To było wielkie zaskoczenie, jeśli nie dla wszystkich, to z pewnością dla wielu. Kiedy przed zawodami Elemental Triathlon Olsztyn rozmawiało się z rożnymi zawodnikami mówili, że pierwsze miejsce jest już „zarezerwowane”, a walka będzie się toczyć o drugą pozycję. Andreas Raelert wydawał się być poza zasięgiem kogokolwiek. Oczywiście rekordzista świata na dystansie Ironman tydzień wcześniej stoczył walkę o podium w zawodach na Majorce i od kilku ładnych lat dystans olimpijski nie jest już jego specjalnością, ale jak sam podkreślał, to nie są żadne wytłumaczenia! Tego dnia Mateusz Kaźmierczak był po prostu lepszy od Andreasa Raelerta. Obaj zawodnicy wyszli z wody razem. Dystans 1,5km przepłynęli odpowiednio w 16:50 i 16:51. W strefie zmian spędzili dokładnie tyle samo sekund – 47! Do T2 Andreas Raelert wjechał 4 sekundy przed Mateuszem – 57min 36 sekund i 57min 40 sekund. Wszystko – jak to zwykle bywa na dystansie olimpijskim – rozstrzygnęło się na ostatnich metrach 10-kilometrowego biegu, wszystkie pętle obaj zawodnicy pobiegli bardzo równym tempem, Mateusz nie dał się „zgubić” Andreasowi i w końcówce zaatakował. Rozegrał wyścig perfekcyjnie taktycznie. Oto jak wbiegał na metę przed rekordzistą świata.
http://youtu.be/wybWwuB4Y-c
Mateusz Kaźmierczak nie krył zadowolenia. Posłuchajcie, co mówił tuż po przekroczeniu mety.
http://youtu.be/qoHcdS0Qkk0
O wrażenia z zawodów zapytaliśmy również rekordzistę świata Andreasa Raelerta. Oto co powiedział.
http://youtu.be/v9tYfpIFfdI
AT: Andreas, byłeś drugi! Co czujesz na mecie?
Andreas Raelert: Jestem naprawdę wyczerpany, to był ciężki finisz, szczególnie końcówka, ale dzięki Bogu wygrałem w kategorii wiekowej. Szczerze mówiąc, to był trudny wyścig, byłem drugi, Mateusz okazał się lepszym sprinterem i bardzo mu gratuluję wygranej.
AT: A co się stało, że nie wygrałeś? Jesteś numerem jeden, każdy się spodziewał, że tutaj wygrasz. Byłeś zmęczony po zawodach na Majorce?
AR: O nie! Szczerze, nie szukam żadnego wytłumaczenia! Czułem się bardzo dobrze. Po prostu był lepszy triathlonista dzisiaj i tyle. Nie zawsze osiąga się wyznaczony cel. To normalne. Było dzisiaj sporo widzów na trasie, ale jestem szczęśliwy, że ten wyścig już się skończył.
AT: To Twoja pierwsza wizyta w Polsce. Co sądzisz o organizacji zawodów?
AR: To prawda, to moja pierwsza wizyta w Polsce i mieliśmy długą podróż samochodem przez cały kraj, przepiękne widoki, mili ludzie, również tu w Olsztynie, a organizacja zawodów naprawdę dobra, trasy atrakcyjne zarówno dla zawodników jak i kibiców. Jeżeli masz dużo okrążeń na rowerze i biegu można cały czas śledzić rywalizację zawodników. Kolejnym plusem jest dobra lokalizacja – blisko centrum miasta, co ma znaczenie jeśli chodzi o Public Relation.
AT: Czy jest jakaś szansa, że zobaczymy Cię w Polsce jeszcze w tym roku?
AR: Nie jestem pewien, czy w tym roku, ale za rok z pewnością. Jestem mile zaskoczony i kieruje gratulacje w stronę organizatorów, którzy wykonali kawał dobrej roboty, jestem bardzo wdzięczny za miłe przyjęcie.
AT: Jakie masz plany na ten sezon. Przygotowujesz się do zawodów Ironman Hawaii, czy do Frankfurtu?
AR: Najważniejszym celem dla mnie i dla mojego brata jest oczywiście Kona 2013, 2014, 2015. Każdego roku próbujemy tam wygrać i również w tym roku, Kona jest najważniejszym celem. Po tych zawodach rozpoczynam oczywiście przygotowania do kolejnych zawodów – Ironman Klagenfurt pod koniec czerwca, mój brat będzie startować we Frankfurcie – to są główne kroki na drodze do Ironmana na Hawajach w 2013 roku.
Jeszcze raz wielkie gratulacje dla Mateusza od Akademii Triathlonu. W rozmowie z nami, odopieczny Cezarego Figurskiego obiecał relację z obozu w ST. Moritz, gdzie spędzi najbliższe 3 tygodnie. Mamy nadzieję dowiedzieć się szczegółów na temat treningu Mateusza i przygotowań do kolejnych startów. Powodzenia!
Górek na Warmii Ci u nas dostatek:). Jako rodowita Warmianka potwierdzam.
@Łukasz. Dla Ciebie usypię
To prawda Marcin! Andreas jest niezwykle sympatyczny, skromny i równy gość!…powiem tak…gdybym był kobietą, to bym się w nim zakochał :-)) rozmawiałem z nim kilka razy i za każdym miałem wrażenie, że ma niezwykły szacunek dla swojego rozmówcy – bez względu na to, kto nim jest. Pozdrowienia. Trzeba się będzie kiedyś wreszcie wybrać na to trenowanie do Olsztyna… a górki tam macie??? :-)))
Gratulacje. Wielkie dla Mateusza super wielkie dla Andreasa! Bardzo sympatyczny, miły człowiek… No i super brawa dla organizatorów. Bardzo wielu kibiców i wszyscy byli pod wielkim wrażeniem organizacji. Zapraszam do Olsztyna nie tylko na zawody ale i na trenowanie