Kona dla wielu zawodników PRO była pierwszym przystankiem tego miesiąca. Kolejnym są mistrzostwa świata w Utah. Nie wystartuje w nich jednak Robert Wilkowiecki.
W tym sezonie IRONMAN postawił przed zawodnikami nie lada wyzwanie. Wyścigi mistrzowskie na dystansie pełnym (3,8-180-42,2 km) oraz na „połówce” (1,9-90-21,1 km) odbywają się w tym samym miesiącu i dzielą je zaledwie trzy tygodnie.
Wielu triathlonistów chciałoby wystartować zarówno na Hawajach, jak i w Utah. Obydwa tytuły są bowiem prawie tak samo prestiżowe. Stąd też czołowi zawodnicy muszą liczyć się z tym, by uwzględnić te starty w swoim kalendarzu.
Dla niektórych jednak okres pomiędzy zawodami okazuje się zbyt krótki, dlatego rezygnują oni z jednej z imprez. Zdarza się również, że plany krzyżują im inne napotkane przeszkody. Tak, jak w przypadku Roberta Wilkowieckiego.
Mistrzostwa świata w Utah nie dla „Wilka”
Robert Wilkowiecki w ubiegłą sobotę (8 października) zadebiutował na Hawajach. Został on czwartą osobą z Polski, która wystartowała w kultowym wyścigu jako zawodnik PRO. W ciągu ponad 40 lat udało się to jedynie Grzegorzowi Zgliczyńskiemu, Ewie Dederko i Markowi Jaskółce.
„Wilku” zajął 39. miejsce, a uzyskany przez niego czas to 8:45:18. Do zwycięzcy zabrakło mu prawie 65 minut. Plany na debiut były znacznie ambitniejsze — ich realizację uniemożliwił jednak ból pleców oraz problemy ze stopą. Okazuje się, że sytuacja jest na tyle poważna, że Wilkowiecki postanowił zrezygnować ze startu w Utah:
– Dobre, komfortowe pływanie i początek roweru, a następnie ból w odcinku lędźwiowym i słaba jazda. Po kilku kilometrach biegu doszły do tego problemy ze stopą i zrobiła się z tego już tylko próba ukończenia. Nie tak miał wyglądać debiut na tej imprezie.
W związku z sytuacją zdecydowaliśmy zrezygnować ze startu w Mistrzostwach Świata Ironman 70.3 w St. George i od razu zabrać się do pracy pod kątem przyszłego roku.
Dziękuję za każde wsparcie! Postaramy się o więcej lepszych emocji w przyszłym roku!
Koniec sezonu
Mistrzostwa świata w Utah miały być ostatnim startem Roberta Wilkowieckiego w tym sezonie. Rezygnacja z wyścigu oznacza więc, że kalendarz na ten sezon polskiego triathlonisty jest już pusty.
Tak, jak zrelacjonował on na swoich kontach w portalach społecznościowych, zawodnik rozpoczyna przygotowania do startów, które planuje na przyszły rok.
Jeśli jesteście ciekawi szczegółowych wyników Roberta oraz innych zawodników ze startu w Mistrzostwach Świata na Hawajach, wejdźcie na stronę wydarzenia na ironman.com. Wszystkie rezultaty znajdziecie, klikając tutaj.
ZOBACZ TEŻ: Sebastian Kienle w wielkim stylu pożegnał się z Koną