MŚ IRONMAN: Lucy Charles chce przełamać klątwę drugiego miejsca

Jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedzieliśmy, czy Lucy Charles będzie się w ogóle startowała w tym sezonie. Brytyjka wróciła po kontuzji i jest zmotywowana do ścigania. Teraz spróbuje powalczyć o tytuł mistrzyni świata na Hawajach!

Przez kilka miesięcy śledziliśmy rekonwalescencję Lucy Charles. Brytyjka borykała się z przeciążeniowym złamaniem biodra i nie było wiadomo, na jak długo kontuzja wyłączyła ją ze ścigania.

Charles wróciła i to od razu w wielkim stylu. Pod koniec sierpnia stanęła na linii startu Mistrzostw World Triathlon w Samorin. Wygrała wyścig i zdobyła złoty medal. Kilka dni oglądaliśmy ją w wyścigu PTO US Open. Zajęła 3. miejsce, chociaż ze swojego występu nie była do końca zadowolona.

ZOBACZ TEŻ: Znakomity bieg Gentle po zwycięstwo w Dallas! [Wyniki PTO US Open]

Zawodniczka ogłosiła wcześniej, że jej głównym celem pozostaje obrona tytułu mistrzyni świata IRONMAN 70.3. Zanim jednak zobaczymy ją w Utah, będzie można śledzić jej poczynania na Hawajach. Charles napisała, że zamierza powalczyć o tytuł na pełnym dystansie, aby przełamać klątwę drugiego miejsca!

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Lucy Charles-Barclay (@lucycharles93)

Nie chce zmarnować takiej okazji

O tym, że powalczy na Hawajach Lucy Charles opowiedziała w filmie dla kanału Zwift. Brytyjka trenowała w ostatnich tygodniach przed lotem do USA w Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich. Klimat przypomina tam w pewnym stopniu to, co czeka ją na Hawajach.

Lanzarote zawsze jest naszym obozem treningowym przed Hawajami. W wielu elementach te dwa miejsca są podobne. Wieje mocny wiatr, jest bardzo gorąco, a w ostatnich latach znacząco wzrosła wilgotność powietrza. Miejsce doskonale przygotowuje cię na Konę i nie ma znaczenie, czy trenujesz na zewnątrz, czy wewnątrz, bo oba rodzaje treningu czynią cię lepszym sportowcem – powiedziała.

Kilka lat temu Charles podchodziła do wyścigu na Hawajach jako debiutantka. Teraz jest znacznie bardziej doświadczona i ma już na koncie tytuły. Wygrała MŚ IRONMAN 70.3, a na Konie trzy razy w latach 2017 – 2019 zajmowała drugie miejsce.

Oczywiście gdzieś w mojej głowie krąży taka myśl, że chcę w końcu wygrać na Hawajach tytuł mistrzyni świata.

Sam start jest wielki zwycięstwem

Przez kontuzję Charles musiała zmienić swoje plany. Ciężko było jej się pogodzić z myślą, że przez kilka tygodni nie będzie w ogóle trenowała. Wtedy była praktycznie pewna, że na Konie nie wystartuje.

Na początku tego roku, kiedy powiedziano mi, że mam kontuzję, wyłączyłam Konę całkowicie z planów. To, że jestem na linii startu w tym roku, już samo w sobie jest zwycięstwem. Wiem, że pojawię się na linii startu i dam z siebie wszystko, co tylko mogę. Jeżeli to wystarczy do wygranej, to nie wystarczy. Muszę pamiętać, że w tym roku przeszłam niesamowitą drogę – powiedziała.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane