„Zabrakło czasu, zabrakło też doświadczenia” – Patryk Hampel o próbie ustanowienia rekordu Guinnessa

W nocy z niedzieli na poniedziałek Patryk Hampel zakończył próbę ustanowienia rekordu Guinnessa w potrójnym Ironmanie w hali. Zawodnik pokonał zaplanowany wcześniej dystans, jednak nie zdołał zmieścić się w limicie czasowym.

Wydarzenie odbywało się w budynku pływalni MOSiR w Kościanie. Na dystans 3x Ironmana składało się: 11,4 km pływania, 540 km na rowerze oraz 126,6 km biegu. Limit czasu potrzebny do ustanowienia rekordu wynosił 45 godzin. W przypadku tej próby, która rozpoczęła się 20 maja (piątek), o godz. 20:00, nieprzekraczalną granicą była godz. 17:00, 22 czerwca (niedziela).

Tak wyglądał początek wyzwania.

Niestety zawodnikowi nie udało się zmieścić w wyznaczonym limicie, ale brawa dla niego, gdyż postanowił dobiec do mety. Stało się to w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Patryk Hampel
Patryk Hampel, źródło: koscian.naszemiasto.pl

W trakcie wyzwania sztab Patryka Hampela prowadził zbiórkę charytatywną na rzecz czteroletniej Kai zmagającej się z chorobą nowotworową. Osoby chcące zaangażować się w akcję pomocy chorej dziewczynce na rowerze spinningowym oraz bieżni mogły przemierzać trasę razem z zawodnikiem. Opłaty startowe pobierane z tego tytułu zostały przekazane na wsparcie leczenia Kai.

Pomoc dla chorej Kai Burdyki
Uczestnicy wspierający zawodnika oraz akcję charytatywną, źródło: koscian.naszemiasto.pl

Komentarz zawodnika

Kilkadziesiąt godzin po zakończeniu wyzwania mieliśmy przyjemność porozmawiania z Patrykiem Hampelem.

Akademia Triathlonu: Na samym początku doprecyzujmy zasadniczą kwestię: To była próba ustanowienia rekordu Guinnessa czy próba pobicia istniejącego już rekordu?

Patryk Hampel: To była próba ustanowienia rekordu. Guinness potwierdził nam, że tak naprawdę nikt na świecie jeszcze się nie zdecydował na podejście do potrójnego Ironmana w wersji halowej.

AT: Co było najtrudniejsze w trakcie tego wyzwania? Czy trudność wynikała bardziej z obciążeń występujących w sferze psychicznej czy fizycznej?

PH: Głowa jest kluczem do sukcesu przy takich wyzwaniach. Najgorzej pod tym względem czułem się na rowerze. Jestem „pogniewany” z rowerem już od dawna. Jeśli chodzi o ten drugi aspekt, to pierwsze bóle fizyczne pojawiły się w trakcie biegu i z godziny na godziny były one coraz bardziej odczuwalne. Ale jeszcze raz podkreślam – głowa to jest klucz.

ZOBACZ TEŻ: Wszystko zaczyna się w głowie

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Patryk Hampel (@patrykhampel92)

AT: Musiałeś być mocno zmotywowany, żeby kontynuować wyzwanie po przekroczeniu limitu czasu. Jak zakończyła się Twoja próba?

PH: Moje wyzwanie zakończyło się z czasem 55:04:58. Tak naprawdę, jak było już jasne, że nie będziemy w stanie zmieścić się w 45 godzinach, razem z zespołem zadecydowaliśmy, że i tak lecimy do końca. Walczymy zawsze do końca! I udało się.

Szczerze powiedziawszy, mniej niż na motywacji opieram się na wyznaczaniu celów. Sukcesywne realizuję mniejsze cele, a one zbliżają mnie do zrealizowania celu głównego.

AT: Czego zabrakło, żeby zmieścić się w czasie? Przeżywałeś jakiś kryzys w trakcie którejś z konkurencji?

PH: Zabrało czasu [śmiech]. Zabrakło też doświadczenia – to był mój pierwszy taki start na dystansie ultra. Pomyliłem się w żywieniu, dlatego w pewnym momencie lekko mnie odcięło i potrzebowałem przerwy. Błąd też został popełniony w obszarze przygotowań. Na jakieś dwa tygodnie przed wyzwaniem powinienem mniej zajmować się właśnie sferą organizacyjną, a bardziej skupić się na regeneracji i innych przygotowaniach stricte sportowych.

Patryk Hampel - triathlonista
źródło: Patryk Hampel – triathlonista (FB)

AT: Jakie są Twoje plany na przyszłość? Widzisz siebie w regularnych zawodach triathlonowych, w ultratriathlonach czy w może będziesz skupiał się na atakowaniu rekordów związanych z różnorodnymi wyzwaniami rangi ultra?

PH: Na pewno zostaję przy triathlonie. Chciałbym się skupić na dystansach ultra, ale nie oznacza to, że całkowicie zrezygnuję ze startu na klasycznych dystansach typu Ironman czy nawet połówka IM.

AT: Ostatnie pytanie pochodzi od naszego Czytelnika „Futrzakosa”, który pod newsem dotyczącym Twojej próby zapytał: „Na jakiej zasadzie obliczany jest dystans na trenażerze oraz bieżni? [w trakcie takiego wyzwania – przyp. red.]”.

PH: Robiły to urządzenia, które zostały skalibrowane przez wyspecjalizowane firmy. Guinness wymagał od nas tego, żeby pomiary w największym możliwym stopniu odzwierciedlały rzeczywistość.

Serdecznie dziękujemy za rozmowę.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,813ObserwującyObserwuj
21,600SubskrybującySubskrybuj

Polecane