Lodowata woda, strefa zmian w lesie i Hawaje w głowie. Jak wyglądał pierwszy triathlon w Polsce?

Czterdzieści lat temu w podpoznańskim Kiekrzu zorganizowano pierwsze triathlonowe zawody w Polsce. Teraz w specjalnym dokumencie IRONMAN organizator i uczestnicy wspominają pierwszy polski triathlon.

ZOBACZ TEŻ: Powinien być priorytetem, ale jest zaniedbywany. Jak poprawić jakość snu?

W połowie lat 80. triathlon trafił do Polski. Pierwsze zawody zorganizowano w Kiekrzu. Zawodnicy mieli do pokonania 1.500 metrów pływania, 50 km roweru oraz 10 km biegu. O tym, jak wyglądał pierwszy wyścig, możemy dowiedzieć się z filmu dokumentalnego przygotowanego przez IRONMAN z okazji 40-lecia tego wydarzenia.

„Ktoś zapytał, ile stopni ma woda”

Moda na triathlon dotarła do Polski w połowie lat 80. Andrzej Person na łamach tygodnika „Sportowiec” opisał rywalizację na Hawajach i sylwetkę świetnego Marka Allena. W 1984 w miejscowości Kiekrz pod Poznaniem zorganizowano pierwsze zawody triathlonowe. Ich pomysłodawca Jerzy Bednarz wspomina fascynację Hawajami.

1984 roku był drugim, w którym wziąłem udział w maratonie oraz supermaratonie. Odbywało się wtedy wiele nowych imprez. Triathlon był na Hawajach. Czemu nie miałby być u nas? To spowodowało, że zorganizowałem pierwsze zawody – mówi Jerzy Bednarz.

Zawodnicy wspominają, że niewielu z nich wiedziało w ogóle, czym jest triathlon i z jakich dyscyplin się składa. Pomimo tego, na starcie zawodów pojawiły się 161 zawodników, pośród których były 3 zawodniczki. Nie obyło się bez problemów, bo startowano w dość zimnej wodzie. Temperatura wynosiła 11 stopni Celsjusza.

„Czy ktoś wie, jaka jest temperatura wody”? Ktoś krzyczy: „14 stopni”, a ktoś inny włożył nogę do wody i mówi: „Na pewno nie 14 stopni, zdecydowanie mniej”. Ktoś powiedział epitet „Jakie to ma k…a znaczenie i tak wejdziemy. No i cóż, wystartowałem. Wskoczyłem do wody, przypłynąłem, a tam nikogo nie było. Wziąłem swój rower, wróciłem do strefy zmian, nikogo nie było. W końcu przybiegłem, a wszyscy byli na mecie. Takie było moje pierwsze spotkanie z triathlonem – wspomina legenda sportu Jerzy Górski.

Dodatkowe kilometry na rowerze

Niska temperatura wody nie była jedynym problemem. Podczas części rowerowej niektórzy zawodnicy utknęli w rozgrzanym asfalcie i musieli przenosić rowery. Z kolei liderów skierowano na dodatkową pętlę rowerową.

Na tych zawodach przydarzyła się najzabawniejsza sytuacja. Czołówka, która była wtedy na rowerze, została wysłana na trzecią pętlę trasy rowerowej, a mieliśmy przejechać tylko dwie. Skończyło się, że mieliśmy przejechać 50, a przejechaliśmy 75 kilometrów. Jak dojechałem do T2, a strefa zmian mieściła się w lesie, zacząłem rzucać niecenzuralnymi słowami. Okazało się, że te słowa trafiły do protokołu – wspomina Piotr Sauerland, jeden z uczestników.

Organizatorzy IRONMAN Poznań 70.3 zapowiadają, że podczas zawodów będzie można spotkać się z legendami polskiego triathlonu, które wystartują w rywalizacji sztafetowej. Chętni do wspólnego startu będą mogli wylicytować uczestnictwo w sztafecie. Zebrane pieniądze zostaną przekazane na cele charytatywne. Więcej informacji w tym miejscu.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane