Mistrzostwa świata IRONMAN rozgrywane na Hawajach są wielkim marzeniem wielu triathlonistów. Po wprowadzeniu nowego formatu zawodów i zmianie lokalizacji na Niceę można było usłyszeć wiele głosów, uznających decyzję za błędną. Obecne zainteresowanie slotami może w tym przekonaniu utwierdzać.
ZOBACZ TEŻ: Dyrektor generalny IRONMAN: „Nie jesteśmy zakładnikami historii”
Na początku tego roku IRONMAN potwierdził plotki, które pojawiały się w triathlonowej społeczności od dłuższego czasu. Zmieniony został format i lokalizacja mistrzostw świata. Mistrzostwa świata IRONMAN 2023 zostały podzielone między dwa różne miejsca. Lokalizacją pierwszego wyścigu pozostają Hawaje, gdzie 14 października 2023 roku będą ścigać się kobiety, natomiast start mężczyzn odbędzie się 10 września 2023 roku we Francji w Nicei.
Sloty z roll downu
Decyzja podjęta przez IRONMANa wywołała sporo kontrowersji wśród triathlonistów, ekspertów i komentatorów. Podczas gdy jedni przytaczali argumenty, mówiące o tym, że to dobra zmiana i potrzebne urozmaicenie, inni twierdzili, że to koniec magii Hawajów. Przeciwnicy nowej lokalizacji twierdzili również, że znacząco spadnie zainteresowanie mistrzostwami świata i jak się okazuje, mogli mieć w tym sporo racji.
Problem dotyczy przede wszystkim age-gouperów, a na coraz większej ilości zawodów dochodzi do tzw. roll downu (po zawodach określona liczba, różna w zależności od wyścigu, najszybszych zawodników w danej grupie wiekowej zdobywa miejsce na mistrzostwa świata Ironman. Slot musi zostać odebrany i opłacony podczas ceremonii wręczenia nagród. Jeśli zawodnik nie przyjmie slota, następuje roll down – kolejny zawodnik po zawodniku, któremu przysługuje slot, ma prawo go odebrać).
Przykładem może być ostatni IRONMAN Lanzarote, gdzie doszło do nietypowej sytuacji. Jak piszą dziennikarze Triathlon Today: „organizacja ledwo pozbyła się swoich slotów na mistrzostwa świata.” Dziesiątki sportowców odmówiło przyjęcia slota i w rezultacie prawie każdy, kto chciał go zdobyć, mógł to zrobić, nawet poprzez zajęcia miejsca, które go do tego nie uprawniało. Wydaje się więc, że ekskluzywność slotów całkowicie zniknęła.
Co mówią zawodnicy?
O stanowiska w tej sprawie zapytaliśmy dwóch triathlonistów – Łukasza Remisiewicza i Łukasza Szałkowskiego. Obaj dostali niedawno maila, uprawniającego ich do przyjęcia slota. Remisiewicz się zgodził, Szałkowski nie.
Łukasz Remisiewicz podkreśla, że większa szansa na zdobycie slota to dla niego: „ fajny dodatkowy bodziec w triathlonowej przygodzie i super okazja do uczestnictwa w zawodach w Nicei”.
– Nie wiem, czy sloty są łatwo dostępne – na pewno rolling jest większy z uwagi na to, że raz – sama impreza jest droga, a dwa – to nie Hawaje, a Nicea. Kiedy byliśmy na rozdaniu slotów po samym ukończeniu (nie było jeszcze wtedy informacji o Nicei) już wtedy sloty trochę się rolowały – u mnie w kategorii, jeśli dobrze pamiętam do 10. miejsca. W połowie kwietnia dostałem emaila z informacją o tym, że zwiększają pulę slotów i nastąpi rolldown – każdy ma 48h na odpowiedź, czy chce przyjąć kwalifikację. Dwa tygodnie temu przyszła informacja o tym, że mam możliwość uczestnictwa w Nicei […] Uczestniczyłem już w MŚ 70.3 w RPA i to była niesamowita przygoda – otoczka imprezy, parada narodów – uważam, że jeżeli ktoś ma taką możliwość to fajnie wykorzystać – mówi Remisiewicz.
O tym, że wzrosła ogólna dostępność slotów przekonany jest natomiast Łukasz Szałkowski. Jego zdaniem łatwiejsza droga do ich zdobycia: „to nie jest mityczne dostanie się na mistrzostwa świata”, a zdecydowanie prostszy proces, który nie jest tym samym, czym był kiedyś.
– Sloty są łatwiej dostępne na pewno. Zająłem 11. miejsce w kategorii i po pół roku dostałem zaproszenie na mistrzostwa świata. To trochę późno. Jego wartość się zdewaluowała. Chętnych jest zdecydowanie mniej i na pewno straciło to na wartości. Zamiast pierwszej trójki na zawody jedzie dziesięć osób. Nie znam dokładnie statystyk czy jest spadek zainteresowania, ale zakładam, że jeśli rozsyłają takie maile, część zawodników na nie nie odpowiada, to one idą dalej. Może się okazać, że ktoś był w połowie stawki i pojedzie na mistrzostwa świata. Czy to jest ok? Takie są zasady, więc to jest ok, niemniej jednak jest to zupełnie coś innego. Dostępność musi być większa skoro jest praktycznie dwa razy więcej miejsc dla kobiet i mężczyzn. Pytanie czy Nicea choć tańsza jest tak atrakcyjna ? – mówi Łukasz Szałkowski.
Problemy IRONMANa?
Głównym argumentem podnoszonym przez triathlonistów jest cena slota. Wykupienie miejsca na mistrzostwach świata w Nicei to koszt ok. 1600 dolarów, czyli blisko 7000 zł*. Trzy miesiące wcześniej, również w Nicei, rozgrywany jest Ironaman Nicea, który jest o prawie 1000 dolarów tańszy.
Wielu triathlonistów przyjmuje również narrację, że mistrzostwa świata w Nicei nie oddadzą klimatu, który mogliby przeżyć na Hawajach, więc odkładają swój start o następny rok. Czy IRONMAN będzie musiał rozważyć kolejne zmiany w formacie mistrzostw świata?
– Niceą mniej ludzi jest zainteresowanych, bo to Kona była zawsze mekką triathlonu. To tam narodziła się cała zajawka IRONMANA, a firma stworzyła z tego miejsce, o którym każdym myśli. Do tego na pewno barierą mogą być środki finansowe – start jest dość drogi, ale patrząc na realia USA vs Francja, to akurat we Francji może wyjść taniej niż dużo dłuższy i droższy wyjazd na Hawaje. Wydaje mi się, że każdy powinien podchodzić do tego indywidualnie i co jest dla niego ważne. Dla jednych celem będzie pierwsza dziesiątka zawodów, a dla innych przeżycie niesamowitej przygody i start w wyjątkowym miejscu. Dla mnie po 10 latach zabawy w triathlon to trochę taka „nagroda”, że mogę tam wystartować i zamierzam się dobrze bawić (nawet na tym rowerze z 2400 m przewyższenia) – komentuje Łukasz Remisiewicz.
*zgodnie z kursem na dzień 26.05.2023.
