Mistrzostwa świata IRONMAN: trzeci tytuł Lange, bomba Laidlowa, problemy Blummenfelta [podsumowanie]

Na ten wyścig fani i zawodnicy czekali dwa lata. Profesjonalny wyścig mistrzostw świata IRONMAN dostarczył wielkich emocji. Wygrało doświadczenie – swój trzeci tytuł zdobył 38-letni Patrick Lange!

ZOBACZ TEŻ: W wieku 76 lat został mistrzem świata IM! Marek Musiał wygrywa na Hawajach!

W sobotę ponad 50 zawodników PRO wystartowało, aby rywalizować w wyścigu, o którym marzy wielu zawodników. Pierwszy raz w historii mieliśmy na Hawajach trzech Polaków: Kacpra Stępniaka, Tomasza Szalę oraz Roberta Wilkowieckiego. Zwycięzcą został Patrick Lange, który poprawił rekord trasy.

Laidlow z przodu od samego początku

Przez pierwsze kilkanaście minut pływania zawodnicy byli w jednej dużej grupie. Z przodu byli między innymi Sam Laidlow, Meno Koolhaas, Kieran Linders i Ben Kanute. Później grupa zaczęła się rwać. Właśnie Koolhaas wyszedł z wody jako pierwszy w czasie 47:02. Sam Laidlow zaskoczył, mając czas 47:06. W czołówce byli również Antonio Benito Lopez, Patrick Lange i Gregory Barnaby, którzy tracili kilka sekund.

Kacper Stępniak wyszedł z czasem 47:20. Tuż za nim był Robert Wilkowiecki (47:23). Tomasz Szala miał stratę 3:39. Prawie na samym końcu byli Cameron Wurf (strata 5:22) oraz Lionel Sanders (5:18). Tylko jeden z tych zawodników ruszył w pogoń za czołówką!

Laidlow ucieka rywalom

Rower należał do Sama Laidlowa. Zawodnik wyskoczył do przodu i już po kilku kilometrach miał prawie minutę przewagi nad resztą zawodników. Za mistrzem świata jechała ogromna, prawie 20-osobowa grupa zawodników, w której był Kacper Stępniak.

Po kilkudziesięciu kilometrach z tej grupy urwał się Magnus Ditlev. Tymczasem duży problem mieli Norwegowie. Gustav Iden dostał żółtą kartkę za śmiecenie na trasie, co oznaczało minutę kary. Kristian Blummenfelt miał ogromne problemy żołądkowe.

DNF Wilka i rekord trasy mistrza świata

Laidlow nie zwalniał. Pewnie prowadził, mając kilka minut przewagi nad dużą grupą i około 2,5 minut nad Ditlevem. W połowie roweru zaczęły się ruchy w grupie pościgowej. Robert Kallin oderwał się od reszty i wskoczył na 3. miejsce. Później mocniej kręcił również Kristian Hogenhaug, który odskoczył od dużej grupy. Był w niej Kacper Stępniak. Z tyłu kolejne pozycje przesuwał się Cameron Wurf, który po pływaniu był w czwartej „10, a po rowerze już na 18. miejscu.

Jazda Laidlowa była fenomenalna. Zawodnik miał czas roweru 3:57:22, czym poprawił swój wynik z 2022 roku o ponad 7 minut. Robert Kallin dojechał do T2 ze stratą 5:53, a Magnus Ditlev miał stratę 6:57. Kacper Stępniak zajmował 11. miejsce i tracił 8:59.

Tuż za TOP10 był Patrick Lange. Lionel Sanders przeskoczył sporo miejsc, ale i tak tracił już 17 minut. Tomasz Szala zajmował 37. miejsce ze stratą 28:53. Robert Wilkowiecki zszedł z trasy.

Bomba mistrza, Lange biegnie po hat-tricka

Świetnie rozpoczął bieg Patrick Lange. Po rowerze Niemiec miał stratę 9 minut do lidera, ale wystarczyło zaledwie kilka kilometrów, aby odrobić 2 minuty. Po 12 kilometrach Lange jeszcze bardziej zniwelował przewagę, a przed 20 kilometrem zaczął zbliżać się do Laidlowa. Mistrz świata z Nicei wyraźnie cierpiał. Zatrzymał się, aby wkrótce stracić prowadzenie. Lange przyjacielsko klepnął rywala i uciekł reszcie stawki.

Laidlowa wyprzedzili wkrótce Leon Cheavalier, Magnus Ditlev i inni zawodnicy. Wydawało się, że Francuz powalczy o podium, ale wkrótce i jemu warunki Hawajów dały się we znaki. Na jednej ze stacji odświeżania, zatrzymał się i włożył całą głowę do lodu, a chwilę później wyprzedził go Magnus Ditlev.

Patrick Lange pewnie pobiegł po swoje trzecie zwycięstwo na mistrzostwach świata. Na mecie miał czas 7:35:53. To najlepszy w historii czas zawodnika w Konie. Na 2. miejscu uplasował się Magnus Ditlev (7:43:39). Podium po dobrym biegu wywalczył Rudy von Berg, który miał czas 7:46:00.

Zawsze mówiłem, że mój najlepszy dzień jeszcze nadejdzie. Nikt we mnie nie wierzył. To jest ten dzień. Był absolutnie perfekcyjny. Mahalo. Byliście wspaniali. Swoje zwycięstwo dedykuję mamie – powiedział zwycięzca.

Kacper Stępniak w swoim debiucie zajął 14. miejsce – najwyższe pośród Polaków w historii startów w Konie. Miał czas 7:58:08. Tomasz Szala uplasował się na 36. miejscu z czasem 8:41:23.

Wysoki poziom, Sanders daleko

Tegoroczne mistrzostwa świata w Konie stały na bardzo wysokim poziomie. Czas 7:59:31 Jonasa Hoffmanna wystarczył na… 16. miejsce!

Był to również doskonały start Camerona Wurfa. Zawodnik przesunął się o kilkadziesiąt pozycji i rywalizację zakończył na 7. miejscu. Sam Laidlow dobiegł do mety na 18. miejscu, notując czas nieco powyżej 8 godzin.

Nie był to zdecydowanie start Lionela Sandersa. „No Limit zajął 32. miejsce (8:22:06). Kristian Blummenfelt uplasował się na 35. miejscu (8:29:58). Do mety dobiegło 42 zawodników. Pełne wyniki w tym miejscu. Z kolei tutaj zobaczysz pełną powtórkę wyścigu.

TOP10 zawodników mistrzostw świata

  1. Patrick Lange – 7:35:53
  2. Magnus Ditlev – 7:43:39
  3. Rudy Van Berg – 7:46:00
  4. Leon Chevalier – 7:46:54
  5. Menno Koolhas – 7:47:22
  6. Gregory Barnaby – 7:48:22
  7. Cameron Wurf – 7:51:26
  8. Kieran Lindars – 7:51:55
  9. Kristian Hogehnhaug – 7:53:37
  10. Matt Hanson – 7:46:54

Krótkie, filmowe podsumowanie wyścigu zobaczysz poniżej.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane