Dlaczego Joanna Sołtysiak trenuje w Kenii? O treningach wysokogórskich w Iten

Biegowa stolica świata”, „Dom Mistrzów”, a także „Wrota do marzeń” – tak mówi się o Iten, niewielkim kenijskim miasteczku położonym na 2.400 m n.p.m. To tutaj trenują najlepsi biegacze świata, ale coraz częściej również triathloniści. Wśród nich jest mistrzyni świata age-group, Joanna Sołtysiak. Jak trafiła do miasta otoczonego legendą?

ZOBACZ TEŻ: Debiut w triathlonie? Sprawdzamy, czy GREATMAN to dobry wybór

Kenia to kraj, gdzie bieganie jest nie tylko sportem. To część życia. W małym miasteczku Iten, w otoczeniu malowniczych wzgórz trenują jedni z najlepszych długodystansowców na świecie. Młodzi biegacze starają się wyrwać z biedy. Właśnie tam formę przed sezonem buduje Joanna Sołtysiak. Co najbardziej zaskoczyło ją w tym miejscu?

Powoli, powoli

„Jambo” znaczy „cześć” lub „dzień dobry”, „Hakuna Matata” to z kolei „nie ma problemu”. Jest jeszcze określenie „Pole Pole”, które oznacza „powoli, spokojnie”. Szczególnie to ostatnie jest ważne w Kenii. To coś znacznie więcej niż słowa, którymi zwrócą się do Ciebie lokalni mieszkańcy. To cała filozofia życia – kluczowa w sporcie i codziennym życiu.

O co chodzi w „Pole Pole”? Między innymi o konsekwencję i budowanie formy krok po kroku. Należ słuchać własnego ciała, nie forsować ponad jego możliwości i kształtować wytrzymałość. Do sukcesu potrzebna jest długotrwała i konsekwentna praca. Osiągniesz cel, ale rób to spokojnie. Filozofię „powoli, spokojnie” widać w tym, jak Kenijczycy podchodzą do życia. Są cierpliwi i nie przejmują się tym, na co nie mają wpływu.

Tak właśnie żyją również mieszkańcy kenijskiego miasteczka Iten położonego 2.400 metrów nad poziomem morza. Wysokość sprawia, że jest doskonałym miejscem do treningów wysokościowych. Dodatkowo przez cały rok jest tam umiarkowany klimat i panuje niska wilgotność.

fot. Joanna Sołtysiak – archiwum prywatne

Jest też specyficzna kultura biegowa. Na drogach codziennie widać setki lokalnych biegaczy oraz zawodników z całego świata. Niektórzy mówią nawet, że jeśli nie masz partnera do treningu, to tam zawsze kogoś znajdziesz.

Iten nieprzypadkowo nazywane jest „Domem Mistrzów”. Szkoła St.Patricks High School wychowała medalistów olimpijskich i mistrzów świata: Wilsona Kipketera, Petera Rono, Davida Rudishę i innych. To w tym mieście trenowali Eliud Kipchoge i Birgid Kosgei, złoci medaliści olimpijscy i byli rekordziści świata.

A jak Iten odkryli triathloniści?

Treningi z hiszpańską mistrzynią Ironman

W zeszłym roku Joanna Sołtysiak zdobyła w Nicei tytuł mistrzyni świata IRONMAN age-group. Polka do zawodów we Francji przygotowywała się w Sierra Nevada. Tam również trenowała przed mistrzostwami profesjonalistka Marta Sanchez. To właśnie Hiszpanka zachęciła Sołtysiak do tego, aby przyleciała do Kenii.

Sanchez miała dobre argumenty. Iten „odkryła” jakiś czas temu. Była tam już wcześniej i zauważyła, że treningi przynoszą bardzo dobre efekty – zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. Inspirowało ją również „Pole Pole”. W Kenii trenowali z nią między innymi Vincent Luis i Lisa Norden.

Sołtysiak przyznaje, że początkowo wiedziała, że może być trudno. Jej celem był powrót do formy – po mistrzostwach świata skoncentrowała się przede wszystkim na pracy zawodowej i trenowała średnio około 3 godzin tygodniowo. „Forma mniej niż zero” – pisała niedawno.

fot. Joanna Sołtysiak – archiwum prywatne

Jak nam mówi, pierwsze kilka dni biegania było trudne. Tętno nawet na lekkim rozbieganiu było wysokie i trudno jej było złapać oddech. Po tygodniu poczuła się lepiej.

Na rowerze natomiast, już po 3 dniach zrobiłam pierwsze akcenty, czyli interwały siłowe. Waty były około 20-30 niższe niż na nizinach, ale czułam, że mogłam przycisnąć. Na pływaniu moje samopoczucie jest dobre, ale czasy są wciąż dużo wolniejsze pomimo spędzenia tutaj już 10 dni – wspomina.

Miejsce, w którym chyba każdy biega

W jednej z rozmów Marta Sanchez przyznała, że często pytana jest o infrastrukturę w Iten. Ta jest od jakiegoś czasu rozbudowywana właśnie poniekąd przez zainteresowanie sportowców i inwestycje z tym związane. Pojawia się coraz więcej asfaltowych dróg. Hiszpanka mówiła nawet, że „nigdzie nie czuła się na rowerze tak bezpiecznie jak tam”. Wynika to z tego, że na drogach nie ma dużego ruchu. Trzeba raczej uważać, żeby nie wjechać… w krowę lub inne zwierzę!

Sołtysiak wtóruje koleżance. Ją jednak zaskoczyło, jak wiele osób w Kenii biega. Nie potrzebują do tego sprzętu i widzą szansę, że wyrwą się z biedy właśnie przez sport.

Zadziwia mnie, ile osób tutaj biega. Jak trenują, jak często biegają i w ogóle ich podejście do biegania. Dla nich sport to szansa na lepszą przyszłość. Biegają często bez zegarka, pomiaru tętna czy nawet bez butów. Zdziwiło mnie, jak dużą uwagę poświęcają na ćwiczenia mobilności oraz ćwiczenia techniczne – mówi.

fot. Joanna Sołtysiak – archiwum prywatne

Zaskoczyło ją też, jak bardzo oblegany jest lokalny stadion, na którym trenują czasem setki osób („w tym kraju biega chyba co druga osoba!”). Kenijczycy z biegania zrobili wręcz sport grupowy – trenują razem i starają się motywować do pracy.

Często biegają w grupach, zwłaszcza na mocne treningi spotyka się sporo osób. Biegają razem, żeby się wzajemnie napędzać – nie (tłumaczą się tym), że każdy ma swój program treningowy i nikt nie może nagiąć swojego „idealnego” planu przygotowanego przez trenera.

Bez stresu i pośpiechu, ale z nową siłą

Na koniec obozu w Iten Marta Sanchez napisała zawodnikom swojego obozu: „Hakuna Matata”! Tą frazą, tak spopularyzowaną przez „Króla Lwa” zachęciła do tego, aby po intensywnych treningach nie zapomnieli o spokoju i radości z całego procesu.

fot. Joanna Sołtysiak – archiwum prywatne

Joanna Sołtysiak po trzech tygodniach spędzonych w Kenii czuje nową energię do dalszej pracy. Wie, że potrzebuje kolejnych godzin, aby dobrze przygotować się do sezonu, ale jest już na dobrej drodze.

Mistrzem może zostać ten, komu się to nie znudzi. Więc nadal kręcę, bo wciąż wierzę, że mam coś do zrobienia w tym sporcie – pisała.

Polka w przyszłości chce skoncentrować się na trenowaniu innych. Na razie ma jednak inne priorytety. W czerwcu spróbuje poprawić rekord Polski na pełnym dystansie (8:49:49) – wystartuje w IRONMAN Hamburg. Zobaczymy ją również w zawodach Garmin Triathlon Tour i być może podczas mistrzostw świata w Konie. Jeśli chcesz zobaczyć jeszcze więcej szczegółów o jej treningach w Kenii, zajrzyj na media społecznościowe zawodniczki.

Ty oszczędzasz, my tworzymy!

Akademia Triathlonu działa bez stałych sponsorów – wspierasz nas, używając kodu „akademiatriathlonu”. To dzięki Tobie możemy popularyzować i rozwijać triathlon w Polsce oraz tworzyć kolejne angażujące treści!

ZOBACZ TEŻ: Lista wszystkich zniżek na sprzęt treningowy, odżywki, suplementy, diety, plany treningowe i więcej

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,930ObserwującyObserwuj
29,700SubskrybującySubskrybuj

Polecane