Porady na świąteczne trenowanie od polskich PROsów

Święta to czas, kiedy sport schodzi na dalszy plan. Nie oznacza to jednak, że mijają one pod znakiem lenistwa. Polscy zawodnicy PRO dzielą się z nami swoimi poradami na świąteczne trenowanie i na to, jak spędzić tych kilka dni.

ZOBACZ TEŻ: Co jeść na rowerze zimą?

Ostatnie dni w roku są jednymi z bardziej intensywnych pod względem ilości zadań do wykonania. Prezenty, gotowanie, sprzątanie i odwiedzanie rodziny to stałe punkty kalendarza. Znaleźć czas na trening jest niełatwo. Nie jest to jednak niemożliwe. By święta były jeszcze bardziej wyjątkowe, niektórzy mają swoje specjalne sportowe zwyczaje, które niezależnie od grafiku, są stałą częścią bożonarodzeniowej celebracji.

Wigilijny „Bieg Karpia” dla spalenia kalorii

24 grudnia to wigilijny stół, prezenty od choinką i składanie świątecznych życzeń. Od długiego czasu Tomasz Szala obchodzi tego dnia jeszcze jedną wyjątkową tradycję, która niewątpliwie pomaga mu spalić nadprogramowe kalorie:

Treningowo mam już wypracowany pewien schemat/tradycję. Wieczór wigilijny wspólnie ze znajomymi robimy tzw. „Bieg Karpia”, czyli wigilijny trening jelita. Bezpośrednio po obżarstwie wychodzimy na wspólne bieganie. Dystans zależny jest od pogody i poziomu najedzenia. – mówi Tomasz Szala.

W pierwszy dzień Bożego Narodzenia triathlonista wsiada na rower i pokonuje rowerem dłuższa trasę, by złożyć wizytę rodzinie swojej partnerki:

W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia najczęściej jadę rowerem trasę o długości 120 km. To odcinek z Warszawy do Ciechanowa. Tam mieszka rodzina mojej dziewczyny.

Dłuższe pływanie jako porada na świąteczne trenowanie

Piotr i Marcin Ławiccy mają dwa stałe treningowe punkty w świątecznym harmonogramie. Pierwszym z nich jest pływanie, podczas którego wraz z chętnymi wykonują oni popularne wśród pływaków i triathlonistów zadanie:

Mamy z bratem pewne świąteczne tradycje i zwyczaje, jak każdy. Przed świetami, najczęściej 23 grudnia, pływamy słynne zadanie 100×100 m. Dołącza do nas kilku pozytywnych wariatów i wszystko mija bardzo szybko i w świetnej atmosferze. – opowiada Piotr Ławicki.

Jak przyznaje młodszy z braci, podczas tych kilku dni skupiają się oni na tym, by spędzić czas w gronie najbliższych. Jednak jak na „pomarańczowych” przystało, nawet w Boże Narodzenie znajdują czas na kręcenie podczas tradycyjnej ustawki:

Same święta to dla nas okres, w którym trening schodzi na drugi plan. Tego nauczył nas ojciec, który powtarzał, żeby w tych szczególnych dniach spędzić jak najwięcej czasu z najbliższymi. Trzeba zrelaksować się i nie myśleć o sporcie. Dlatego święta kojarzą się nam z odpoczynkiem i wspólnymi chwilami z rodziną i przyjaciółmi. Odpoczywamy od codziennych treningów.

Pierwszy dzień świąt najczęściej jest wolny od treningu. W drugi zaś jedziemy na poranną przejażdżkę rowerową, czyli na tradycyjną „ustawkę”. 

Bracia Ławiccy przed pływaniem
źródło: Bracia Ławiccy FB

Gdzie pływać w okresie świątecznym?

Kamil Kulik należący do młodszego pokolenia zawodowych triathlonistów słusznie wskazuje, że Boże Narodzenia to czas, kiedy część osób ma problem z wykonaniem treningu pływackiego. Znaczna część basenów jest bowiem w tym czasie zamknięta. Dlatego, jeśli w planach treningowych na święta widnieje jednostka pływaka, warto już wcześniej poszukać basenu w okolicy, który w tych dniach będzie otwarty:

Jeśli chodzi o moje świąteczne plany, to poza tym, że zjem trochę pierogów i barszczu, pod względem treningowym nie ma zbyt wielu zmian. Trenuję normalnie. Lubię jednak ten okres. To trochę więcej czasu spędzonego z rodziną i charakterystyczna, niepowtarzalna atmosfera. 

Jako ciekawostka, zapewne większość ludzi w tym czasie nie ma gdzie pływać, bo baseny są pozamykane. Ja mam swoją stałą „miejscówkę”. To basen w Hotelu Gdynia, który jest zawsze otwarty. Na pewno więc tam zagoszczę. – zdradza Kamil Kulik.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane