Pechowy debiut na gravelu. Wypadek Sebastiana Kienle

Legendarny zawodnik zadebiutował niedawno w wyścigu gravelowym, gdzie chciał awansować na mistrzostwa świata. Niestety uległ wypadkowi, choć jak sam napisał, miał też sporo szczęścia.

ZOBACZ TEŻ: Pomysły Sebastiana Kienle na triathlonową emeryturę: fitness i gravel

Sebastian Kienle zakończył karierę triathlonową, ale nie narzeka na brak zajęć, bo startował między innymi w Hyrox, a niedawno wziął udział w wyścigu gravelowym. Teraz czeka go przymusowa przerwa. Miał wypadek, przez który znalazł się w szpitalu.

„Mam szczęście, że to tylko kilka kości”

Po Hyroxie Kienle poinformował, że zamierza swoich sił spróbować w wyścigu gravelowym – kwalifikacjach do mistrzostw świata UCI. Rywalizacja odbywała się w Aachen, a zawodnik wspominał, że jest nieco zdenerwowany.

Niestety ten pierwszy gravelowy wyścig zakończył się na ostrym dyżurze w szpitalu. Zawodnik napisał w mediach społecznościowych, że zderzył się z samochodem, który nagle znalazł się na trasie. Miał sporo szcześcia, że przy prędkości 45 km/h efektem jest złamane kilka kości w dłoni

Mój pierwszy wyścig gravelowy zakończył się na ostrym dyżurze szpitala w Aachen. Biorąc pod uwagę to, że przy prędkości 45 km/h uderzyłem w samochód, który wjechał na trasę, mogę być szczęśliwy, że złamałem tylko kilka kości prawej dłoni – napisał zawodnik. Podziękował również za pomoc medyczną.

„Wracaj szybko do zdrowia”

Pod wpisem Kienle znalazło się sporo życzeń powrotu do zdrowia, między innymi od Kyle’a Smitha, Marka Allena, Boba Babbitta, Fredericka Funka i Jana Frodeno. Ten ostatni również startował niedawno wyścigu gravelowym, który odbywał się w Gironie.

Informacje skomentował również jeden z uczestników wyścigu w Aachen, który był świadkiem wypadku i jechał za Kienlem. Zwrócił uwagę, że na trasie znalazły się tak naprawdę dwa samochody i problemy miał też inny zawodników, który miał jednak więcej szczęścia, bo nie uległ wypadkowi.

Cieszę się, że ogólnie wszystko z tobą w porządku. „Ulżyło” mi, kiedy usłyszałem, że krzyczysz, bo sytuacja była dramatyczna. Myślałem o tym cały wyścig. Dużo zdrowia – napisał.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,503ObserwującyObserwuj
443SubskrybującySubskrybuj

Polecane