Podwójna mistrzyni świata IRONMAN 70.3 Taylor Knibb zadebiutowała na pełnym dystansie podczas mistrzostw świata. Teraz mówi, że był to start, który był ogromną lekcją. Nie ustrzegła się błędów.
ZOBACZ TEŻ: Największe zaskoczenie mistrzostw świata na Hawajach? Kim jest Taylor Knibb?
Czy 4. miejsce podczas debiutanckiego wyścigu na pełnym dystansie to dobry wynik? Taylor Knibb, tegoroczna mistrzyni świata na połówce, mówi, że zdecydowanie tak, chociaż wiele rzeczy zrobiłaby inaczej.
Błąd za błędem
Knibb swój występ przeanalizowała w vlogu na kanale YouTube. Zawodniczka powiedziała, że przed startem zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest to jej koronny dystans i musi podejść do startu z odpowiednim szacunkiem. Ostatecznie po drodze „upadła”, ale właśnie tak wyobrażała sobie pierwsze kroki na dystansie Ironman.
Początkowo zawodniczka skrytykowana została za ustawienie się do pływania. Wybrała prawą stronę, podczas gdy najszybsze zawodniczki ustawiły się bardziej na lewej stronie. Wyjaśnia jednak, że nie chciała płynąć za szybko.
– Później bym cierpiała i musiała za to zapłacić odpowiednią cenę. To mi trochę pomogło. Następnym razem postaram się bardziej. Robiłam błąd za błędem. Uroki bycia nowicjuszką. Po około 40 minutach zaczęłam tracić swój czepek – wspomina.
Kolejny problem pojawił się, kiedy zawodniczka jechała na rowerze. Kiedy wyszła na 2. miejsce, zauważyła, że nie ma swoich bidonów. Nie wiedziała nawet, w którym momencie je straciła, ale zorientowała się, że wcześniej zapomniała o odpowiednim zabezpieczeniu. Rezerwowa butelka, którą umieściła za siodełkiem, zsuwała się podczas jazdy. W końcu Knibb straciła i ją, za co otrzymała karę za zaśmiecanie!
– To była trzecie butelka, którą straciłem. Dobrze, że otrzymałam tylko jedną karę, a nie trzy. Kiedy dotarłam do miejsca, gdzie miałam odbyć karę, okazało się, że tego namiotu jeszcze nie było – wyjaśnia.
Przy wyjściu z T2 zawodniczka od razu zgubiła dwa żele. Wróciła się i podniosła je. Zauważyła przy okazji, że powinna była skorzystać ze stacji odświeżania w strefie zmian, bo kolejna została umieszczona spory kawałek trasy dalej.
„Nie dawajcie mi splitów do Lucy”
Knibb mówi, że jej ekipa podawała jej cały czas stratę do Lucy Charles-Barclay. Tymczasem ona zdała sobie sprawę, że jej zadaniem będzie raczej utrzymanie miejsca medalowego, a nie walka o zwycięstwo.
– Pierwsze 10 kilometrów pokonała w takim czasie, jaki miałam zaplanowane. Później było Palani. Fajna górka. Gdy wbiegałam do Energy Lab, czułam się dobrze, ale wtedy zaczęło być gorąco. Ostatnie 10-12 kilometrów już wiedziałam, że Laura Philipp jest bardzo blisko mnie. Chciałam wtedy mieć tę dodatkową minutę, którą straciłam na karze.
Mistrzyni świata z Lahti nie zdołała utrzymać wysokie pozycji w wyścigu. Zakończyła go na 4. miejscu. W filmie mówi, że największe problemy zaczęły się na około 7 kilometrów od mety.
– Wszystko mentalnie i fizycznie siadło około 34-35 kilometra. Miałam wszystkiego dość. Cieszyło mnie, że Laura zakończyła na podium. Zdecydowanie zasługiwała na taki wynik.
Zawodniczka mówi, że debiutancki wyścig sprawił, że widzi dla siebie w sporcie jeszcze więcej możliwości. Powróci zapewne na Hawaje, aby ponownie powalczyć o tytuł. Wysokie, 4. miejsce, jest satysfakcjonujące, ale pokazuje też, że jest sporo do poprawy. Wygląda więc na to, że w 2025 roku również pojawi się w Konie!