Kolejny szalony pomysł Seana Conwaya staje się faktem! Sportowiec zrealizował wyzwanie Iron 102. Pokonując 102 dystanse pełnego Ironmana w 102 dni, został nowym rekordzistą świata.
ZOBACZ TEŻ: „Iron Cowboy”: Bohater, człowiek z żelaza i manipulator? (część I)
Na swoim koncie ma m.in. przejazd z Portugalii do Rosji na rowerze w rekordowym czasie czy triathlonowe okrążenie wokół Walii. W połowie kwietnia zainspirowany wyczynem Jamesa Lawrencea, czyli „Żelaznego Kowboja”, który pokonał 101 dystansów Ironmana w 101 dni, rozpoczął wyzwanie Iron 102, którego celem było poprawienie rekordu świata Lawerenca o jeden dzień.
Projekt Iron 102
Zasady wyzwania Seana Conwaya były proste – codziennie (zaczynając od 10 kwietnia) miał pokonywać pełny dystans Ironmana, czyli 3,86 km (2,4 mil) pływania, 180,2 km (112 mil) jazdy na rowerze i 42,195 km biegu. Limit czasu to 17 godzin, podobnie jak w standardowych wyścigach spod szyldu IRONMAN.
– Kiedyś James zrobił 101 pełnych dystansów. Pomyślałem, że to dobry moment, aby spróbować. On ma ten rekord, a więc robię to według jego zasad. On ustalił codzienny limit 17 godzin na ukończenie codziennego triathlonu. Tak w ogóle to myślałem wcześniej o tym, aby zrobić 100 pełnych dystansów. Potem James zrobił 101, a więc ja muszę 102 w 102 dni. Nie ma przerw, nie można nadrabiać straconych kilometrów – mówił Conway.
Do próby bicia rekordu podszedł po raz drugi, po tym, jak w 2022 roku kontuzja pokrzyżowała jego plany i po tygodniu musiał zrezygnować z wyzwania.
ZOBACZ TEŻ: Projekt 365 Triathlon. Adrian Kostera coraz bliżej zakończenia pływania! [Aktualizacja, 15 lipca, 14:00]
Liczby mówią same za siebie
Wyzwanie, które rozpoczął 10 kwietnia, z sukcesem zakończył w czwartkowy wieczór (20 lipca). Jak relacjonują dziennikarze TRI247, na mecie z surową szczerością i dumą przyznał, że było to najtrudniejsze wyzwanie w jego życiu i „nie życzyłby tego, co przeszedł najgorszemu wrogowi” na końcu dodając oczywiście: „ale jestem dumny z tego, co osiągnęliśmy z moim zespołem”
Jeśli zliczyć całkowity dystans pływania, jazdy na rowerze i biegania, który Sean przebył podczas swojego wyzwania to pokonał on 23 078 km, czyli trasę Gdańsk – Zakopane razy… 30.
Imponująca jest również liczba kalorii, którą przyswoił. Aby dostarczać odpowiednią ilość energii do swojego organizmu, dziennie zjadał on od 8000 do 10 000 kalorii, a jego dieta obejmowała m.in. garnki wypełnione śmietanką czy olej kokosowy jedzony łyżką. W ciągu 102 dni zjadł więc średnio ok. 918 000 kalorii.
Najważniejszą liczbą dla Seana było jednak nie tylko 102, lecz także 70 000 funtów, bo właśnie tyle podczas całego wyzwania zebrał na rzecz fundacji True Venture, która ma na celu rozwijać miłość do sportu w dzieciach.
– Mam nadzieję, że zainspiruję nowe pokolenie sportowców ultrawytrzymałościowych. Nie mógłbym tego zrobić bez mojej oddanej ekipy wspierającej i niesamowitego wsparcia społeczności, która śledziła wyzwanie na drodze i online. Dzięki wam wytrwałem i nie mogę wam wystarczająco podziękować – mówił na mecie.
102 to… za mało?
Codzienna rutyna Conwaya polegała na rozpoczęciu wyzwania o godzinie 5:00. Starał się je kończyć o 19:00, tak aby móc poświęcić czas dla rodziny i zadbać o odpowiednią regenerację.
Jak się okazało, 102 dni tej rutyny bardzo mocno weszło w nawyk Conwaya, bo dzień po zakończonym wyzwaniu… rozpoczął 103 dzień.
– Znów się spotykamy. Tak, oto jestem! Chyba nie myśleliście, że zatrzymam się na 102? Dzisiejszy dzień będzie interesujący – pierwszy dzień, w którym „technicznie” nie muszę tu być… Zobaczymy, co się wydarzy – napisał na Twitterze.
Należy tego Pana poszczuć naszym Karasiem i będzie 203 w 100 dni faj duli faj …