Mistrzostwa Świata 10x Ironman przyniosły nam niesamowite emocje. Adrian Kostera był jednym z zawodników, któremu kibicowaliśmy. Rekordzista świata na dystansie o połowę mniejszym dotarł dzisiaj do mety rywalizacji w Buchs!
Niezwykle ciekawie zapowiadały się mistrzostwa świata 10x Ironman. Kibicowaliśmy trzem Polakom. W poprzednią niedzielę na starcie wyścigu stanęli Adrian Kostera, Robert Karaś oraz Tomasz Lus.
Dzięki poświęceniu i tytanicznej pracy ekipy Kostery otrzymywaliśmy częste aktualizacje z trasy wyścigu. Mogliśmy też zajrzeć w umysł zawodnika, który zdecydował się kilkukrotnie przeprowadzić nawet relacje na żywo z Buchs. Dzisiaj Adrian dotarł na metę. Zajął 3. miejsce z czasem 189:55:20.
Przemyślane założenia
Adrian wyścig rozpoczął bardzo spokojnie. Planował bowiem, że z pływania o długości 38 km wyjdzie ze stratą wynoszącą od około 8 do 10 godzin w stosunku do liderów.
– Pływanie nigdy nie było mocną stroną Adriana, dlatego ten dystans postara się po prostu zrobić. Dlatego nie martwcie się widząc, że będzie znajdować się gdzieś w środku tabeli – mogliśmy przeczytać w relacji na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Zawodnik przepłynął 38 km w czasie 19 godzin. Dla porównania prowadzący wtedy w rywalizacji Robert Karaś miał czas wynoszący niecałe 10 godzin.
Kostera zaczął szybko nadrabiać stracone godziny podczas jazdy na rowerze. Po kilku godzinach jazdy miał za sobą 200 kilometrów. Pogoda nad Buchs zaczęła się psuć, co było niestety zapowiedzią większych problemów. Adrian jednak konsekwentnie przesuwał się w górę klasyfikacji.
Aktualny rekordzista świata na dystansie 5x IM nie czuł większego zmęczenia, odpoczywał tylko trochę więcej nocami, bo trasa w Buchs prowadzi wokół Renu, a moment dekoncentracji mógł oznaczać, że zawodnik wyląduje w rzece, które znajduje się kilkanaście metrów niżej.
Po przekroczeniu 1400 kilometrów pojawił się problem, który mógł wyeliminować Adriana z rywalizacji. W jego rowerze zablokował się łańcuch, który zniszczył kasetę. Ekipa nie miała drugiego roweru, bo jego koszt jest zbyt duży. W końcu jednak z pomocą ekipy Roberta Karasia oraz Janisza Borczyka, odpowiedzialnej w niej za sprzęt, udało się poskładać rower Adriana. Zawodnik ruszył, aby dokończyć jazdę.
Wyświetl ten post na Instagramie
Pogoda dała się we znaki
Końcową część roweru zawodnicy przejechali w pelerynach, bo pogoda nad Buchs całkowicie się popsuła. Adrian zakończył 1800 km po 87 godzinach i ruszył w pogoń za Kennetem Vanthuynem oraz Richardem Jungiem.
Niestety pogoda w Szwajcarii całkowicie się popsuła. Zawodnicy musieli zmagać się z intensywnymi opadami deszczu. Ich ubrania i buty były przemoknięte. Kostera informował, że ma problemy z odmokniętymi stopami. Jego support dwoił się i troił z suszarką, która pracowała non stop, aby zawodnik miał suche skarpetki i buty.
Dwa maratony w klapkach
Deszcz nie przestawał padać. Stopy Adriana były przemoczone i spuchnięte, zaczęły się też pojawiać odciski. Zdecydowano więc, że założy… klapki! W ten sposób zawodnik pokonywał kolejne kilometry. Towarzyszył mu nieustanny ból. Support musiał przebijać odciski, opatrywać je, a Kostera w tym czasie decydował się na krótki odpoczynek. Powroty na trasę nie były łatwe.
Wyświetl ten post na Instagramie
– Później z każdym kroczkiem jest już lepiej i kiedy zrobimy sobie jedną pętlę, to już zaczynam lekko truchtać. Wydaje się, że po takim czymś ciężko ruszyć, ale jeżeli jest nadzieja, to zawsze jesteśmy w stanie przeczekać – mówił. Ostatecznie Adrian przebiegł dwa maratony właśnie w klapkach!
Pomimo tych problemów Adrian biegł kolejne kilometry. Zmęczenie było coraz większe, ból mocniejszy, ale dopingowały go tysiące osób. Fani pokazali siłę, nie tylko wspierając go w mediach społecznościowych. Kiedy okazało się, że potrzebuje butów, jeden z nich od razu użyczył ich Adrianowi!
W bólu po podium
Ostatnia noc rywalizacji Kostery zapowiadała się na najcięższą. Adrian był już zmęczony i walczył z brakiem koncentracji oraz sennością.
– Czuję trochę żal i rozgoryczenie, ale z drugiej strony wiem, że do zrobienia jest już tylko 80 km. Ten cały ból już mi nie przeszkadza. Wiem, że jeżeli nie ma presji tempa, to on minie. Trzecie miejsce mam gwarantowane, tutaj nic się złego nie wydarzy – mówił w relacji na Facebooku.
Adrian Kostera dotarł na metę w poniedziałkowe popołudnie, zostając 3. zawodnikiem mistrzostw świata 10x Ironman. Metę przekroczył z czasem 189:55:20.
Czasy Adriana na trasie w Buchs:
- Pływanie – 19:42:02
- Rower – 87:34:56
- Bieg – 82:41:04
- Finisz – 189:55:20.