Kotfica i Luft – GIT refleksje i cele na sezon. Wywiady.

Paulina Kotfica (Biur Podróży AS) i Mikołaj Luft (AdgarFit Pro Team) triumfowali w pierwszej edycji tegorocznego cyklu Garmin Iron Triathlon. Akademii Triathlonu udzielają odpowiedzi na kilka pytań nie tylko o zawody w Piasecznie. Szczególnie interesująco Mikołaj opowiada o tym, jak widzi rozwój triathlonu amatorskiego w Polsce i coraz większą – jakkolwiek dziwnie to brzmi – profesjonalizację amatorów. Swoją drogą, chyba rodzi nam się druga, pośrednia kategoria między profesjonalistami a zupełnymi amatorami. Wyniki Piaseczna, ale również Olsztyna i z pewnością innych imprez, które się zbliżają (Sieraków, Ełk, Poznań, Gdynia), potwierdzą taką tezę. Zapraszam do przeczytania wywiadów.

  

MIKOŁAJ LUFT

Pływanie – 00:12:37 

T1 – 00:01:36 

Rower – 01:06:34

T2 -00:01:01

Bieg  – 00:41:21    

Meta – 02:03:09

 

Łukasz Grass: Bardzo często amatorzy zadają pytania, która konkurencja w triathlonie jest najważniejsza. I niemal zawsze eksperci odpowiadają, że w przypadku długich dystansów jest to rower. Ale ty również na krótkim dystansie potwierdziłeś, że moc na rowerze może dać pierwsze miejsce. Pozostałe konkurencje miałeś słabsze lub na tym samym poziomie co konkurencja. Co Twoim zdaniem jest najistotniejsze?

 

Mikołaj Luft: Kluczem do sukcesu jest stosunkowo równy poziom wszystkich trzech dyscyplin. Na pewno nie można za dużo tracić na pływaniu, bo walka z tłumem może nam zabrać za dużo sił, a do tego tracimy kontakt z czołówką. Jednak na końcowy wynik największy wpływ mają dwie najdłuższe czasowo dyscypliny – rower i bieganie. O ile przy odrobinie dobrze rozumianego „cwaniactwa” na rowerze możemy utrzymać mocniejsze tempo konkurencji, to na biegu musimy radzić sobie sami i jest to najczulszy wskaźnik naszego faktycznego wytrenowania. Aby rower dał zawodnikowi przewagę nad rywalami trzeba dysponować wyraźnie większą mocą; by ich zgubić. A to właśnie udało mi się ostatnio na zawodach w Piasecznie.

 

Jak się biegło po piachu Piaseczna? Słyszałem, jak amatorzy mówili między sobą, że skoro Luft miał powyżej 41 minut na biegu, to łatwo nie było.

Luft nie miał mimo wszystko najlepszego dnia do ścigania się. 😉 W trakcie roweru zgubiłem jeden z bidonów i na koniec jazdy złapały mnie kurcze, które nie odpuszczały aż do samej mety. Prócz tego moja forma biegowa ostatnio ucierpiała na skutek choroby i lekkiego skoku wagi. Trasa jednak była wymagająca i brak przyczepności czasem irytował. Żałowałem, że nie zabrałem butów z kolcami. Jednak, jak powiedział klasyk, triathlon to nie piłka nożna i nie może być lekko. Z drugiej strony jeszcze niedawno w Suszu słychać było narzekania, że całe 21 km trzeba biec po twardej kostce brukowej, a to zaszkodzi na stawy. Ale, moim zdaniem, trzeba umieć biegać w każdych warunkach.

 

{gallery}GIT_Piaseczno_2014_LUFT{/gallery}

 

Jak oceniasz zawody, ich poziom, trasy?

Zawody bardzo mi się podobały i cieszę się, że mogłem pośredniczyć w ich organizacji. Chłopaki z Labo Sport przygotowali na niepozornych Górkach Szymona naprawdę wspaniałą trasę i nawet odcinek na kostce brukowej okazał się przejezdny. W tym roku dobrą odmianą jest wprowadzenie dwóch punktów odżywczych na biegu, również z izotonikami Enervit. Jak na dostępną infrastrukturę, trasa i jej zabezpieczenie stały na wysokim poziomie, a dzięki staraniom władz gminy Piaseczno za rok podobno ma być jeszcze lepiej.

 

Nie jest dla ciebie trochę dziwne, że dwóch zawodników z dystansu długiego zajmuje dwa pierwsze miejsca w zawodach, na których pierwsze skrzypce powinni grać zawodnicy specjalizujący się raczej w krótszych dystansach? Jak to wytłumaczysz?

Moim zdaniem przygotowanie pod dystans 1/2 Ironman-a nie różni się wiele od przygotowania pod dystans olimpijski. 2-godzinne zawody wymagają dużej wytrzymałości i bardziej przypominają dystans długi niż sprinterski. Do tego dochodzi ważna umiejętność jazdy na czas.

 

Pewnie zauważyłeś, że coraz więcej amatorów wbiega na metę już nie kilkadziesiąt, a góra kilkanaście minut za zawodowcami. Jak oceniasz rozwój triathlonu amatorskiego w Polsce?

Powiedziałbym raczej, że to amatorzy, zwani tak głównie z powodu późniejszego zaangażowania się w sport, powoli stają się czołówką. Wielu zawodników uprawiających triathlon zaledwie od dwóch, trzech lat zaczyna doganiać czołówkę dzięki zdobywaniu doświadczenia startowego oraz czemuś, co nazwałbym świeżością, brakiem wyeksploatowania organizmu treningiem. Tak zwani „amatorzy” nie wiedzą co to znaczy zajmować się treningiem na przemian z regeneracją całymi dniami tak jak to robią „zawodowcy”. Prowadzą normalny tryb życia i „kradną” czas na treningi wstając wcześnie rano, wychodząc z pracy na basen zamiast na lunch lub biegając lub jeżdżąc na rowerze do i z pracy. Tymczasem nasza elita sportowa, zazwyczaj po zakończeniu studiów musi podjąć pracę zarobkową i niektórzy mają problem z przestawieniem się na tryb trening-praca-trening. Moim zdaniem, wyniki zawodów w Piasecznie odzwierciedliły powyższe uwarunkowania. Mam nadzieję, że najintensywniejszy rozwój naszej dyscypliny jeszcze przed nami, a prawdziwe efekty zobaczymy po wynikach sportowych dzieci obecnych pasjonatów triathlonu. Do tego potrzebna jest jednak wykwalifikowana kadra trenerska i kluby triathlonowe. Nie każdy młody, utalentowany człowiek wie, co chce robić w przyszłości. Aby osiągnął mistrzostwo w sporcie, musi znaleźć się osoba, która od początku pokieruje jego szkoleniem. W późniejszym wieku może być już za późno na rozwinięcie nawet największego talentu sportowego.

 

{gallery}GIT_Piaseczno_LUFT2{/gallery}

 

Jakie najbliższe plany? Gdzie startujesz i z jakim celem?

Tegoroczny cel w postaci awansu na Mistrzostwa Świata IRONMAN 70.3 okazał się trudny do osiągnięcia. Kontuzja Achillesa na samym początku sezonu (w grudniu ubiegłego roku), opóźniła moje przygotowania i styczniowy start w RPA wypadł słabo. Zmienił się też system punktacji i moje tegoroczne, poniekąd znacznie lepsze niż w 2013 roku wyniki, nie wystarczą do wywalczenia kwalifikacji na MŚ. W tym kontekście, w najbliższych miesiącach nie planuję startów zagranicznych, zwłaszcza, że oczekujemy z żoną narodzin córeczki. Skupiam się więc na startach krajowych – serii Iron triathlon oraz Mistrzostwach Polski w Poznaniu i Herbalife Triathlon w Gdyni. Mam nadzieję, że poradzę sobie z wyzwaniem jakim będzie połączenie obowiązków bycia tatą i zawodnikiem jednocześnie.

 

Trzymamy kciuki. Powodzenia!

 

 

PAULINA KOTFICA

 

1 470

 

Pływanie – 00:13:33  

T1 – 00:01:35   

Rower – 01:14:35  

T2 –  00:01:00  

Bieg – 00:42:52  

Meta – 02:13:35

 

Grass: Drugi start z rzędu i drugie zwycięstwo. Dobrze się zapowiada ten sezon…

Ciesze się bardzo, że udało mi się wygrać w Olsztynie, i w Piasecznie, jest to na pewno bardzo podbudowujące i motywuje to do dalszej ciężkiej pracy. Przede mną jeszcze wiele startów w tym sezonie i oby szło cały czas tak dobrze.

 

Jak się startowało w Piasecznie. Nie były to chyba łatwe zawody?

Bardzo pozytywnie się startowało, ilość osób jakie stanęły na starcie naprawdę cieszy. Pamiętam czasy, kiedy startowało po 30-40 osób i to było już dużo, a teraz lista wyników zajmuje po 8-9 stron – szok:) Jeśli chodzi o same zawody, to nie należały do najłatwiejszych. Był to mój pierwszy start gdzie obowiązywała formuła jazdy bez draftingu, dlatego nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale na szczęście na rowerze czułam się bardzo dobrze, natomiast trasa biegu okazała się dużo trudniejsza i bardziej wymagając, bieg po piasku był naprawdę ciężki, ale myślę, że czasami bardzo dobrze jest sprawdzić się na trochę innych trasach niż tych, na których zazwyczaj rywalizujemy na zawodach triathlonowych.

 

{gallery}GIT_Piaseczno_2014_Kotfica{/gallery}

 

Jesteś już po kilku mocnych startach, jak na początku sezonu oceniasz swoją formę i przepracowaną zimę? Co jest jeszcze do poprawki?

Jestem po dwóch startach zagranicznych, gdzie moja forma nie była jeszcze najwyższa. Teraz czuję, że ze startu na start jest coraz lepiej. W Piasecznie na rowerze jak i na biegu czułam się bardzo dobrze, tylko z pływaniem jest mały kryzys, ale myślę, że to chwilowe. Zimę przepracowałam bardzo dobrze, bez żadnych kontuzji i problemów zdrowotnych, więc myślę, że ta najwyższa forma dopiero nadejdzie.

 

Gdzie najbliższe starty i jak wysoko ustawiasz poprzeczkę?

Następny start to Mistrzostwa Polski w Ełku i tam chciałabym zaprezentować się jak najlepiej, po tym starcie zadecyduje, gdzie będę ścigać się w dalszej części sezonu. Na pewno chciałabym wystartować w swoim mieście – Szczecinie, gdzie triathlon powraca po wielu latach. A jeśli forma będzie na tyle wysoka, to na pewno chciałabym wrócić do ścigania się za granicą, ale to również wiąże się z dużymi kosztami, a jak wiadomo Polski Związek Triathlonu nie za bardzo pomaga zawodnikom.

 

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w nadchodzących startach.

 

 

PEŁNE WYNIKI ZAWODÓW GIT PIASECZNO 2014 – do pobrania pdf.

 

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,815ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane