Światowy dzień walki z depresją. Choroba, której nie trzeba się wstydzić

23 lutego obchodzimy Światowy Dzień Walki z Depresją. Jest to obecnie jeden z największych problemów zdrowotnych na świecie. Szacuje się, że cierpi na nią 350 milionów osób. To choroba, którą trzeba jak najszybciej rozpoznać, aby zacząć leczenie. Konsekwencje mogą być bardzo poważne.

ZOBACZ TEŻ: Depresja nie musi oznaczać braku sił

W 2015 roku Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała raport, z którego wynika, że na depresję cierpi aż 40 milionów mieszkańców Unii Europejskiej. W Polsce może to być nawet 1,5 mln ludzi. WHO szacuje, że do 2030 roku może być najczęściej diagnozowana jednostka chorobowa na świecie. Przez ostatnie kilkanaście lat obserwuje się, że w krajach Europy wzrasta liczba osób chorych na depresję, co powiązane jest z jej wysoką śmiertelnością. Dzisiaj obchodzimy Światowy Dzień walki z Depresją, który ma zwrócić uwagę na tę chorobę.

Depresja występuje w epizodach. Epizody łagodne do najlżejsza postać, gdy występują dwa z trzech czynników: spadek nastroju, brak chęci do działania i brak odczuwania przyjemności. W depresji ciężkiej występują wszystkie trzy czynniki. Bardzo ważne są tzw. objawy dodatkowe, przykładowo spadek zaufania do siebie, nieracjonalne poczucie winy i myśli o śmierci.

Sportowcy a depresja

Często osoba, która zmaga się z depresją, nie potrafi nawet obiektywnie stwierdzić, że potrzebuje pomocy. Jeżeli zauważymy, że jakaś osoba może cierpieć na tę chorobę, to można starać się jej pomóc, zachęcając do wizyty u lekarza i nawet wspólnie pójść z nim na tę wizytę. Warto przypominać tej osobie, ile dla nas znaczy. Absolutnie nie wolno natomiast mówić, aby np. „wzięła się w garść” lub „otrząsnęła się”. Nie wolno też krytykować chorego i próbować go „ożywiać”. Sportowcy nie są tutaj wyjątkiem – depresja dotyczy również ich!

– Bardzo ważne jest zwracanie uwagi właśnie na dodatkowe objawy depresji. One mogą pomóc w zdiagnozowaniu przynajmniej epizodu depresji łagodnej. Przykładowo sportowiec może odczuwać smutek. Dodatkowo nie chce mu się trenować i ta niechęć bierze się z poczucia braku energii – wyjaśnia psycholog Kaja Romanowicz. Jeżeli taki stan utrzymuje się około 2 tygodnie, można mówić o łagodnym epizodzie depresji.

Z depresją zmagał się mistrz Polski w triathlonie na dystansie średnim Mikołaj Luft. W jego przypadku choroba po raz pierwszy pojawiła się w liceum. W 2017 roku musiał walczyć z nią kolejny raz, tym razem jako dorosły człowiek, który założył rodzinę.

– Miewałem takie momenty, że najchętniej bym się położył do łóżka na cały dzień. Jak miałem szansę, to często spędzałem ileś godzin w łóżku czy przed telewizorem w sposób dosyć otępiający – mówi.

Wyjście z choroby nie było łatwe i mówi, że żałuje, że nie sięgnął po pomoc wcześniej. Dzięki specjaliście udało się wrócić na odpowiednie tory i przywrócić spokój ducha. Mówi jednak, że dla triathlonistów depresja może być szczególnie niebezpieczna. To bowiem ludzie, którzy mają tendencje do ekstremalnego podejście do sportu i mogą później zmagać się z syndromem odstawienia.

– Idealną sytuacją jest to, że zaniepokojony trener rozmawia z zawodnikiem. Trener może powiedzieć, że słyszy, jak zawodnik “dziwnie” się wypowiada (jak nie on), że widzi, że ma od dłuższego czasu obniżoną motywację, że na przykład słyszy, jak zawodnik uprawia tzw. czarnowidztwo – mówi Romanowicz.

Nie można wstydzić się depresji!

Szacuje się, że w Polsce tylko 1 na 3 osoby, które cierpią na depresję, korzystają z profesjonalnej pomocy. Jest to jednak nie tylko związane z brakiem dostępu do specjalistów, ale swoistym społecznym napiętnowaniem tej choroby. Ciągle panuje przekonanie, że wyciągnięcie ręki po pomoc jest oznaką słabości i wstydu.

Romanowicz wyjaśnia, że zbyt rzadko patrzy się na chorobę, jako coś, czego nie można kontrolować. Tymczasem właśnie w ten sposób może się pojawić. – Może też wystąpić w efekcie kumulowania się pewnych tzw. triggerów (wyzwalaczy), których chory może przez dłuższy czas nie zauważać – wyjaśnia.

Depresja prowadzi do powstawania stanów zapalnych w organizmie. W przypadku sportowców długotrwała depresja może sprawić, że całkowicie wypadną ze sportu. Najpoważniejszą konsekwencją choroby są nawet próby samobójcze. Leczenie trzeba rozpocząć jak najwcześniej, bo konsekwencje nieleczonej depresji mogą być bardzo poważne.

Dlatego, jeżeli zauważysz jakieś niepokojące objawy u siebie albo swoich bliskich, możesz spróbować pomóc sobie lub im. Warto skontaktować się ze specjalistą. Pomoc uzyskać można w wielu miejscach, między innymi poradniach zdrowia psychicznego lub ośrodkach interwencji kryzysowej.

Ważne numery telefonów:

  • Bezpłatny telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
  • Centrum wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego: 800 702 222
  • Antydepresyjny telefon zaufania fundacji Itaka: 224 848 801
Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane