W poprzedni weekend Miłosz Sowiński zwyciężył na dystansie 1/2 Ironman podczas JBL Triathlon Sieraków. Osiągnął też rekordowy czas na trasie zawodów. W rozmowie z Akademią Triathlonu profesjonalista opowiada o organizacji imprezy, przebiegu rywalizacji i ewentualnych planach.
ZOBACZ TEŻ: Nowy rekord trasy w Sierakowie!
Akademia Triathlonu: Gratulujemy zwycięstwa. Możesz opowiedzieć coś więcej, o tym występie? Warunki mieliście dość ekstremalne.
Miłosz Sowiński: Tak, warunki były mega ekstremalne, chociaż ja teraz na stałe urzęduję w Trójmieście, a więc to są idealne warunki dla mnie, bo tam co drugi dzień wieje wiatr. Przyjeżdżając tutaj, wiedziałem, że będzie wiało i będzie zimno, ale liczyłem, że to będzie mój atut. Od początku byłem pozytywnie nastawiony.
AT: Z której części wyścigu jesteś najbardziej zadowolony?
MS: Myślę, że z roweru. Tutaj w końcu pokazałem tę moc. Waty się nie zgadzały, bo ich nie było, ale postawiłem na prędkość i bardzo dobrze mi się jechało. Wszystko perfekcyjnie. W sumie od pierwszych kilometrów, jak poczułem moc, to wciskałem, ile mogę, aby jak najszybciej dogonić Siergieja (Kurochkina – przyp. red). Udało się na trzeciej pętli. W międzyczasie minął mnie Joe Skipper. Jak zobaczył prowadzący motor, to tak przyspieszył, że trzeba było myśleć o bieganiu, a nie dogonieniu go.
AT: On wiedział, że po rowerze schodzi z trasy.
MS: Słyszałem przed startem, że nawet butów nie wstawił do strefy. Jeszcze go spytałem przed startem, czy ma buty w strefie, na co on odpowiedział „nie, tylko płynę i jadę na rowerze”. Motor nie prowadził jego, ale nas.
Wyświetl ten post na Instagramie
AT: Za Skipperem byłeś 1,5 minuty. Miałeś gdzieś 30 lub 40 sekund przewagi nad Siergiejem (Kurochkinem – przyp.red) przy wyjściu na bieg?
MS: Mniej więcej, a na ostatnich kilometrach się oderwałem. Tam był w sumie dość wietrzne warunki. Czułem się pewnie na tych szybkich zjazdach z bocznym wiatrem. Wjechałem do strefy z przewagą. Starałem się najpierw tę przewagę utrzymywać, a później okazało się, że ona się powiększa, a więc wrzuciłem na luz i biegłem w takim drugim tempie do mety.
AT: To miało być moje następne pytanie. Widzieliśmy Cię na trzeciej pętli i wyglądałeś świeżo. Patrząc na tempo całości, ten lekki bieg pozwala myśleć, że forma jest dobra i rośnie?
MS: Na pewno tak jest. Powoli się odbijam po zeszłym roku i tutaj wielkie podziękowania dla mojego nowego trenera Tomka Kowalskiego, który „odmulił” ten silnik i pozwolił wejść na wyższe obroty. Widać, że ta praca zaczyna owocować.
AT: Jakie plany na dalszą część sezonu?
MS: Teraz na pewno szykuję się na Challenge Gdańsk. Później zobaczymy. Szczerze mówiąc, to nie mam żadnych oczekiwań związanych z tym sezonem. Staram się robić plany od startu do startu. Jak będzie forma, to na pewno wystartuję w jakimś Ironmanie.
Wyświetl ten post na Instagramie
AT: Na pełnym dystansie?
MS: Tak, na pełnym dystansie. Ten Ironman będzie na pewno w tym roku. Żeby się przygotować potrzeba dużej objętości treningowej. Myślę, że tego mi jeszcze brakuje. Prędkość jest, a więc myślę pozytywnie.
AT: Pobiłeś rekord trasy. Jest to dla Ciebie w jakiś sposób satysfakcjonujące?
MS: Oczywiście. To wisienka na torcie. Jest to najlepszy czas osiągnięty w Sierakowie. Widać, że przez dziesięć lat zebrali tutaj dużo doświadczenia, bo imprezę mógłbym porównać do zagranicznych wyścigów. Jestem mile zaskoczony otoczką oraz atmosferą całości.
AT: Chciałbyś zaprosić czytelników na swoje media społecznościowe?
MS: Oczywiście! Zapraszam na mojego Instagrama – miloszsz. Zapraszam także na Facebooka – Miłosz Sowiński. Również na kanał YouTube – Milo Team. Działam tam bardzo mocno w ostatnich miesiącach i staram się wrzucać jak najwięcej materiałów, dzieląc się z widzami moim życiem, startami oraz triathlonem. Chcę, aby ludzie mogli odpalić filmik i zrelaksować się zapominając o problemach współczesnego świata.
AT: Dziękujemy za rozmowę.
ZOBACZ TEŻ: Wystartował kanał Akademii Triathlonu na YouTubie