Przejście na sportową emeryturę nie jest prostą decyzją. Po zajęciu 2. miejsca w Norsemanie Sebastian Kienle zadeklarował, że był to jego ostatni występ na długim dystansie. Po czasie przyznał jednak, że nie był ze sobą do końca szczery.
ZOBACZ TEŻ: Sebastian Kienle. Od marzenia ośmiolatka do legendy triathlonu
Sebastian Kienle: „Nie byłem ze sobą szczery”
Sebastian Kienle jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i utytułowanych postaci w triathlonie. Niemiec zapowiedział, że po latach ścigania w 2023 roku zakończy karierę profesjonalnego zawodnika. Ostatnim występem Kienle miał być wyścig Norseman, w którym wziął udział na początku sierpnia.
Sebastian Kienle w legendarnym wyścigu w Norwegii zajął 2. miejsce. Jednak jak przyznał kilka dni temu, już podczas zawodów zrozumiał, że prawdopodobnie nie będzie to jego ostatni start. Po zejściu z trasy i powrocie do domu stwierdził, że nie był ze sobą szczery.
Kienle nie czuł, że Norseman faktycznie jest jego wyścigiem. Niemiec rozumiał, że zwycięstwo jest zbyt odległe i nie miał szans na rywalizację. Postanowił więc wystartować w jeszcze jednych zawodach na długim dystansie, aby móc poczuć, że definitywnie są tymi ostatnimi. Chociaż Kienle nie zdradził jeszcze lokalizacji wyścigu, to będzie to prawdopodobnie jeden z trzech wyścigów spod szyldu IRONMAN: IRONMAN Western Australia, IRONMAN Israel lub IRONMAN Florida.
– Moment, w którym okłamałem siebie. Biegnąc na Zombie Hill w Norseman, byłem w niczyjej krainie […] Doszedłem do wniosku, że to będzie mój ostatni wyścig na długim dystansie. Podczas długiej kariery stajesz się bardzo dobry w zmuszaniu się do uwierzenia w rzeczy, które prawdopodobnie nie są prawdziwe. Ale sprawiłem, że wiele z tych rzeczy się wydarzyło, więc nauczyłem się w nie wierzyć. Tym razem kilka dni później zrozumiałem, że prawdopodobnie nie byłem ze sobą szczery. Chciałem wystartować w ostatnim wyścigu, w którym wiem, że będzie moim ostatnim startem. Pojadę więc jeszcze jeden wyścig – tłumaczy Kienle.