Jak podchodzi do swojej pracy Trener Roku 2022 Mateusz Kaźmierczak?

Mateusz Kaźmierczak odebrał na gali PZTri nagrodę dla Trenera Roku. W rozmowie z Aleksandrą Bodnar opowiada o tym, co jest kluczowe w pracy trenerskiej i jak dobrze czytać zawodnika. – Słucham go. Przede wszystkim staram się go poznać, aby dowiedzieć się, jakich metod treningowych potrzebuje – opowiada.

ZOBACZ TEŻ: Jakim budżetem operuje PZTri? Podsumowanie działań związku

Akademia Triathlonu: Jaki był ten sezon? Jakie były kluczowe elementy, które na niego wpłynęły?

Mateusz Kaźmierczak: Sezon 2022 nie był łatwy. Główna zawodniczka Paulina Klimas miała kontuzję – chodziło o boreliozę. Całe szczęście, że już z niej wychodzi. Ten cały sezon stał pod znakiem zapytania. Cała praca, którą wykonaliśmy wcześniej, przyniosła szczęśliwie dobre wyniki. Znam Paulinę od trzech lat, a więc już bardzo dobrze. Wiem, czego potrzebuje. Cały czas poznaję, bo rozwijam się jako trener. Mam nadzieję, że „sky is the limit”. Zobaczymy, jak będzie zdrowa i jak te kwalifikacje będą nam dalej szły.

AT: Powiedziałeś bardzo dużo o Paulinie, a nic o sobie i pracy trenerskiej. Co w tej pracy trenerskiej jest takie kluczowe, aby ta zawodniczka czuła się dobrze, a Ty jako trener jesteś w stanie prowadzić ją odpowiednio: trafić z treningami, przygotowaniem i tym, co się dzieje w głowie zawodniczki?

MK: Jak chodzi o walkę o igrzyska olimpijskie, to jest to jedna z cięższych kwalifikacji we wszystkich sportach. Trwa dwa lata i przez te dwa lata trzeba być jak najwyżej w rankingu.

Mało myślę o sobie. Przede wszystkim skupiamy się na zawodnikach, później jest życie prywatne i czas spędzony z rodziną. Tak naprawdę większość roku spędzamy z zawodnikami na zgrupowaniach. W zawodach już ułamki sekund odgrywają rolę w tym, ile zdobędzie się tych punktów i czy się awansuje.

AT: Jak odczytujesz swojego zawodnika? Co jest dla Ciebie kluczowe?

MK: Słucham go. Przede wszystkim staram się go poznać, aby dowiedzieć się, jakich metod treningowych potrzebuje. Staram się zawodników nie prowadzić tak samo, ze względu na to, że każdy potrzebuje czegoś innego. Wiem też, że w grupie siła. Jak mamy tę grupę, to chcę tę grupę też wykorzystywać, aby oni też wspólnie rywalizowali.

AT: Jesteś w stanie czasem odciąć się od problemów zawodników? Przykładowo psycholog to osoba, która słucha i pomaga, ale nie przyjmuje. Jest różnica pomiędzy empatią a współczuciem, żeby nie przyjmować za dużo problemów zawodników na siebie. Jak Ty sobie z tymi trudnymi czasem emocjami zawodników radzisz?

MK: Tak, zawodnicy też na treningach wyrażają swoje emocje. Trening bywa stresujący, podobnie jak zawody. Ja mam swoją równowagę: hobby i rodzinę wraz z najbliższymi. Duże znaczenie ma też kariera zawodnicza. Przez większą część współpracowałem z psychologiem. Mam swoje sposoby na to, jak się odcinać i znaleźć tę życiową równowagę.

AT: Podzielisz się tymi radami?

MK: Ja przede wszystkim zawsze kochałem sporty motorowe. Kiedyś nie mogłem sobie na nie pozwolić. Dzisiaj amatorsko rozwijam swoją pasję.

AT: Padło z Twoich ust jedno ważne zdanie: starasz się słuchać tego zawodnika. Poza tym, że współpracujesz z Pauliną na zasadzie trener – zawodnik, jesteście także znajomymi, rozumiecie się. Przykładem może być jakaś mocno kryzysowa sytuacja, o której wiesz. Musisz jednak zrealizować plan treningowy. Jak to oddzielić?

MK: To jest przede wszystkim do dogadania. Z Pauliną byliśmy zawodnikami i trenowaliśmy w jednym klubie. Znamy się, może nie jak łyse konie, ale już dość dużo czasu. Ważna jest kontrola samego siebie. Ja muszę to robić, ale też wiedzieć, czego potrzebuje Paulina. Ona jako zawodniczka też wie, na co może sobie pozwolić, a czego nie może zrobić. Współpraca na tym tle układa się nam bardzo dobrze. Ja z niej, jako trener, jestem bardzo zadowolony.

AT: Są sytuacje, na które Ty jako trener się zupełnie nie zgadasz? Coś, czego zawodnik nie może absolutnie zrobić?

MK: Wiem, do czego pijesz. Nigdy nie akceptowałem w sporcie drogi na skróty i akceptował nie będę. Dla mnie oznacza to przerwanie współpracy. W skali trenerskiej mamy kontrole z zawodnikami elity, bo z nimi więcej czasu spędzamy niż z age grouperami. Z tymi drugimi spędzamy mniej czasu i nie mamy takiego wpływu na ich trening i to, jak prowadzą swoją karierę. Możesz być jak najlepszym trenerem, ale nigdy nie będziesz wiedział do końca, jak ten zawodnik się szykuje.

AT: Powiedziałeś tutaj o sytuacji, w której jedna z zawodniczek wpadła na dopingu, ale nawet nie to miałam na myśli. Są też takie sytuacje jak np. naginanie treningu i podobne. Paulina zawsze zrobi trening w tych wyższych widełkach. Nigdy niższych. Zdarzało się Wam jednak na początku współpracy „docierać”?

MK: Tak, przede wszystkim Paulina nie wybiła się w pierwszym roku współpracy. Pierwszy rok potraktowaliśmy jako naukę. Bardzo dużo z niej wyciągnęliśmy. Drugi rok to wzrost (peak), chyba jeden z największych w światowym triathlonie, jeżeli chodzi o punktację ITU. W rankingu Paulina awansowała, o czym informowała mnie federacja. Dużo jest takich elementów – mogilibyśmy gadać i gadać. Przede wszystkim jest jednak kontrola.

AT: Dziękujemy za rozmowę!

MK: Gratulacje dla zawodników i trenerów. Nie poddawajcie się! Bawmy się tym sportem!

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,812ObserwującyObserwuj
21,700SubskrybującySubskrybuj

Polecane