Historia Richarda Junga – rekordzisty świata w ultratriathlonie

Richard Jung jest jednym z zawodników, który rywalizuje obecnie w mistrzostwach świata 10x IM i utrzymuje się na czołowych miejscach. Niemiecka legenda ultratriathlonu mówi, że wygrywanie nigdy nie było jego priorytetem, a sport to sposób na zmierzenie się z samym sobą.

Niemiec Richard Jung urodził się w Baach, które leży na południowym krańcu Jury Szwabskiej. Studiował na Uniwersytecie w Tubingen i właśnie tam po raz pierwszy trafił na triathlon. Pierwsze jego starty na długim dystansie miały miejsce już w 2006 i 2007 roku. Wspomina jednak, że nieszczególnie podobała mu się atmosfera zawodów.

Kilka lat później Jung miał jednak niesamowite wejście do świata ultratriathlonu. Wystartował w zawodach 2x Ironman w słoweńskiej Murskiej Sobocie w 2012 roku. Jak sam wspomina, nie tylko je ukończył, ale przekroczył metę jako pierwszy. Był to dopiero początek budowania jego listy sukcesów, która jest dzisiaj bardzo obszerna.

Bardzo spodobała mi się za to atmosfera na zawodach ultra. Cała ta społeczność okazała się miła, co sprawiło, że chciałem startować w kolejnych zawodach – mówił w wywiadzie dla International Ultra Association.

Richard Jung
Zdjęcie: Swissultra

Nie było 2x IM, a więc wziął udział w 3x IM

Zawodnik postanowił iść za ciosem. W 2013 roku wziął udział w mistrzostwach świata 2x Ironman w Neulengbach (Austria). Wygrał te zawody, zdobywając złoty medal. Chciał też swój sukces powtórzyć rok później, ale ten wyścig akurat się nie odbywał.

W 2014 roku chciałem znów zacząć od Neulengbach, ale akurat tego wyścigu nie było. Musiałem zacząć szukać czegoś innego. W Europie nie było wtedy żadnego 2x Ironman i wyścigu na około 1000 kilometrów. Pomyślałem wtedy, „no dobra, to wezmę udział w 3x Ironman” – wspomina.

Niemiec wystartował w mistrzostwach świata w Lensahn i zajął 1. miejsce w potrójnym IM. Zdobył kolejny złoty medal do powiększającej się kolekcji. Kilka lat później mistrzostwa świata odbywały się w austriackim Bad Blumau. Tam ponownie zdobył tytuł mistrzowski 3x IM.

Nie ma ustalonego treningu, ale kocha sport

Jung nigdy nie był jednak zawodowym sportowcem. Wielokrotnie podkreślał, że jego zainteresowanie długimi dystansami wynika z tego, że sport zawsze był obecny w jego życiu. Nigdy nie trenował specjalnie pod mistrzostwa świata.

Nie ma dla mnie różnicy pomiędzy treningiem 2x Ironman i 3x Ironman. Ja nie trenuję pod zawody. Sport jest po prostu częścią mojego życia. Tak było od zawsze. Do szkoły jeździłem na rowerze. Trasa do szkoły średniej miała 40 km w jedną stronę, a więc codziennie jeździłem 80 km na rowerze – mówi.

To tylko dwa przykłady. Richard dużą część swojego życia spędził na rowerze. Nie straszna mu była pogoda. Kiedyś podróżował przez Alpy Bawarskie w temperaturze -30 stopni Celsjusza. Jeździł na rowerze na wakacje i nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, że spędzał je Stambule, Berlinie lub Barcelonie. Podczas studiów jeździł wieczorami do swojej przyszłej żony trasę 200 kilometrów, co zajmowało mu 8 godzin.

Richard Jung
Zdjęcie: Swissultra

Pamiętne Buchs

Po swoich pierwszych sukcesach Jung wracał na zawody, w których już wygrywał i odwiedzał nowe miejsca. W 2015 roku odniósł 3 zwycięstwa – triumfował w Pucharze Niemiec 2x IM, 2x IM Ultra w Murskiej Sobocie, a następnie w 3x Ultra Triathlon w Lensahn.

Rok później przyszedł czas na zupełnie nowe wyzwanie. Udał się do Buchs, gdzie wziął udział w 10x Ironman, gdzie każdy z wyścigów rozgrywany jest jeden raz dziennie. Jak miał cel?

Największym celem było zmierzenie się z rekordem świata. Chodziło też jednak o sam udział, zabawę, poznanie się z ludźmi na linii mety. To był jeden z najlepszych momentów tamtego roku.

Stary rekord wynosił około 116 godzin. Jung radził sobie świetnie, chociaż po 5 Ironmanach miał kolejnego rywala tylko 13 sekund za sobą. Później jednak przewagę powiększał. Na metę ostatniego wyścigu przybiegł z łącznym czasem 106:11:53. Pobił rekord świata i najbliższego rywala pokonał o godzinę.

Czemu więc nie iść jeszcze dalej? W 2018 roku powrócił do Buchs, ale tym razem, aby wziąć udział w 10x IM rozgrywanym bez przerwy. Po raz kolejny chodziło przede wszystkim o dobrą zabawę. Jung myślał też oczywiście o rekordzie świata. Drugi raz na zawodach towarzyszyła mu też mała córeczka.

Strategia rekordu

Niemiec wspomina, że taki rodzaj rywalizacji podobał mu się zdecydowanie bardziej niż jeden wyścig Ironman dziennie. Przyzwyczajony był do tego, że na rowerze jeździł 400 lub 500 kilometrów dziennie.

– Zastanawiałem się nad tym, jak poradzę sobie w tych zawodach. Ciekawe było również to, że w takim wyścigu możesz mieć wiele różnych strategii. To było ekscytujące – mówił.

Podczas części pływackiej Richard starał się przepłynąć jak najwięcej, ile było możliwe. Robił krótkie przerwy. W części rowerowej miał już konkretny plan. Jechał codziennie po 20 godzin robiąc 2 przerwy na sen – spał więc łącznie 4 godziny dziennie. Później trochę zmodyfikował plan i robił też krótkie przerwy na sen, gdy wiatr był zbyt duży.

Ostatnią częścią rywalizacji był bieg na dystansie 420 kilometrów. Początkowo Richard biegł przez około 2 godziny i robił 15 minut przerwy. Zmienił jednak tę strategię i zaczął biegać dłuższe odległości i powiększył też czas na odpoczynek.

Na mecie Richard Jung został nowym rekordzistą świata z czasem 190:17:16. Poprawił tym samym wynik Francuza Fabrice’a Lucasa z 1997 roku o ponad 2 godziny!

Richard Jung
Zdjęcie: Swissultra

Stawka jeszcze większa, ale nie ma ciśnienia

W tym roku stawka swissultra jest jeszcze większa. Zawodnicy chcą poprawić rekord świata, ale zawody mają też rangę mistrzowską. Jung powrócił na trasę Buchs mając dobre wspomnienia związane z tym miejscem. Dzisiaj jednak wygrywanie i sama rywalizacja mają dla niego zdecydowanie mniejsze znaczenie. Zawody to „pływanie, jazda na rowerze i bieg”. Dla niego to sposób na przerwę od pracy, spotkanie z fanami, zdrowie dla ciała i duszy.

Nigdy nie startowałem z myślą, że „muszę coś wygrać”. Nie zamierzam się zamęczać całymi dniami. Nigdy nie musiałem też przerywać rywalizacji. Mówię o sobie „sportowiec dobrostanu”. Rywalizuję, aby sprawdzić, na co mnie stać. Nigdy nie miałem ustalonego treningu lub diety. Sport ma wzbogacać moje życie, a nie je kontrolować. Nie lubię tej retoryki naszej kultury, że „coś musisz robić” – wyjaśnia.

Dlatego też Jung nie mówi, że chciałby powalczyć o kolejny rekord. Chce być szybszy niż podczas poprzednich zawodów. Powalczy o pierwsze miejsce. Przede wszystkim jednak chce się znów dobrze bawić podczas rywalizacji.

Aktualnie Richard Jung zajmuje 3. miejsce podczas MŚ 10x IM w Buchs. Wraz z Kennethem Vanthhuynem i Adrianem Kosterą mają dużą przewagę nad resztą stawki, co gwarantuje zaciętą i ciekawą walkę o zwycięstwo!

ZOBACZ TEŻ: Kostera i Lus walczą w MŚ 10x Ironman 

Richard Jung – sukcesy

Wyścig Rok Miejsce
2x IM Triathlon Murska Sobota 2012 1. miejsce
2x IM Ultratriathlon Puchar Niemiec 2013 1. miejsce
2x Ultratriathlon Neulengbach 2013 1. miejsce (mistrzostwo świata)
3x IM Ultra Triathlon Lensahn 2014 1. miejsce (mistrzostwo świata)
2x IM Triathlon Murska Sobota 2014 2. miejsce
2x IM Puchar Niemiec w Ultratriathlonie 2015 1. miejsce
3x IM Ultratriathlon Lensahn 2015 1. miejsce
2x IM Ultratriathlon Murska Sobota 2015 1. miejsce
3x Ultratriathlon Lensahn 2015 1. miejsce
swissultra Triathlon 10x (1x IM dziennie) 2016 1. miejsce (rekord świata)
3x Ultratriathlon Lensahn 2017 2. miejsce
3x Ultratriathlon Bad Blumau 2017 1. miejsce (mistrzostwo świata)
swissultra Triathlon 10x IM bez przerwy 2018 1. miejsce (rekord świata)
Brezel Triathlon 5x IM 2021 1. miejsce
Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,813ObserwującyObserwuj
21,600SubskrybującySubskrybuj

Polecane