Ultratriathlonista Robert Karaś na gali FAME MMA 19 musiał uznać wyższość swojego rywala. W pojedynku bokserskim nie zbrakło jednak emocji, a podczas walki padły dwa nokdauny.
ZOBACZ TEŻ: Robert Karaś i sprawa dopingu. Triathloniści komentują sytuację
W sobotę 2 września w krakowskiej Tauron Arenie odbyła się gala freak fight FAME MMA 19. W jednym z pojedynków wystąpił ultratriathlonista Robert Karaś, który stoczył walkę bokserską.
Robert Karaś: „Trzeba nabrać jeszcze doświadczenia”
Dla Roberta Karasia to już kolejny występ w federacji FAME MMA. Swój debiut w sportach walki Karaś zaliczył na początku lutego tego roku, kiedy w pojedynku kickbokserskim zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów z freestylowcem i raperem Filipem „Filipkiem” Marcinkiem.
Na gali FAME MMA 19 Robert Karaś skrzyżował rękawice z influencerem Jakubem Nowaczkiewiczem. Zawodnicy walczyli w formule boksu, ze względu na kontuzję kolana Karasia, której doznał podczas pierwszej walki.
W drugiej walce Robert Karaś ponownie walczył na pełnym dystansie, a pojedynek zaplanowany został na trzy rundy. Triathlonista wyglądał bardzo dobrze kondycyjnie, jednak w umiejętnościach bokserskich musiał uznać wyższość Nowaczkiewicza.
Pod koniec drugiej rundy Nowaczkiewicz posłał Karasia na deski. Triathloniście udało się jednak wytrwać do ostatniej rundy. Ta była jedną z najciekawszych z całego pojedynku. Padł drugi nokdaun, ale tym razem to przeciwnik Karasia leżał na deskach. Nowaczkiewicz szybko wstał i przetrwał do końca.
Walka zakończyła się decyzją sędziowską. Na punkty jednogłośnie wygrał Jakub Nowaczkiewicz.
– Niestety dzisiaj się nie udało. Bardzo trudna walka dla mnie. Pierwszy cios mnie tak naprawdę ustawił. Strasznie mocne ciosy ze strony Kuby […] Swojego planu nie potrafiłem zrealizować, miałem taki respekt przed ciężkimi rękami Kuby. Trzeba nabrać jeszcze doświadczenia – komentował po gali Robert Karaś.