. Przez prawie 20 lat profesjonalnego ścigania się, organizm jest już tak wyeksploatowany, że nie da się z niego już wycisnąć więcej.
Załamanie to spore spłycenie problemu. Po tylu latach ścigania się na takim poziomie, każdy kto trenował do długiego dystansu wie ile poświęcenia, czasu, zdrowia takie przygotowanie wymaga. Nie da się być cały czas na topie, bo Ci ludzie to nie maszyny, a podczas samego wyścigu, których jest max 2,3 w roku tyle składowych ma wpływ na miejsce w stawce, że szansę sukcesu ciężko przewidzieć. A liczyłem, że się pościgamy w Zurichu :), no ale w pełni rozumiem decyzję Faris Al-Sultan’a
Roman, nie zgadzam się z Tobą. Facet, który ukończył 35 IM nie może się załamać! Po prostu przesunęły mu się priorytety i nie chce więcej płacić ceny jaka jest wymagana za pozostawanie na topie.
Załamał się i tyle
Grzegorz, każdy chce być Sultanem. Ja też tak jak on relaksuję się oglądając telewizję.;-)
„Faris al Sultan jest legenda” – tak skomentowal w dniu zawodow decyzje Farisa, startujacy tam rowniez Jordan Raap.
Coz, legendy odchodza ustepujac miejsca mlodszym , glodnym sukcesow.
To przynajmniej jedną rzecz z „kolegą” Farisem mam wspólną – tez pije dużo Coca-Coli :-DDD