Patrick Harfield: „Musiałem ukończyć ten bieg, choćby pieszo, choćby czołgając się”

Ta historia wydarzyła się na trasie Mistrzostw Świata IRONMAN w St. George. Jest to inspirująca i wzruszająca opowieść o przełamywaniu barier fizycznych dzięki niezwykłej sile ducha. 

44-letni Patrick Harfield, doświadczony triathlonista i trener, znajdował się na trasie Mistrzostw Świata w St. George (Utah), gdy całkowicie opadł z sił. Zawodnika trapiły poważne dolegliwości żołądkowe, które sprawiły, że niemal przez całą drogę nie mógł przyjmować żadnego pożywienia. W połowie biegu maratońskiego usiadł więc na krawężniku, żeby trochę odpocząć i zastanowić się nad tym, czy jest w stanie dotrzeć do mety.

Drugim bohaterem tej historii jest 52-letni Kyle Brown, u którego niedawno zdiagnozowano stwardnienie zanikowe boczne (ALS). Mimo problemów zdrowotnych Amerykanin, który w triathlonie spędził 11 sezonów, wystartował w Mistrzostwach Świata w St. George. Niestety po pierwszej konkurencji musiał zejść z trasy, gdyż na pływaniu przekroczył limit czasowy. Jak sam mówi, łapały go potężne skurcze, a na brzeg dopłynął, będąc w stanie hipotermii.

Kyle Brown na mecie Mistrzostw Świata 70.3
Kyle Brown na mecie Mistrzostw Świata 70.3 (2021 r.), zdjęcie: Patrick McDermott

Kilka godzin później Brown i jego małżonka znajdowali się już na trasie w roli kibiców. Wtedy Brown zauważył siedzącego na krawężniku Harfielda. Amerykanin podszedł do niego i zaproponował, że pomoże mu dotrzeć na metę, tzn. że wraz z nim przejdzie resztę dystansu (21 kilometrów).

W trakcie drogi między zawodnikami szybko nawiązała się niezwykła więź. Rozmawiali o swoim pochodzeniu, pasji do sportu, o życiu, jakie prowadzi każdy z nich. Brown opowiadał też o swojej chorobie. Po wszystkim Harfield określił czas spędzony z Brownem mianem „trzech najlepszych godzin, jakie przeżył w trakcie swojej kariery, a może nawet trzech najlepszych godzin w życiu”.

Skoro Kyle przechodzi przez to wszystko i mimo oczywistych, ogromnych trudności potrafi ukończyć pływanie, jak ja miałbym nie ukończyć maratonu? Choćby pieszo, choćby czołgając się. Tak naprawdę to w dowolny sposób – mówił po wyścigu Harfield.

Brown towarzyszył Harfieldowi do 37. kilometra. Ostatnie 5 km 44-latek pokonał sam. Nie było to już takie trudne, bo największy kryzys był już za nim.

– Nieważne, jak jest ciężko pod względem fizycznym, umysł zawsze może pokonać słabości ciała. To jedna z wielu rzeczy, których nauczyłem się tego dnia od Kyle’a.   

Z racji tego, że Brown nie ukończył wyścigu, nie mógł przekroczyć linii mety wraz z Harfieldem, ale czekał na niego w strefie końcowej. Kajmańczyk ukończył wyścig z czasem 12:54:29, ale tego dnia wynik liczył się akurat najmniej.

Kyle Brown i Patrick Harfield
Kyle Brown i Patrick Harfield, zdjęcie: ALS.com

Prawdziwi ludzie ze stali

Jedynym zawodnikiem w historii chorującym na ALS, który ukończył pełnego Ironmana, był Jon Blais. Miało to miejsce na Mistrzostwach Świata na Konie w 2005 roku. W hołdzie dla Blaisa Kyle Brown już dwukrotnie startował w St.George z tym samym numerem co on. Podobnie jak Blais, Brown bierze udział w kampaniach informacyjnych o ALS. Do tego uczestniczy również w programie testowania leków.


– Duch sportowca, który jest we mnie, będzie walczył, żeby znaleźć lek na tę chorobę, żeby inni nie musieli przechodzić przez to samo co ja – mówi o swojej motywacji Brown.

ŹródłoALS.com

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane