Jak Laura Philipp łamie „kod mistrzostw świata”?

W Nicei Laura Philipp osiągnęła swój życiowy sukces – wygrała mistrzostwo świata IRONMAN. Zawodniczka mówi, że kluczowym momentem wyścigu był bieg. Przed startem osiągnęła również wewnętrzny spokój. To wszystko było częścią zagadki, którą musiała rozszyfrować ze swoim trenerem.

ZOBACZ TEŻ: Mistrzostwa świata IRONMAN 70.3 Taupo. Kacper Stępniak, Rico Bogen i medaliści z Paryża [Lista]

Laura Philipp przyznaje, że po wygranej w mistrzostwach świata IRONMAN trudno jej było powrócić mentalnie do ścigania. Wraz ze swoim trenerem jest jednak przede wszystkim zadowolona, że złamała „kod mistrzostw świata”. Co ma na myśli?

„Wyprostuj się i dopuść tę myśl do siebie”

W vlogu po mistrzostwach świata Philipp mówi, że w czasie wyścigu starała się nie dopuszczać do siebie myśli o tym, że mogłaby wygrać cały wyścig. Dopiero podczas 5 ostatnich kilometrów biegu, zaczęły docierać do niej emocje i pomyślała, że tytułu nie wypuści już z rąk.

Dość mocno zapadł jej w pamięci moment przed startem. Wtedy zawodniczki muszą przejść po kamieniach do wody jeszcze praktycznie w całkowitej ciemności. Teraz wspomina, że to, co pomyślała, dało jej potrzebny, emocjonalny spokój.

Pomyślałam, „ok, wyprostuj się i dopuść do siebie myśl, że to właśnie dzisiaj może być twój dzień. Może przed tym byłam trochę przestraszona. To dało mi jednak taki wewnętrzny spokój, który był potrzebny, kiedy napięcie jest zbyt duże. To sprowadziło mnie na ziemię i dało mi wielką wiarę w siebie.

fot. James Mitchell – T100 Triathlon World Tour.

Złamać „kod mistrzostw świata”

Przed startem zawodniczka wraz ze swoim trenerem opracowała plan, który zakładał wykorzystanie atutów na rowerze. Wyprzedzała kolejne rywalki, aby po 100 kilometrach przejąć prowadzenie. Rower skończyła równo z Kat Matthews, ale dobrze zdawała sobie sprawę, że bieg nie będzie łatwy.

Jej trener (a prywatnie – mąż) Philipp Seipp wspomina, że podczas biegu kluczowy był moment, w którym zawodniczka wyprzedziła Matthews. Wcześniej w wyścigach T100 nie do końca dobrze rozgrywała podobne sytuacje. Tutaj nieco poirytowana rywalką, znalazła jednak dobry moment z wiatrem w plecy, aby przejąć prowadzenie. Matthews nie mogła utrzymać tempa, które narzuciła Niemka.

To wszystko było częścią „złamania kodu mistrzostw świata”. Seipp wyjaśnia, że to nie zawsze działa, ale Nicea potwierdziła, że plan, który opracował wraz z podopieczną, zadziałał.

Lubię sięgać myślami w przyszłość i zastanawiać się, co może się wydarzyć. W styczniu pojawił się pomysł, idea na rozegranie wyścigu. To trochę tak, jak musiałbyś się udać na Hawaje, aby zobaczyć, jak może wyglądać przyszłość. Ktoś może mi powiedzieć, że jestem szalony, ale jednak złamałem kod wyścigu. To nie zawsze się udaje, ale jak zadziała, jest niesamowitą satysfakcją.

A jak wyglądał ten zarys planu na początku roku?

W skrócie, Laura popłynie trochę lepiej niż na Hawajach. Będzie też trzymała się na rowerze blisko grupy prowadzącej, może nawet będzie prowadziła po 90 kilometrach. No i najważniejsze: nie podda się – mówił w styczniu.

Wyjść z triathlonowej „bańki”

Philipp mówi, że cieszy się, że mistrzostwo świata potwierdziło, że droga obrana wraz z trenerem była prawidłowa. Na ten sukces pracowała małymi poprawkami w każdym sezonie. Nie uważa, aby triumf mógł ją zmienić, ale dał jej na pewno wiele nowych możliwości.

To dało mi wiele możliwości, które pojawiały się w tygodniach po wyścigu. Starałam się odpowiednio je wykorzystać i korzystać z wszystkich drzwi, które otworzył mi tytuł. Mogłam też nieco wyjść poza tę triathlonową bańkę, aby dotrzeć do większej liczby ludzi lub promować nasz piękny sport.

Dlatego zawodniczka mówi też, że trudno było jej się w pełni skoncentrować na treningu do kolejnych zawodów. Nie umiała wytworzyć w sobie tej samej presjo. Tymczasem miała jeszcze w planach dwa wyścigi T100 – Las Vegas oraz finał w Dubaju.

Nie wiedziałam przecież, że zostanę mistrzynią świata. Całe to napięcie opadło, a tutaj było już Las Vegas. Starałam się zrobić kilka sesji, aby powiedzieć ciału „hej, mam ciągle coś w planach”, ale to był jeden z moich najgorszych wyścigów. Podobnie zrobiłam przed finałem w Dubaju, ale bardzo trudno było mi znaleźć to wewnętrzne napięcie oraz koncentrację. Trudno będzie przebić Niceę.

To był niesamowity sezon, ale czas na przerwę

Nie może być inaczej – Niemka jest w pełni zadowolona z tego sezonu. Nigdy wcześniej nie startowała tyle razy (wzięła udział w dziewięciu wyścigach), ale decyzja o startach w T100 była słuszna, bo na końcu nie czuła się za bardzo zmęczona lub wypalona.

Teraz jednak nadszedł czas odpoczynku. Chce dać ciału i umysłowi szansę na odpoczynek, aby wejść w treningi z nową energią. Zawodniczka mówi, że wcześniej zorganizowała specjalną imprezę, podczas której świętowała swój tytuł.

Zaprosiliśmy wszystkich, którzy byli tą częścią mojej mistrzowskiej ścieżki w ostatnich 10 latach. Nawet wczesnych sponsorów, którzy zaufali mi lata temu, a przecież nie było żadnej pewności, że odniosę sukces. Oczywiście wszystkich, którzy dzisiaj mi również towarzyszą.

Co planuje w nowym sezonie? Tego jeszcze nie zdradza. W 2025 roku będzie zapewne chciała powrócić i spróbować obronić tytuł. Kobiety wystartują tym razem w legendarnej Konie.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,792ObserwującyObserwuj
21,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane