Amerykanin Sam Long przyleciał do Europy i rozpoczął od niezłego występu podczas Challenge Walchsee. Później jednak zajął 6. miejsce w Challenge Roth i nie był zadowolony z tego wyścigu. Jakie błędy popełnił? Czy planuje podróż na hawajskie MŚ?
Sam Long odpoczywa aktualnie w Szwajcarii, gdzie przygotowuje się do kolejnych występów. W swoim vlogu na kanale Going Long With Sam Long podsumował swoje ostatnie występy i opowiadał też o kolejnych startach.
Amerykanin przyleciał do Europy miesiąc temu i wziął udział w Challenge Walchsee. Zajął 2. miejsce i wspomina, że jego cały tydzień prowadzący do wyścigu był świetny. Czuł się doskonale. Późniejszy Challenge Roth nie był już dla niego udany.
– Ten wyścig nie był dla mnie jakiś fatalny, ale to nie było to, co przygotowałem i trenowałem. Pojawia się więc pytanie, co poszło źle? Usiadłem ze swoją ekipą i chyba znalazłem kilka rzeczy, które poszły źle i mogę je zrobić lepiej.
ZOBACZ TEŻ: Sam Long – „Moją pasję pomylono z pyszałkowatością”
Nie zdołał się w pełni dostosować
Profesjonalista mówi, że przed Challenge Roth czuł się naprawdę dobrze i w dniu wyścigu był też w dobrym nastroju. Błędy popełnił jednak już na początku. Strategia podczas pływania powinna była być inna.
– W czasie pływania znalazłem się w złej grupie zawodników i tam już zostałem. Postanowiłem płynąć w niej, chociaż mogłem przyspieszyć lub nadrobić do innych. Pływanie było dla mnie bardzo proste, wyglądało niczym sesja treningowa. Teraz już wiem, że jeżeli tak to wygląda, to po prostu płynę za wolno – mówi.
Long wyjaśnił, że być może błędem było wzięcie udziału w Challenge Walchsee, bo wysoka intensywność, na jaką postawił, miała swój negatywny efekt podczas wyścigu w Roth. Dodaje jednak, że starał się znaleźć równowagę w treningu. Jego poprzednie podróże do Europy w 2019 i 2021 roku wypadły fatalnie i ścigał się słabo. Chciał więc w odpowiedni sposób zaadaptować się do występów i dlatego rozpoczął od ścigania w Austrii.
– Chcąc poprawić poprzednie błędy, popełniłem kolejny mały błąd. On chyba odgrywał najmniejszą rolę. Największe znaczenie miało to, że nie potrafiłem całkowicie dostosować się do Europy. Inne jedzenie, inny czas, zmiana miejsca, w którym byłem. W Roth też nie wyglądało to idealnie – zmieniłem miejsce zamieszkania i nie było kuchni. Nie chcę się tłumaczyć. Przybyłem podbić Europę, ale nie wykonałem pracy tak dobrej, jak powinienem – wyjaśnił.
Nie weźmie udziału w MŚ na Hawajach?
W najbliższym czasie Long zamierza wziąć udział w europejskich imprezach. Pojawi się między innymi podczas Collins Cup. Chce przygotować się na Dallas Open oraz MŚ w Utach na dystansie 70.3. To oznacza również, że raczej nie zobaczymy go na Konie.
– W ten sposób podjąłem też decyzję, że nie będzie mnie na Konie. Wiem, że były różne plotki. Może chcę lecieć, a może nie. Nie czuję się na siłach, aby podjąć wyzwanie udziału w MŚ na Hawajach. Moją decyzję może zmieć jedynie informacja, że MŚ byłyby na Konie ostatni raz. Taką okazję ciężko byłoby przepuścić – powiedział.