Ten sezon był dla Sama Longa pełen wzlotów i upadków. Przeważały te pierwsze, co Amerykanin wspomina w krótkim podsumowaniu na swoim kanale. Przed ostatnim wyścigiem sezonu popularny zawodnik podjął ważną decyzję.
ZOBACZ TEŻ: Kacper Stępniak: najszybszy debiut na dystansie IRONMAN w historii polskiego triathlonu
Przez 4 lata Sam Long współpracował z trenerem Ryanem Boltonem. Przed ostatnim wyścigiem sezonu, czyli IRONMAN 70.3 Indian Wells, Amerykanin zdecydował, że zakończył tę współpracę i będzie trenował samemu.
W najnowszym filmie Long „w końcu mógł się uśmiechnąć”. Po nieco gorszym okresie zawodnik wygrał zawody w Indian Wells. Od razu ogłosił też wspomnianą zmianę, którą określił „zmianą tempa treningu”.
– Po wyścigu w Arizonie stwierdziłem, że potrzebuję zmiany w zakresie trenowania. Przez 4 lata współpracowałem z Rynem Boltonem. Wiele mu zawdzięczam, bo pod jego skrzydłami mocno się rozwinąłem. Stwierdziłem jednak, że potrzebuję jakiejś zmiany, zmiany tempa, a więc przez ostatnie kilka tygodni trenowałem sam siebie. Celem tego wyścigu udowodnienie sobie, że potrafię się ścigać z mniejszą objętością treningową, wręcz najmniejszą od dłuższego czasu – powiedział. Trenerowi podziękował w mediach społecznościowych.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jednym z kluczy do wygrania w Indian Wells było lepsze pływanie. Long mówi, że trenował mocno ten element, ale w samych wyścigach nie potrafił „zaczepić się” o grupę, która była przed nim. Teraz to zrobił, co sprawiło, że reszta wyścigu była też łatwiejsza. Liderów dogonił na rowerze po około 10 kilometrach.
– Zwycięstwo było wspaniałe. To było tyle emocji. Nigdy nie myślę jakoś specjalnie o tym, jak będę świętował, ale staram się robić coś ciekawego i zabawnego – skomentował swoją celebrację na mecie.
Sezon był (jednak) udany
Long rozpoczął tegoroczne występy od zwycięstwa w Clash Miami. Później wygrał Challenge Puerto Varas. Podczas IRONMAN Gdynia odniósł trzecie tegoroczne zwycięstwo. Uplasował się też na podium PTO US Open, a gorsze wyniki notował tylko w mistrzostwach świata, gdzie był poza TOP10.
– Cztery zwycięstwa, siedem razy na podium, potrącony przez samochód, kontrowersje podczas Collins Cup, podczas MŚ na 70.3, wielki ból pleców – przeszedłem naprawdę wiele, ale nie mógłbym być już bardziej zadowolony ze swojego sezonu jako całości – podsumował.
Long dodał, że w najbliższym czasie udaje się na zasłużone wakacje do Meksyku. Później spędzi święta z rodziną, a roweru oraz butów biegowych raczej nie zamierza w najbliższym czasie dotykać.